Nie batoniki, soczki czy inne towary pierwszej potrzeby, tylko dopalacze można było kupić z automatu w jednym z wolskich lokali. Namierzyli go policjanci i zabrali maszynę. Trwają poszukiwania właścicieli podejrzanego towaru.
Na razie nie wiadomo, do kogo należały znalezione saszetki, które prawdopodobnie zawierały dopalacze.
Jak informuje policja, do odkrycia doszło w czasie przeszukiwania jednego z wolskich lokali. Podejrzewano, że handluje się w nim tzw. dopalaczami. W pomieszczeniu był automat sprzedażowy, a w nim 82 saszetki. - Zostały one przekazane Powiatowemu Inspektoratowi Sanitarnemu do zbadania – informuje stołeczna komenda.
Dodaje, że automat trafił na komisariat. Zatrzymano jedną osobę. Po przesłuchaniu została zwolniona. Policja poszukuje właścicieli saszetek i nie wyklucza kolejnych zatrzymań w tej sprawie.
Saszetki ukryte w automacie
skw/mś