Mieszkańcy gminy Baranów, gdzie planowana jest budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego, skarżą się do prokuratury, że są dręczeni i zastraszani kontrolami. Ta jednak - jak twierdzą - odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie. - To walka Dawida z Goliatem – komentuje jeden z nich.
Jak przekazała w informacji prasowej Społeczna Rada do spraw Centralnego Portu Komunikacyjnego, Prokuratura Rejonowa w Żyrardowie odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie uporczywego nękania mieszkańców oraz lokalnych władz. "Przedstawiciele mieszkańców gmin, na których terenie od 2023 r. ma powstawać megalotnisko, skarżą się prokuraturze, że są dręczeni i zastraszani kontrolami oraz jawnym zainteresowaniem służb. Rozpuszczane są na ich temat niezgodne z prawdą informacje, świadomie upubliczniane w mediach" – poinformowała rada. Jej przedstawiciele twierdzą, że "w ostatnim czasie naruszane są prawa własności osób, których nieruchomości położone są na terenie przyszłego lotniska".
"Walka Dawida z Goliatem"
Postanowienie prokuratury zostało wydane z datą 8 kwietnia i przekazane po 18 dniach do Tadeusza Szymańczyka, który jest przedstawicielem rady i inicjatorem działań prawnych w sprawie budowy CPK. Z komunikatu dowiadujemy się, że odpowiedzi prokuratury, adresowane do wszystkich osób, które podpisały się pod zawiadomieniem, zostały dostarczone wyłącznie pod adres Szymańczyka.
- Mamy świadomość, że to walka Dawida z Goliatem. Państwo, reprezentowane przez pełnomocnika rządu, prawnika z wykształcenia, wykorzystuje swoją przewagę na wielu polach. To my wciąż musimy udowadniać nasze racje, chociaż cała koncepcja CPK forsowana jest bez biznesowego uzasadnienia, bez rzetelnych analiz dotyczących ruchu pasażerskiego na kolei i aktualnych analiz ruchu drogowego – komentuje cytowany w komunikacie Szymańczyk. Jego zdaniem brakuje wielu podstawowych regulacji porządkujących sytuację prawną, np. rozporządzeń przewidzianych ustawą o CPK. - Nie powstał jeszcze nawet plan generalny lotniska, za to dynamicznie realizowane są plany pozbawienia nas praw do naszej własności – dodał przedstawiciel rady.
Społecznicy poinformowali, że złożyli zażalenie na decyzję prokuratury. Podkreślili, że zawiadomienie było kolejną próbą zwrócenia uwagi instytucji państwowych na nieprawidłowości, jakie dotykają mieszkańców terenów przyszłego CPK. Przypomnieli również, że w marcu interwencję w tej sprawie podjął Rzecznik Praw Obywatelskich. W piśmie skierowanym do pełnomocnika rządu ds. CPK Marcina Horały RPO podkreślił konieczność zapewnienia obywatelom odpowiedniego mechanizmu, zabezpieczającego ich prawa – jako właścicieli prywatnych nieruchomości, przeznaczonych na realizację celów publicznych, które mają zostać zrealizowane w bliżej nieokreślonej przyszłości.
"Mamy świadomość państwa wątpliwości"
Również w marcu odbyła się nadzwyczajna sesja Rady Gminy Baranów. Była poświęcona projektowi rozporządzenia, które ma usprawnić przygotowanie inwestycji CPK. Projekt przewiduje m.in. prawo pierwokupu nieruchomości na wyznaczonym obszarze na rzecz spółki CPK, a także uprawnia inwestora do wejścia na teren nieruchomości po to, by przeprowadzić badania lub pomiary.
Jak tłumaczyła wójt gminy Baranów Agata Trzop-Szczypiorska, sesję zwołano w reakcji na pismo Marcina Horały, kierującego projekt rozporządzenia do zaopiniowania przez zespół ds. infrastruktury Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnegon .- Jestem zdziwiona, że sprawy dotyczące naszej społeczności są omawiane bez naszego udziału. Możemy mieć różne poglądy na temat CPK. Ważne jest jednak, by nasza społeczność nie była pomijana w debacie – stwierdziła. Już wtedy członkowie Rady Społecznej ds. CPK mówili, że pracownicy firmy, która wykonuje analizy dla CPK, robią pomiary i zdjęcia posesji bez zgody właścicieli. Zwracali uwagę, że nie są informowani o działaniach związanych z inwestycją i wcześniej nie znali treści planowanego rozporządzenia.
Obecny podczas sesji prezes CPK Mikołaj Wild zapewniał, że przedstawiciele spółki "wsłuchują się w głosy mieszkańców". - Mamy świadomość państwa wątpliwości i staramy się im wychodzić naprzeciw. Zamierzamy ustalić, jakie są preferencje mieszkańców, ilu mieszkańców byłoby zainteresowanych zorganizowaną relokacją – mówił Wild. Podkreślił również, że wszelkie inwentaryzacje gruntowe mogą odbywać się tylko za zgodą mieszkańca. W przeciwnym wypadku należy wezwać policję.
Źródło: tvnwarszawa.pl, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24