Wypadek radiowozu z nastolatkami. Postępowanie dyscyplinarne trwa, śledczy przesłuchują świadków

Radiowóz rozbił się na drzewie w Dawidach Bankowych
Zawieszony dowódca policyjnego patrolu, który wiózł dwie nastolatki (10.01.2023)
Źródło: TVN24
Po wypadku radiowozu w Dawidach Bankowych, w którym jechało dwóch policjantów i dwie nastolatki, trwają równolegle: postępowanie dyscyplinarne prowadzone przez policję oraz śledztwo prokuratury. - Materiał jest sukcesywnie uzupełniany - zapewniła prokurator Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

W Komendzie Stołecznej Policji, która objęła nadzór nad sprawą, trwa postępowanie dyscyplinarne wobec dwóch policjantów. Policja na razie nie wskazuje, na jakim jest ono etapie. - W przedmiotowej sprawie wszelki komentarz udzielony będzie dopiero po zakończeniu naszych czynności - zastrzegł w piątek rzecznik stołecznej policji Sylwester Marczak, zapytany o postępy w wyjaśnianiu sprawy.

Równolegle trwa śledztwo prokuratorskie. Na jakim jest etapie? - W sprawie trwają intensywne czynności procesowe, zaś materiał dowodowy jest sukcesywnie uzupełniany. Przesłuchania świadków trwają - zapewniła nas z kolei prokurator Aleksandra Skrzyniarz.

PRZECZYTAJ: Wypadek radiowozu z nastolatkami. Interweniuje Rzecznik Praw Obywatelskich.

Wypadek radiowozu w Dawidach Bankowych

Przypomnimy: do zdarzenia doszło na początku stycznia pod Warszawą w pobliżu skrzyżowania ulic Kinetycznej i Złote Łany w Dawidach Bankowych. Do służb dotarło zgłoszenie do wypalaniu traw. Policjanci zastali na miejscu strażaków i grupę młodzieży (potem zapewniali, że to oni dzwonili w sprawie pożaru). Po interwencji policjanci przewieźli radiowozem 17- i 19-latkę. Rozbili auto na drzewie.

Zgodnie z relacją dziewczyn, kazali im uciekać. Nie wezwali pomocy, mimo że pasażerki były poszkodowane. Policja potwierdziła, że "uzyskały pomoc medyczną we własnym zakresie". Młodsza miała poważny uraz nosa, kilka dni po zdarzeniu przeszła operację.

ZOBACZ: "Pojawiły się auta jakieś. Przejeżdżali ludzie, a ci policjanci ich wyganiali, bo bali się, że będą świadkowie".

kropka1
"Po takich historiach nic dziwnego, że na widok munduru coraz więcej osób reaguje lękiem"
Źródło: TVN24

Rzecznik KSP Sylwester Marczak przekazywał później, że nie ma żadnych podstaw, by "te osoby w tym radiowozie się znalazły". Stąd decyzja o wszczęciu czynności dyscyplinarnych wobec policjantów.

W tej sprawie kontrolę poselską przeprowadziły posłanki Koalicji Obywatelskiej Kinga Gajewska oraz Aleksandra Gajewska. Z ich ustaleń wynika, że jeden z policjantów, ten, który prowadził samochód, ma 18-letni staż pracy. Drugi policjant, który był pasażerem, jest po kursie podstawowym. Był dwa miesiące w pracy. Był to jego pierwszy patrol i interwencja.

PRZECZYTAJ: Zabrali nastolatki do radiowozu, jeden policjant zawieszony. Sprawę przejęła prokuratura okręgowa.

Czytaj także: