Chodnik odgrodził właściciel przylegającej do niego posesji i jednocześnie właściciel gruntu, na którym ów chodnik się znajduje. Niestety, reporter TVN Warszawa nie zdołał z się z nim skontaktować. Swoje stanowisko zaprezentował jednak w piśmie do miejskich urzędników. Domaga się w nim zabrania kostki brukowej leżącej na, bądź co bądź, jego terenie.
Składa też propozycję: Jednocześnie informuję, że mogę urzędowi zaoferować pierwszeństwo w odkupieniu ode mnie działki, w wysokości 1000 zł za metr kwadratowy. Ta działka to 52 metry kwadratowe.
Urzędnicy do chodnika się nie przyznają
Dlaczego ktoś wybudował miejski chodnik na prywatnej działce? - Został nam ten chodnik przekazany z dobrodziejstwem inwentarza - tłumaczą urzędnicy Zarządu Dróg Miejskich, która zarządza pasem drogowym. Rzecznik ZDM precyzuje, że chodzi o sprawy majątkowe, a próba ustalenia, kto obecnie odpowiada za sporny chodnik, nie jest łatwa. - Wiem jedno, teren jest prywatny i koniec - stwierdza Adam Sobieraj, rzecznik ZDM.
Dopytywany przez reportera, czyj jest więc chodnik, odpowiada: tego, kto go wybudował. Sobieraj sugeruje także, żeby zapytać o to urzędników z Białołęki.
Urzędnicy pokazują plany i odpowiadają, że to nie jest ich dzieło. - To nie nasza robota. Może mieszkańcy sobie wybudowali, albo ZDM - zastanawia się Piotr Smoczyński, wiceburmistrz Białołęki.
Może dojść do tragedii
- Dzieci tędy chodzą do szkoły i muszą schodzić na drogę. Tu może dojść do tragedii - denerwują się tymczasem mieszkańcy.
Mimo to ZDM rozkłada ręce. - Właściciel ma prawo ten teren ogrodzić, ma prawo właściwie robić na nim, co chce - tłumaczy Sobieraj.
Z tą filozofią nie zgadza się wiceburmistrz Białołęki. - Trudno przyjąć taką opcję, że ktoś sobie grodzi chodnik, a zarządzający, który odpowiada w sumie za bezpieczeństwo tej drogi i za to, co się na niej dzieje, nie zwraca na to uwagi - dziwi się natomiast Smoczyński.
Mapy dostarcza Targeo.pl
Przemysław Wenerskimjc/par