Przelali swój żal, ale nie na papier, tylko na banner. Mieszkańcy ulicy Pocztowej na Białołęce postanowili w dość oryginalny sposób, dać upust swej złości na burmistrza. Wywiesili ogłoszenie, że dziury i błoto na niedokończonej drodze, to jego wina.
"Za stan tej ulicy odpowiada zastępca burmistrza z Białołęki z PO" - taki napis wita wszystkich wjeżdżających na ulicę Pocztową. Do tego dołączyli się widzowie TVN Warszawa.
"Nie mamy środków"
Na skrzynkę "Miejskiego Reportera" napisali: "Położono nowy chodnik, zwieziono potężne maszyny i wyasfaltowano dwa trójkątne rozjazdy pozostawiając 70 metrów drogi w fatalnym stanie. Gdzie tu gospodarność? To tak jakby zamówić do przeprowadzki ratusza wielki, ciężki samochód ciężarowy, po czy przewieźć nim tylko jedno krzesło". Co na to władze dzielnicy? - Faktem jest, że za stan tych dróg odpowiada zastępca burmistrza Białołęki, czyli ja - przyznaje Piotr Smoczyński.
Przekonuje jednak, że całej ulicy nie dało się wyremontować. - Budujemy za tyle, ile mamy pieniędzy. Krawiec kraje, jak mu materii staje. Gdybyśmy mieli więcej środków, to więcej ulic wyglądałoby lepiej - mówi Smoczyński.
Powtórka z Bielan
Podobna sytuacja miała już miejsce w ubiegłym roku i dotyczyła burmistrza Bielan Zbigniewa Dubiela. Graffiti przedstawiało "Zbynia", który burzy zabytkowe budownictwo Bielan. - Po prostu takie jest życie - komentował burmistrz.
Jacek Smaruj ran/ec