Ci ostatni ciągle liczą na ożywienie Wisły, aby działo się na niej tak dużo, jak w czasie ich młodości.
- Kiedyś wypływaliśmy hamburkami w góre Wisły. Tam nocowaliśmy na łachach wiślanych w namiotach. Wracaliśmy dopiero w niedzielę - wspominał jeden z weteranów warszawskiego wioślarstwa.
Organizatorem regat było Towarzystwo Wioślarskie Syrenka.
b/roody