Rektorka byłego Collegium Humanum: w systemie mają pojawić się oceny, ruszą obrony

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP
Rektor Uczelni Biznesu i Nauk Stosowanych Varsovia o sytuacji studentów
Rektor Uczelni Biznesu i Nauk Stosowanych Varsovia o sytuacji studentówtvnwarszawa.pl
wideo 2/6
Rektor Uczelni Biznesu i Nauk Stosowanych Varsovia o sytuacji studentówtvnwarszawa.pl

Na te obietnice studenci czekali od wielu miesięcy. W ciągu najbliższego tygodnia w systemie pojawi się 50 tysięcy zweryfikowanych, legalnych i sprawdzonych ocen. To oznacza, że będą mogły odbyć się egzaminy i obrony prac dyplomowych - zapewniają po wtorkowym proteście studentów władze Uczelni Biznesu i Nauk Stosowanych "Varsovia" (dawniej Collegium Humanum).

- Konsekwencje zamieszania wokół uczelni niestety ponoszą dzisiaj, i to niesłusznie, ci, którzy kształcą się czy kształcili się tutaj w sposób rzetelny, w sposób legalny i w sposób zaangażowany - przyznała na czwartkowej konferencji zwołanej na uczelni jej rektorka Magdalena Stryja.

Jak podała, obecnie w siedmiu filiach uczelni w kraju studiuje 17 tysięcy osób.

Protest przed uczelnią

Konferencja to pokłosie wtorkowego protestu studentów byłego Collegium Humanum, na którym pojawiło się około 100 uczestników. Studenci dopominali się o wydanie im dokumentów poświadczających przebieg i ukończenie studiów w Collegium Humanum, a także o ogłoszenie terminów obrony prac licencjackich i magisterskich. Zdaniem jednej z protestujących osób, poszkodowanych w wyniku opieszałości uczelni jest kilka tysięcy. Władze uczelni wstrzymały wydawanie dokumentów studentom, bo zdaniem śledczych na uczelni dochodziło do licznych nieprawidłowości, w tym handlu dyplomami. Na polecenie prokuratora miało nastąpić sprawdzenie, czy wszystkie oceny z zaliczeń i egzaminów oraz uczestnictwo w zajęciach poświadczono zgodnie z prawdą. Problemy studentów trwają od wiosny tego roku, kiedy do warszawskiej siedziby uczelni wkroczyło CBA.

CZYTAJ WIĘCEJ: Studenci dawnego Collegium Humanum: jesteśmy w beznadziejnej sytuacji. Uczelnia odpowiada

- Nie mam dostępu do ocen, które uzyskałam zgodnie z prawem, zdając egzaminy na tej uczelni. Co najgorsze, zostałam pozbawiona możliwości pracy. W dwóch placówkach zostałam zwolniona, ponieważ zostałam tam zatrudniona warunkowo, za zgodą kuratorium, jako studentka mająca się obronić. Deklarowałam, że w marcu będę miała już dyplom ukończenia studiów, a tak się nie stało. Ale dyrekcja, mając do wyboru osoby wykwalifikowane z dyplomami, zdecydowała się wybrać właśnie je – mówiła jedna z uczestniczek protestu.

"Powinnam mieć pracę, a stoję i proszę się o moje dokumenty". Protest studentów Collegium Humanum
"Powinnam mieć pracę, a stoję i proszę się o moje dokumenty". Protest studentów Collegium HumanumAdrianna Otręba/Fakty TVN

Organizatorka protestu Karolina Synowiec wyjaśniła, że studenci postanowili zorganizować demonstrację, ponieważ przynajmniej od trzech, czterech miesięcy władze uczelni wcale się z nimi nie kontaktują. - Oni nas zwodzą, szczególnie pani Stryja (Magdalena, rektorka uczelni - red.). Totalnie nas olewa, traktuje jak śmieci, a my sobie nie możemy na to pozwolić. Przyszliśmy na uczelnię, żeby skończyć uczciwie te studia, bez żadnego łapownictwa. Chcemy też pracować w wymarzonym zawodzie, a to niemożliwe przez brak dyplomu. Nie prosimy o dużo - przekonywała.

Rektorka: uczelnia musi sprawdzać legalność każdego dokumentu

Na czwartkowej konferencji rektorce towarzyszyła przewodnicząca uczelnianej rady samorządu studenckiego Magdalena Antoniak i zastępca przewodniczącej Artur Rybacki. Magdalena Stryja, która funkcję rektorki pełni oficjalnie od września, wyjaśniała, skąd wynikają problemy studentów. Jak podkreśliła, "uczelnia musi sprawdzić legalność każdego dokumentu, który wydaje". Mowa o kartach przebiegu studiów czy dyplomach. - To jest moment, że naprawdę chciałabym wyrazić głębokie ubolewanie. Jest mi bardzo przykro, że studenci ucierpieli - powiedziała. - Dokładamy najwyższej staranności, ogromnego wysiłku, żeby procesy weryfikacyjne przechodziły i były jak najszybsze - zapewniła rektorka. Podkreśliła też, że nowe władze "są nie tylko od zarządzania uczelnią", ale także od "posprzątania tego, co budziło wątpliwości i zastrzeżenia".

