"Rządy Węgier i Polski po raz kolejny wykazały brak poszanowania dla podstawowych wartości naszej unii. My, przedstawiciele polskich i węgierskich samorządów potępiamy działania pana Orbana i pana Morawieckiego – między innymi tak napisali w liście prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski i burmistrz Budapesztu Gergely Karacsony.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>
"Niech samorządy mają część pieniędzy u siebie"
- Chodzi o to, żeby zademonstrować, że jest inne spojrzenie na to, co się dzisiaj w Europie dzieje. Również w Polsce. Piłka jest cały czas w grze. Jeżeli Polska miałaby zapłacić konsekwencje za to całkowicie nieracjonalne stanowisko rządu, załamanie praworządności, to niech przynajmniej samorządy mają część pieniędzy u siebie – mówił na antenie TVN24 Trzaskowski.
- Samorządowcy, którzy namawiają do tego, aby transferować bezpośrednio do samorządu jakiekolwiek dotacje z budżetu z Brukseli, w istocie działają na rzecz złamania unitarności polskiego państwa, prowadzą samodzielnie politykę zagraniczną. Jest to niezgodne z prawem, jest to niezgodne z Polską konstytucją – odpowiada z kolei Janusz Kowalski, wiceminister aktywów państwowych w rządzie PiS.
Szczyt Rady Europejskiej w przyszłym tygodniu
Już w piątek na konferencji prezydent Rafał Trzaskowski podkreślił, że samorządy nie zgadzają się na politykę wetowania przez rząd Polski budżetu UE. - My samorządowcy dobrze wiemy, co znaczyłoby odcięcie nas od funduszy europejskich, odcięcie naszych obywateli, brak inwestycji, dzięki którym Polska się zmieniła nie do poznania - powiedział Trzaskowski. Jak zaznaczył w jego opinii strategia, którą dzisiaj proponuje rząd to strategia "całkowicie samobójcza", bo to nie tylko blokowanie budżetu, z którego "małe ojczyzny mogą się wspierać" i mogą się dzięki niemu rozwijać, ale również zablokowanie olbrzymiego programu odbudowy, który opiera na ponad bilion euro.
Na przyszły tydzień (10-11 grudnia) zaplanowany jest szczyt Rady Europejskiej, podczas którego unijni liderzy podejmą próbę rozwiązania sytuacji, w której Polska i Węgry zapowiedziały weto do projektu wieloletnich ram finansowych UE na lata 2021-2027 w związku z rozporządzeniem dotyczącym powiązania dostępu do środków unijnych z kwestią praworządności.
Wieloletni budżet UE na lata 2021-2027 musi być przyjęty w pakiecie z Funduszem Odbudowy oraz mechanizmem powiązania środków unijnych z kwestią praworządności. Tekst rozporządzenia w sprawie uwarunkowania funduszy unijnych od przestrzegania praworządności został w listopadzie potwierdzony większością kwalifikowaną państw członkowskich na posiedzeniu ambasadorów państw UE. Polska i Węgry zagłosowały przeciw.
Fundusz odbudowy
Z funduszu odbudowy Polska może otrzymać 34,2 miliarda euro w postaci kredytów (153 miliardy złotych) i 23,1 miliarda euro (103 miliardy złotych) w postaci bezzwrotnych dotacji z Funduszu Odbudowy Unii Europejskiej. Z tego źródła Polska otrzymuje m.in. pieniądze na program "czyste powietrze".
Liczący 750 miliardów euro fundusz odbudowy został uzgodniony na lipcowym szczycie w Brukseli. Porozumienie zakłada, że będzie się na niego składało 390 miliardów w dotacjach i 360 miliardów euro w pożyczkach. Największą jego częścią ma być Instrument odbudowy i odporności (ang. Recovery and Resilience Facility). Zgodnie z porozumieniem szefów państw i rządów wypracowanym podczas lipcowego szczytu UE będzie on liczył 672,5 miliarda euro. Unijni liderzy zdecydowali, że na kwotę tę będzie się składało 360 miliardów euro pożyczek i 312,5 miliarda euro grantów.
CZYTAJ TAKŻE: Wyroki TSUE, skargi Komisji Europejskiej, opinie Komisji Weneckiej - polska praworządność na europejskiej wokandzie >>>
Autorka/Autor: katke
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP