Studenci dawnego Collegium Humanum: jesteśmy w beznadziejnej sytuacji. Uczelnia odpowiada

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl
Dariusz Wieczorek o sytuacji studentów Collegium Humanum
Dariusz Wieczorek o sytuacji studentów Collegium HumanumTVN24
wideo 2/5
Dariusz Wieczorek o sytuacji studentów Collegium HumanumTVN24

- Nie tylko straciliśmy cenny czas, ale także pieniądze - mówią studenci uczelni Varsovia (dawne Collegium Humanum). Nie odbywają się obrony, uczelnia nie wydaje dyplomów. Ci, którzy chcą się przenieść, słyszą, że będą musieli zapłacić karę. Problemy zaczęły się po tym, jak wiosną do warszawskiej siedziby uczelni wkroczyło CBA. W obronie studentów interweniuje RPO, a Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego mówi o "patologii i bardzo poważnym problemie".

Studenci Uczelni Biznesu i Nauk Stosowanych "Varsovia" (dawniej Collegium Humanum - Szkoła Główna Menadżerska) skarżą się na trudną sytuację. Z ich relacji wynika, że po zatrzymaniu przez Centralne Biuro Antykorupcyjne Rektora Collegium Humanum Pawła Cz., w uczelni - gdzie ustanowiono zarządcę przymusowego - podjęto działania, które w praktyce ograniczają ich konstytucyjne prawo do kontynuowania nauki. Zrozpaczeni piszą do mediów: "prosimy o pomoc w toczeniu walki z władzami uczelni (...) od dłuższego czasu nie odbywają się obrony, nie są wydawane dyplomy, ani karty przebiegu studiów. To ostatnie jest przyczyną tego, że nie możemy się starać o przeniesienie na inne uczelnie".

Studenci zgłaszają się do naszej redakcji także na Kontakt24. Iwona studiuje w dawnym Collegium Humanum psychologię. Za miesiąc nauki płaciła 800 złotych. Przez 2,5 roku. Wcześniej studenci mieli zajęcia w pełni online. Teraz uczelnia poinformowała, że taka forma jest nielegalna. W okresie pandemicznym można było bowiem prowadzić zajęcia zdalnie, ale odkąd zniesiono 1 lipca 2023 roku stan zagrożenie epidemiologicznego, jest to już nielegalne.

Agenci CBA w siedzibie Collegium Humanum
Agenci CBA w siedzibie Collegium HumanumTVN24

Studenci nie mogą doprosić się o oceny z przedmiotów

Magdalena Stryja zarządzała uczelnią tymczasowo od aresztowania rektora. Teraz jest jej prorektorem. W ostatnich wyborach samorządowych startowała w Gliwicach do rady miasta z ramienia Trzeciej Drogi. Nie uzyskała jednak wystarczającej liczby głosów. Zagłosowało na nią 1,8 procent mieszkańców. Teraz studenci narzekają na jej sposób zarządzania uczelnią. Pod koniec sierpnia zorganizowano spotkanie z prorektorką. Z nagrania, do którego dotarliśmy, wynika, że zniecierpliwieni studenci dopytywali np. o to, kiedy doczekają się weryfikacji ocen. "Minimum dwa tygodnie, może trzy, może cztery" - odpowiadała na spotkaniu wymijająco Stryja. "Czyli nie ma konkretów" - odpowiadała na to jedna ze studentek. Na co prorektorka skwitowała: "No nie może być konkretów. To pół miliona ocen, to nie może być konkretów".

- Pani prorektor wyraźnie podkreśliła, że nieprawidłowości wynikają z bałaganu, który był wcześniej. A tak naprawdę brakuje ocen z jej kadencji. I tu jest problem - mówi nam Iwona. I dodaje: - Studiujemy 2,5 roku i wcześniej te oceny w systemie nam się pojawiały. Odkąd mamy nową prorektor, tych ocen w ogóle nie ma.

Studenci mówią o spychologii. Dzwonią do wykładowcy, ten mówi, że nie dostał dokumentów, żeby mógł wpisać oceny. Gdy dzwonią do dziekanatu, tam słyszą, że dokumenty przekazano. - I tak nami kołują. Ocen jak nie było, tak nie ma - ubolewa nasza rozmówczyni. Studenci skarżą się na brak ocen z łącznie dwóch ostatnich semestrów. Gdy zaczęły się pierwsze problemy, próbowali sobie radzić sami. Przedmioty ustalali z wykładowcami. Prosili, by ktoś je w ogóle poprowadził. - Zajęcia mieliśmy nawet w tygodniu do godziny 23, żeby wyrobić się z przedmiotami. Powinniśmy już być po obronach, które miały być w lipcu. Słyszymy jednak, że możemy mieć nawet wydłużony okres studiowania, bo może się okazać, że nie mamy wystarczających punktów ECTS. Nie wiem, czy nie chodzi po prostu o wyciąganie od nas pieniędzy za kolejny semestr - ocenia Iwona. Jak dodaje, niektórzy studenci od około 1,5 roku czekają na dyplomy, których nie dostali do tej pory. W lipcu miały też ruszyć egzaminy, na to też się nie doczekali.

Chcą się przenieść, uczelnia straszy karą

Iwona napisała połowę pracy dyplomowej, ale w pewnym momencie przerwała. - Kiedy zaczął się ten ferment, doszliśmy do wniosku, żeby się nie okazało, że będzie jak z dyplomami MBA (ang. Master of Business Administration). Obawiamy się, że rząd uzna, że absolwenci psychologii Collegium Humanum nie będą mogli później pracować np. w publicznych szkołach czy przychodniach. I co my wtedy z tym dyplomem zrobimy? - rozpacza studentka.

CZYTAJ WIĘCEJ: Dyplomy z Collegium Humanum. Rządowa rada oceniła ich wiarygodność

Wielu osobom marzyło się też po aferze przeniesienie na inną uczelnie, gdzie mogliby w spokoju dokończyć naukę. - Rozwiązać umowę? Nie ma mowy. Naliczają nam jakieś kary, jeśli ktoś chce zrezygnować. Jest nas ogrom, bo mówi się o 25 tysiącach studentów tej uczelni - podkreśla dalej Iwona, która według umowy z Varsovią ma odebrać dyplom 30 września. Czy tak się jednak stanie? Nie wiadomo. - Zasłaniali się najpierw tym, że prokurator weryfikuje dokumentację. Studenci słali pisma do prokuratury, a ta odpowiadała, że oni nie sprawdzają ocen 25 tysięcy studentów. Przecież to by było chore. To jest cyrk - ocenia.

- Chcę uciekać, nie chcę mieć nic wspólnego z tą uczelnią. Choć z ankiety, którą robiliśmy wewnętrznie, wynika, że połowa naszego kierunku, czyli około 100 osób, nadal chce się tu bronić - wyjawia Iwona.

Inna studentka pisze do naszej redakcji: "Ostatnie zmiany na uczelni powodują, że studenci muszą sami rezygnować i nie otrzymują dokumentacji z możliwością przeniesienia a tym samym tracą po kilka lub kilkadziesiąt tysięcy złotych. Nikt nam nie chce pomóc, każdy umywa ręce a obecny zarząd twierdzi, że brak ocen wpisanych w systemie to wina studentów (...) tracimy wszystko, niektórzy pracę, bo pracowali dzięki temu, że studiują".

Do uczelni trudno się dodzwonić. Gdy próbujemy, odbiera automat, który kieruje do odpowiedniego działu. Tam jednak, oprócz muzyki "umilającej" czekanie, nikt nie odpowiada. Automatyczny głos radzi też wysłać maila, by usprawnić odpowiedź. Tak też robimy, ale do momentu publikacji nie otrzymaliśmy żadnych wyjaśnień.

Komunikat zarządcy uczelni

Oficjalny komunikat zarządcy Varsovii otrzymaliśmy w czwartek po południu. Podpisał się pod nim reprezentujący uczelnię Bartosz Klepacz. Jak wskazał, nowy zarządca sprawuje władzę nad uczelnią od 14 marca i "ujawnił szereg nieprawidłowości w kluczowych obszarach jej funkcjonowania".

"Jeden z nich dotyczy weryfikacji oceniania i dyplomowania m.in. wpisywania ocen przez osoby nieuprawnione lub bez podstawy faktycznej i prawnej do systemu informatycznego, brak potwierdzenia uznania efektów uczenia się (poza systemem szkolnictwa wyższego lub w ramach systemu studiów na Collegium i innych uczelniach), przeprowadzenie obron prac dyplomowych bez uzyskania absolutorium (uprzedniego zaliczenia wszystkich przedmiotów określonych w programie studiów), brak wymaganych ustawą punktów ECTS (niezbędnych do ukończenia studiów)" - wyjaśniono.

Zdaniem uczelni, nieprawidłowości te dotyczyły większości studentów. "W związku z powyższym zarządca wdrożył procedury mające na celu ich usunięcie oraz zapobieżenie ich powstaniu w przyszłości. Koniecznym elementem było uzupełnienie brakujących ocen oraz potwierdzenie autentyczności tych, które do systemu wprowadzono bez należytego udokumentowania. W tym zakresie o pomoc poproszono również studentów, którzy w większości przesłali posiadane przez siebie dane świadczące o przystąpieniu do egzaminu i uzyskaniu stosownej oceny" - wskazano.

Varsovia uważa też, że problem braku ocen w systemie był znany studentom od lat i wynikał przede wszystkim ze złej organizacji w tym obszarze na uczelni Jak podano, problemy zgłaszali także wykładowcy i pracownicy Biura Obsługi Studenta. "Znaczna część studentów, których dotyczył problem, to studenci tzw. studiów skróconych, tj. takich na których program studiów pięcioletnich (magisterskich) realizowany jest w 2 i pół roku, a czasem i krótszym. Studenci tacy wielokrotnie zaliczenie części egzaminów opierali na dokumentach z innych uczelni lub wiedzy uzyskanej poza systemem studiów (np. pracowali u siostry w kancelarii prawnej lub u kuzyna w poradni dentystycznej). W takim przypadku przyjmująca uczelnia powinna wydać decyzję o potwierdzeniu tych efektów uczenia się i przyznaniu określonej liczby punktów ECTS" - czytamy dalej.

W oświadczeniu podano także, że "wielokrotnie decyzje takie nie zostały jednak wydane, a tam gdzie zostały wydane ich treść nie pozwalała stwierdzić, co komu zaliczono i jak to odzwierciedlono w systemie". Zdaniem uczelni wielokrotnie błędnie określano też liczbę punktów ECTS, co powodowało, że osoba starająca się o dyplom w istocie w jego suplemencie nie miała liczby wymaganej przez ustawę do ukończenia studiów.

"Wskazać należy, iż pomimo pełnej świadomości Studentów i Absolwentów o fakcie niezaliczenia wszystkich przedmiotów oraz fakcie dopisania ocen bez przeprowadzenia zaliczenia lub egzaminu, a w skrajnych przypadkach bez przeprowadzenia zajęć z danego przedmiotu, część z nich w sposób stanowczy żąda wydania dokumentów, mimo iż dokumenty takie poświadczałyby nieprawdę, narażając na odpowiedzialność karną zarówno podmiot wydający taki dokument, jak i osobę, która następnie takim dokumentem chciałaby się posługiwać. Po weryfikacji bardzo często okazuje się, że Student lub Absolwent domaga się wydania dyplomu, podczas gdy uprzednio nie spełnił ustawowych wymogów formalnych – przykładowo nie zaliczył kilkunastu przedmiotów z programu studiów, bądź też nie uzyskał wymaganej liczby punktów ECTS" - argumentuje dalej Varsovia.

Przedstawiciel uczelni wskazuje też, że "wystawianie dokumentów, które poświadczają nieprawdę co do okoliczności mającej znaczenie prawne stanowi przestępstwo stypizowane w art. 271 k.k. Nakłanianie do wydania takich dokumentów wyczerpuje znamiona przestępstwa z art. 18 § 2 k.k. w związku z art. 271 k.k., a wyłudzenie podstępem poświadczenia nieprawdy znamiona przestępstwa z art. 272 k.k. Przestępstwem jest także używanie dokumentów określonych w art. 271 k.k. lub 272 k.k".

Jakie działania podejmuje w związku z tym uczelnia? W dalszych wyjaśnieniach czytamy, że "konieczne jest uprzednie zweryfikowanie przebiegu studiów i efektów uczenia przed wystawieniem danego dokumentu. Dokument ten będzie wówczas dokumentem autentycznym, którym student będzie mógł się posługiwać bez obawy, że wartość dokumentu zostanie podważona, zakwestionowana lub w przyszłości unieważniona".

Studenci mają uzbroić się w cierpliwość

"Jeżeli Studentom i Absolwentom zależy na wiarygodności ich wykształcenia i tytułów naukowych winni uzbroić się w cierpliwość. Pracownicy Uczelni ogromnym nakładem pracy starają się dokonać weryfikacji przebiegu ich kształcenia, aby możliwe było wystawienie dokumentów, którymi bez obaw będą mogli się legitymować w dalszej ścieżce naukowej i zawodowej" - zaznaczono dalej.

Podkreślono też, że proces weryfikacji oraz niewydawania kart przebiegu studiów czy też wstrzymania obron jest stanem przejściowym. "Nieprawdą jest zatem rozpowszechniana medialnie informacja, iż uczelnia odmawia wydawania Studentom i Absolwentom kart przebiegu studiów, dyplomów czy też dopuszczenia studentów do obron. Naczelnym zadaniem zarządu przymusowego jest przestrzeganie przepisów prawa, czego do dnia 14 marca 2024 r. brakowało na uczelni, a w związku z czym Rektor Paweł Cz. ma postawione zarzuty, jak również uzdrowienia wszystkich procesów dydaktycznych i egzaminacyjnych. Niestety jest to proces bardzo wymagający czasowo i skomplikowany, niemniej jednak – co należy podkreślić – jest to proces przejściowy, a wydawanie Studentom kart przebiegu studiów czy też dopuszczenia do obron - po zakończeniu procesu weryfikacyjnego – nastąpi bez zbędnej zwłoki" - zapewniono.

Studenci już szykują pozwy zbiorowe. Zebrali się także na facebookowej grupie, gdzie dzielą się spostrzeżeniami i rozwiązaniami prawnymi. To już ponad cztery tysiące osób.

Interweniuje RPO

Sprawie przyjrzał się również Rzecznik Praw Obywatelskich. Jak czytamy w opublikowanym w środę komunikacie na stronie RPO, "studenci byłego Collegium Humanum - gdzie ustanowiono Zarządcę Przymusowego - skarżą się na działania, które ograniczają ich konstytucyjne prawo do nauki w jego nieprzerwanej realizacji". Jak opisano, w uczelni wdrożono bowiem procedury weryfikacyjne prowadzące do wstrzymania wydawania kart przebiegu studiów, wyznaczania terminów obrony prac dyplomowych, a nawet wydawania dyplomów; część tych działań ma wynikać z obowiązków nałożonych przez prokuraturę.

"Rzecznik Praw Obywatelskich pisze do Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego o uzasadnionych podstawach do instytucjonalnego wsparcia uczelni w weryfikacji ocen studentów - aby choć obecnie ograniczyć ich stan niepewności" - podano.

W komunikacie czytamy, że RPO zwrócił się do zarządcy przymusowego uczelni o "szczegółowe przedstawienie procedur, jakie zostały opracowane w celu przeprowadzenia weryfikacji ocen studentów"; precyzyjne określenie liczby studentów objętych procedurą weryfikacyjną; określenie czasu przewidzianego do ukończenia procesu weryfikacji ocen studentów oraz terminów przystąpienia do wydawania studentom kart przebiegu studiów, dyplomów ukończenia studiów oraz przewidywanej daty wznowienia wyznaczania terminów obrony pracy dyplomowej".

Ministerstwo: patologia, bardzo poważny problem

Do sprawy odniósł się również na konferencji w Karpaczu zapytany o to przez TVN24 minister nauki i szkolnictwa wyższego Dariusz Wieczorek. Jak przyznał, problem jest znany ministerstwu. Jak zaznaczył, proponowana nowa ustawa ma sprawić, że takich problemów w przyszłości nie będzie, bo - jak stwierdził - "takich uczelni po prostu nie będzie". - Spotkałem się z zarządcą komisarycznym kilka razy w tej sprawie. Spotykałem się również z przedstawicielami samorządów, w tej chwili również planujemy spotkanie, bo ten problem jest znany - przyznał minister. I dodał: - Problem polega na tym, że uczelnia na dzisiaj w wielu przypadkach nie dysponuje np. kartami ocen. Czyli mówiąc krótko: w ogóle ta ewidencja nie była prowadzona, więc w sposób naturalny [uczelnia - red.] nie może wydawać żadnego zaświadczenia.

Wieczorek ocenił, że z tego powodu studenci mają dzisiaj kłopot. Zwracają się do wykładowców. Wykładowcy nie chcą z kolei niczego podpisywać. - Mówiąc krótko: jest to błędne koło. I na tym najbardziej cierpią ci, którzy uwierzyli w to, że jest to uczelnia, która rzeczywiście dobrze kształci, której dyplom będzie miał jakąś wartość - ocenił. I zaznaczył: - Dzisiaj prowadzony nabór na kolejny rok to jest coś, co rzeczywiście nie powinno mieć miejsca po tym, co się stało wcześniej. Bo ja nie wierzę, że można tak szybko naprawić tę patologię, z którą mieliśmy do czynienia.

Minister przypomniał, że na początku roku, kiedy jego resort zaczął porządkować ten temat, w systemie na uczelni Collegium Humanum było zapisanych 25 tysięcy studentów i 80 pracowników naukowo-dydaktycznych. - Bardzo poważny problem. W mojej ocenie trzeba dzisiaj występować o odszkodowania. Będziemy oczywiście namawiali tam, gdzie można, żeby te karty jednak uzupełniać. Żeby te dokumenty tym studentom wydawać. Natomiast to już jest poza zasięgiem ministerstwa nauki - przyznał Wieczorek.

Zapytany o to, gdzie studenci mogą zgłaszać się o pomoc, odpowiedział: - Ministerstwo na podstawie tych przepisów, które państwu dzisiaj pokazaliśmy, jest bezradne. Oprócz tego, że możemy prosić zarządcę komisarycznego, żeby wykazał więcej empatii.

Autorka/Autor:

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN

Pozostałe wiadomości

Mężczyzna, który udawał manekina w galerii handlowej został skazany przez sąd na rok i cztery miesiące więzienia. W czasie swoich "akcji" okradał sklepy, jadł za darmo w barach, zabrał nawet napiwki zbierane przez pracowników.

Udawał manekina, by okradać sklepy i jeść za darmo. Wyrok

Udawał manekina, by okradać sklepy i jeść za darmo. Wyrok

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prof. Wojciech Fałkowski został odwołany z funkcji dyrektora Zamku Królewskiego w Warszawie. Stanowisko to pełnił przez siedem lat. "W żaden sposób nie można zgodzić się z zarzutem zakupu dzieł sztuki powyżej ich rynkowej wartości" - stwierdził w wydanym w środę oświadczeniu.

Ministra kultury odwołała dyrektora Zamku Królewskiego

Ministra kultury odwołała dyrektora Zamku Królewskiego

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Nie stosujemy przemocy, tylko w akcie desperacji staramy się zwrócić uwagę społeczeństwa na kryzys klimatyczny - mówiła przed sądem jedna z aktywistek, które kilka miesięcy zakłóciły koncert w Filharmonii Narodowej. W środę w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia rozpoczął się proces kobiet związanych z "Ostatni Pokoleniem".

Aktywistki wtargnęły na scenę filharmonii. Stanęły przed sądem za zakłócenie koncertu

Aktywistki wtargnęły na scenę filharmonii. Stanęły przed sądem za zakłócenie koncertu

Źródło:
PAP

Agenci CBA zatrzymali byłego europosła PiS Ryszarda Czarneckiego - przekazał rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński. "Postępowanie prowadzone wspólnie z CBA z wydziałem zamiejscowym Prokuratury Krajowej w Katowicach dotyczy Collegium Humanum" - poinformował. W tej samej sprawie zatrzymano żonę polityka.

Ryszard Czarnecki zatrzymany przez CBA

Ryszard Czarnecki zatrzymany przez CBA

Źródło:
tvn24.pl

Pozostałości elementów budów mostów, drewniane łodzie i militaria, ale też kosze na śmieci czy hulajnoga wrzucone do wody prawdopodobnie w ferworze zabawy. Płytka Wisła nie zawsze odkrywa "skarby". Niski poziom wody to okazja do wielkiego sprzątania, a w akcje angażują się także organizacje pozarządowe. Jedna wyławiała śmieci z poziomu kajaków.

Wysychająca Wisła odsłoniła dno. Trwa sprzątanie, są odkrycia

Wysychająca Wisła odsłoniła dno. Trwa sprzątanie, są odkrycia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Biskup płocki powołał zespół do wyjaśnienia sprawy zwłok znalezionych na plebanii. Prace zostały rozpoczęte, nie wiadomo, jak długo potrwają.

Ciało w mieszkaniu wikariusza. Kuria powołała zespół do wyjaśnienia sprawy

Ciało w mieszkaniu wikariusza. Kuria powołała zespół do wyjaśnienia sprawy

Źródło:
PAP

W Garwolinie (Mazowieckie) pijany 21-latek ostrzelał z wiatrówki samochód swojego pracodawcy. Broni miał użyć także wobec jego samego. Policjanci ustalili, że powodem zachowania były nieporozumienia pomiędzy mężczyznami.

Zdenerwował się na pracodawcę. Ostrzelał jego samochód. "Użył też broni wobec mężczyzny"

Zdenerwował się na pracodawcę. Ostrzelał jego samochód. "Użył też broni wobec mężczyzny"

Źródło:
PAP

Strażnicy miejscy ze Starówki pomogli matce, której ośmioletni syn miał atak agresji. Kobieta nie mogła sobie z nim dać rady, a pod opieką miała jeszcze dwoje dzieci. Chłopiec uspokoił się dopiero po tym, jak ratownicy medyczni podali mu leki.

Ośmiolatek miał atak agresji. Pomogli strażnicy miejscy i ratownicy medyczni

Ośmiolatek miał atak agresji. Pomogli strażnicy miejscy i ratownicy medyczni

Źródło:
tvnwarszawa.pl/Straż miejska

Na skrzyżowaniu Puławskiej z Rakowiecką zderzyły się tramwaje linii 4 i 10. Trwa wyjaśnienie okoliczności zdarzenia. Były utrudnienia w kursowaniu tramwajów.

Tramwaje zderzyły się na rozjazdach

Tramwaje zderzyły się na rozjazdach

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Niebawem rozpocznie się remont drogi startowej na Lotnisku Chopina. Przedstawiciele portu zapewniają, że nie wpłynie to na ruch samolotów, mają jednak komunikat dla "sąsiadów".

Lotnisko Chopina z ważną informacją dla "sąsiadów"

Lotnisko Chopina z ważną informacją dla "sąsiadów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zarzuty i areszt dla mężczyzny, który podpalił plecak przed Belwederem. Jak podają śledczy, to nie jedyny taki "występek" na koncie podejrzanego.

Podpalił plecak przed Belwederem, usłyszał zarzuty i został aresztowany. To nie był pierwszy raz

Podpalił plecak przed Belwederem, usłyszał zarzuty i został aresztowany. To nie był pierwszy raz

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Na trasie S8 na wysokości Mszczonowa kierujący busem dachował po tym, jak doszło do uszkodzenia opony w jego aucie. Zablokowany jest jeden pas w kierunku Warszawy.

Uszkodzona opona i dachowanie busa na S8

Uszkodzona opona i dachowanie busa na S8

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Starosta płocki Sylwester Z. zostaje na stanowisku. Rada powiatu płockiego odrzuciła w środę większością głosów wniosek o odwołanie samorządowca skazanego nieprawomocnym wyrokiem za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości. Wniosek złożyli jeszcze w czerwcu radni PiS, po ogłoszeniu przez sąd wyroku w pierwszej instancji.

Jechał pijany autem i został skazany, chcieli go odwołać. Starosta zachował stanowisko

Jechał pijany autem i został skazany, chcieli go odwołać. Starosta zachował stanowisko

Źródło:
PAP

Najpierw uderzył samochodem w latarnię w Ciechanowie, a później z pomocą innego kierowcy próbował odholować auto. Policja zatrzymała 41-latka, który - jak się okazało - był pijany. Teraz grozi mu do trzech lat więzienia.

Pijany uderzył w latarnię i próbował odholować auto

Pijany uderzył w latarnię i próbował odholować auto

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zmiany w stołecznym ratuszu. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski odwołał jednego ze swoich zastępców - Tomasza Bratka. Jest już jego następca.

Personalne zmiany w stołecznym ratuszu. Jeden z wiceprezydentów został odwołany, jest już nowy

Personalne zmiany w stołecznym ratuszu. Jeden z wiceprezydentów został odwołany, jest już nowy

Źródło:
Gazeta Stołeczna, tvnwarszawa.pl

Do tragicznego wypadku doszło w środę rano w Szpitalu Bródnowskim. Z okna na szóstym piętrze wypadł pacjent, zginął na miejscu. Trwa wyjaśnianie przyczyn tragedii.

Tragedia w szpitalu. Pacjent wypadł z okna, nie żyje

Tragedia w szpitalu. Pacjent wypadł z okna, nie żyje

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Nie uprawomocnił się wyrok w sprawie drugiego kierowcy oskarżonego o spowodowanie tragicznego wypadku na Gocławiu. Wcześniej był on tylko świadkiem. Wszystko zmieniło się po skazaniu pierwszego kierowcy. Poszkodowani i ich rodziny na zamknięcie sprawy czekają już osiem lat.

Osiem lat po tragedii sprawa nie jest zamknięta. Skazany kierowca nie zgadza się z wyrokiem

Osiem lat po tragedii sprawa nie jest zamknięta. Skazany kierowca nie zgadza się z wyrokiem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

We wtorek wieczorem policja zatrzymała 19-latka, który zabarykadował się w mieszkaniu przy ulicy Kochanowskiego na warszawskich Bielanach. Do środka weszli antyterroryści. W mieszkaniu znaleźli narkotyki.

Zabarykadował się w mieszkaniu, z balkonu rzucał podpalonymi przedmiotami. 19-latek zatrzymany

Zabarykadował się w mieszkaniu, z balkonu rzucał podpalonymi przedmiotami. 19-latek zatrzymany

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl/PAP

Na drogach powiatu sochaczewskiego doszło do dwóch zdarzeń drogowych z udziałem łosi. Policjanci apelują o zachowanie szczególnej ostrożności na drodze.

Dwa wypadki z łosiami, które wyszły na drogę

Dwa wypadki z łosiami, które wyszły na drogę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kierujący pojazdem marki Audi stracił panowanie nad pojazdem i dachował. Uciekł z miejsca zdarzenia, zostawiając przygniecionego przez auto pasażera 33-latka.

Zostawił pasażera przygniecionego przez auto i uciekł

Zostawił pasażera przygniecionego przez auto i uciekł

Źródło:
tvn24.pl