"To miał być zwykły poranek w wydziale parkowania ZDM. Nasi pracownicy otrzymali powiadomienie z systemu, że jeden z parkomatów nie daje oznak 'życia'. Zazwyczaj wystarczy pojechać na miejsce i zresetować urządzenie. Tym razem nie było to możliwe – po przybyciu na ul. Czubatki na Ochocie jedyne co znaleźliśmy to dziura w ziemi. Ktoś wyrwał parkomat, razem z jego fundamentem" - podaje ZDM.
"Sprawcy liczyli na morze gotówki"
Drogowcy zaznaczają, że urządzenie kosztuje kilkadziesiąt tysięcy złotych, ale dla zwykłej osoby jest bezwartościowe. Na złomie nikt go raczej nie przyjmie, a nawet jeśli, sprzedający może otrzymać za nie zaledwie kilkadziesiąt złotych.
"Domyślamy się, że nieznani sprawcy liczyli na morze gotówki, która znajduje się w maszynie – ale tutaj też się przeliczyli. Dzięki zdalnemu dostępowi do urządzeń dokładnie wiemy, ile w danym momencie znajduje się w nich bilonu. Kiedy kwota zbliża się do maksimum (4 tys. zł) są one natychmiastowo opróżniane. Przy najbardziej optymistycznym dla złodziei scenariuszu, na tym występku mogli zyskać co najwyżej kilka tysięcy złotych" - szacują drogowcy.
"Czy dla takiego 'zarobku' warto jest ryzykować wieloletnią odsiadką" - zastanawiają się.
ZOBACZ TAKŻE: Strefa płatnego parkowania zostanie rozszerzona o część Mokotowa.
Sprawa zgłoszona na policję
Drogowcy ustalili, że wcześniej doszło do co najmniej kilku prób włamań do parkomatów w okolicy. Wszystkie okazały się nieskuteczne.
""Dalsze czynności w sprawie będzie prowadziła warszawska policja. Wszystkie parkomaty, które znajdują się w strefie formalnie należą do firmy zewnętrznej, która dzierżawi je miastu. Urządzenia są ubezpieczone, a wykonawca jest zobowiązany do ustawiania innej maszyny w tym miejscu" - podsumowuje ZDM.
ZOBACZ: Strefa płatnego parkowania na Kamionku i Saskiej Kępie od listopada. Co się zmieni?
Autorka/Autor: dg/gp
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: ZDM