- Dziś mamy sytuację, w której sprawdzamy każdy dokument, każdy dyplom, każdą kartę, sprawdzamy kilkadziesiąt tysięcy ocen. W wyniku weryfikacji jesteśmy na etapie, że procesy weryfikacyjne bardzo mocno może nie tyle, co przyspieszyły, ale ich efektem jest to, że w ciągu najbliższego tygodnia w systemie pojawi się 50 tysięcy ocen zweryfikowanych, legalnych, sprawdzonych. Legalna oznacza to, że za tą oceną idzie egzamin, za tą oceną idzie sprawdzenie efektów uczenia się, którą student zdobywał na danym przedmiocie przez dany semestr - wyjaśniła Stryja.

Rektorka zapowiedziała, że pierwsze obrony są zaplanowane na najbliższy tydzień. - To są wszystko wyniki kilku miesięcy bardzo ciężkiej pracy - oceniła Stryja.

Rektorka powiedziała, że zdaje sobie sprawę z tego, że każdy oczekuje konkretnego terminu - kiedy wydany zostanie ostatni dyplom. - Dokładam wszelkich starań i taki cel sobie postawiłam, że z chwilą zakończenia semestru zimowego będzie to sytuacja, w której w sesję zimową i następnie w nowy semestr studenci wejdą z uregulowaną, usystematyzowaną i uporządkowaną sytuacją. Obecnie uczelnia pod nową nazwą działa prawidłowo - zapewniła przedstawicielka władz uczelni.

Jak podała Stryja, równolegle do 7 grudnia trwa jeszcze proces wizytacji Polskiej Komisji Akredytacyjnej, prowadzone są także kontrole Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, z którym - jak zapewniła rektorka - uczelnia na bieżąco współpracuje.

Operacja na otwartym sercu

- Czas od marca jest sytuacją, na jaką jakikolwiek samorząd nie mógł być przygotowany. Na szczęście mamy ciągły kontakt z panią rektor. Odbyło się bardzo wiele spotkań ze studentami, ze starostami - mówiła z kolei Magdalena Antoniak, przedstawicielka samorządu studentów.

- Cały ten proces restrukturyzacyjny i naprawczy jest pod względem prawnym, administracyjnym, bardzo trudny. Ja bym go nawet przyrównał do operacji na otwartym sercu. Cały czas ten proces trwa i na pewno jeszcze przez chwilę będzie trwał i na pewno będzie nadal złożony i skomplikowany. Mam nadzieję, że jednak z końcem tego semestru, w nowy semestr letni wejdziemy już pełni optymizmu i poczucia bezpieczeństwa, że studiujemy już w pełni uporządkowanym systemie - uzupełnił jej zastępca Artur Rybacki.

Co spowodowało, że uczelnia może już jednak wydawać dyplomy, a jeszcze niedawno studenci się o to dopominali? - Postępowanie prokuratorskie się toczy. W wyniku pewnych nieprawidłowości, zastrzeżeń, procesów (...) okazało się, że po pierwsze jest bardzo dużo ocen niewpisanych do systemu. To są tysiące ocen - odpowiedziała Stryja.

Przypomniała, że student, który chce podejść do obrony, musi spełnić podstawowe wymogi, takie jak zdobycie odpowiedniej liczby punktów ECTS. W toku weryfikacji pojawiło się jednak wiele wątpliwości i zastrzeżeń. Zarówno wobec studentów, którzy złożyli już pracę magisterską i czekali na obrony, jak i w stosunku do osób, które już się obroniły, ale jeszcze przed objęciem władzy przez nowego zarządcę. - Nie wyobrażam sobie, żebym podpisała dyplom, który zawierał nieprawidłowości, nie ma wszystkich egzaminów, nie ma wszystkich punktów ECTS - podkreśliła Stryja.

W przypadku dyplomów osób, których obrona budzi wątpliwości, będzie im przywracany status studenta. Następnie taka osoba będzie musiała uzupełnić przedmioty, z których nie miała zaliczeń. - To jest sytuacja bardzo skomplikowana. W ciągu 1,5 miesiąca bardzo przyspieszyliśmy np. z kwestią kart przebiegu studiów, które też muszą zawierać oceny sprawdzone. W związku z tym procedura jest taka, że w stosunku do tych ocen, które nie budzą wątpliwości, jest wydawana karta przebiegu studiów. A w stosunku do tych, które budzą wątpliwości (...) wobec tych ocen wszczynamy postępowanie wyjaśniające - stwierdziła rektorka.

Opłaty za rezygnację

Zapytaliśmy o różnicę w opłatach za rezygnację ze studiów. W niektórych przypadkach - jak przekazywali nam studenci - to ponad 400, w innych ponad 600 czy nawet 800 złotych. Stryja wyjaśniła, że wynika ona z umowy zawieranej pomiędzy uczelnią a studentem. - W momencie kiedy student złożył wniosek o kartę przebiegu studiów i na nią czeka, to nie są mu naliczane opłaty - zapewniła. Ci, którzy chcą się przenieść, czekają jeszcze na wydanie kart przebiegu studiów. - Im też zależy na tym, żeby dostać dokument, który przedstawią nowej uczelni i który pozwoli im, aby ta uczelnia wpisała ich na semestr, na którym tutaj skończyła studiować - zaznaczyła rektorka.

Zdaniem rektorki, główną falę rezygnacji można było obserwować na poziomie maja i czerwca.

- Cena rezygnacyjna zależy od tego, jaka była wysokość czesnego miesięcznego na różnych studiach. Jedna miesięczna kwota czesnego to właśnie opłata rezygnacyjna - uzupełniła przedstawicielka samorządu studenckiego.

Stryja zaznaczyła, że obecnie blisko dwa tysiące osób złożyło wnioski o wydanie karty przebiegu studiów. W ciągu 1,5 miesiąca uczelni udało się ich wydać - jak wskazała - "setki".

Nie dowiedzieliśmy się jednak, ilu studentów do tej pory zrezygnowało ze studiowania na "Varsovii". - Z tych dwóch tysięcy nie wiemy, którzy z tych studentów złożyli wniosek o wydanie kart przebiegu studiów, bo chcą odejść i zaraz chcą złożyć rezygnację, a którzy z tych studentów po prostu chcą mieć ten dokument - wyjaśniła Stryja.

Zapytaliśmy o sytuację wykładowców. Do naszej redakcji docierały informacje, że niektórzy rezygnowali z pracy ze względu na aferę i niewypłacanie im pensji. - Główny powód rezygnowania pracowników, nauczycieli akademickich, dydaktyków z pracy w uczelni to było całe zamieszanie medialne - zarzuciła w odpowiedzi Stryja. - To był jeden z głównych powodów, dla których pracownicy w okresie marzec-kwiecień-maj odchodzili. Część w momencie, kiedy zaczęłam funkcjonowanie w uczelni. Miałam spotkania z pracownikami, tłumaczyłam, jakie mamy plany, część od tej decyzji udało się odwieść. W tej chwili uczelnia ma blisko 500 dydaktyków - wyliczyła Stryja.

O problemach studentów dawnego Collegium Humanum już wielokrotnie informowaliśmy na tvnwarszawa.pl. Część osób zdecydowała się na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Studenci domagają się odszkodowania za działania uczelni, które ich zdaniem uniemożliwiają im prawidłowy tok nauki. Mówili nam o "totalnym chaosie" i niepewności, która im towarzyszy od wybuchu afery i zatrzymania byłego rektora Pawła C. Złożyli też pismo do UOKiK w celu wyjaśnienia sprawy naliczania opłat za rezygnację.

Sytuacji przygląda się również Rzecznik Praw Obywatelskich, który wielokrotnie wzywał władze uczelni do wyjaśnień.

Były rektor opuścił areszt

W weekend informowaliśmy z kolei o tym, że były rektor dawnego Collegium Humanum Paweł C. opuścił areszt tymczasowy w Katowicach i wrócił do domu w Warszawie. C. jest podejrzany w wielowątkowej aferze dotyczącej między innymi wydawania dyplomów za pieniądze.

- Prokurator uchylił środek zapobiegawczy wobec byłego rektora Collegium Humanum Pawła C. w postaci tymczasowego aresztowania i zastosował wobec podejrzanego środki zapobiegawcze - przekazywała w sobotę prokurator Katarzyna Calów-Jaszewska z biura prasowego Prokuratury Krajowej.

Chodzi o: poręczenie majątkowe w kwocie dwóch milionów złotych, które zostały wpłacone w piątek; zakaz opuszczania kraju, połączony z zatrzymaniem paszportu; zakaz wstępu na uczelnię i zbliżania się do jej pracowników; zakaz wykonywania czynności nauczyciela akademickiego na terenie Polski.

C. usłyszał zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą. Prokuratura informowała, że postawiono mu dotychczas blisko 100 zarzutów. Aktualnie w sprawie występuje 55 podejrzanych, którym prokurator postawił łącznie 196 zarzutów.

Autorka/Autor:

Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP/Rafał Guz

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl