19-latek z Warszawy ukradł rodzicom samochód i pojechał do znajomego na Pomorze. Został zatrzymany po trzeciej kradzieży ze stacji paliw. Grozi mu 10 lat pozbawienia wolności, nawet 15-letni zakaz prowadzenia pojazdów i wysoka grzywna.
W środę wieczorem policjanci drogówki zwrócili uwagę na daewoo matiza, którym według ich wiedzy poruszał się mężczyzna podejrzewany o kradzież paliwa. Doszło do niej cztery godziny wcześniej na stacji paliw w Mostach. Wiedzieli też, że auto o tych samych numerach rejestracyjnych figuruje w policyjnych systemach informacyjnych jako skradzione. Zatrzymali kierowcę matiza do kontroli. Za kierownicą samochodu siedział 19-letni mieszkaniec Warszawy, którego obowiązywały trzy sądowe zakazy prowadzenia pojazdów.
Z Warszawy do znajomego nad morzem
"Z dotychczasowych ustaleń wynika, że kilka dni temu 19-latek ukradł samochód należący do jego rodziców i wyruszył w podróż z Warszawy do powiatu słupskiego by odwiedzić swojego znajomego. Po drodze co najmniej dwa razy tankował paliwo i nie zapłacił za nie. Kolejnej kradzieży paliwa dokonał w Mostach, w drodze do Trójmiasta. Gdy wracał, został zatrzymany w Lęborku przez miejscowych mundurowych. Ponadto policjanci znaleźli przy nim telefon o wartości około czterech tysięcy złotych, który przywłaszczył sobie na szkodę członka rodziny" – poinformowała lęborska policja.
19-latek usłyszał zarzuty kradzieży, kradzieży z włamaniem oraz prowadzenia pojazdu wbrew sądowym zakazom. Odpowie również za wykroczenia kradzieży paliwa. Grozi mu 10 lat pozbawienia wolności, nawet 15-letni zakaz prowadzenia pojazdów i wysoka grzywna.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock