Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie miał w poniedziałek zająć się rozpatrzeniem skargi ratusza na decyzję wojewody mazowieckiego, który unieważnił uchwałę krajobrazową. Rozprawa została jednak odroczona. Nowego terminu na razie nie wyznaczono.
Sprawa warszawskiej uchwały krajobrazowej miała trafić na wokandę o godzinie 9. Kilkadziesiąt minut później Wojciech Wagner, wicedyrektor Biura Architektury i Planowania Przestrzennego w warszawskim ratuszu, poinformował o odroczeniu rozprawy.
"Wojewódzki Sąd Administracyjny odroczył dziś rozprawę w sprawie skargi Miasta Stołecznego Warszawy na rozstrzygnięcie nadzorcze Wojewody Mazowieckiego, uchylające warszawską uchwałę krajobrazową. Powodem odroczenia jest oddalenie przez Sąd wniosku Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze o dopuszczenie do postępowania w charakterze strony. Termin kolejnej rozprawy nie został na razie wyznaczony" - napisał na Facebooku Wagner.
Tę informację potwierdził w rozmowie z tvnwarszawa.pl Dominik Niewirowski z wydziału informacji sądowej WSA. - Postanowienie o odmowie dopuszczenia do udziału w postępowaniu jest zaskarżalne. Musi zostać uprawomocnione zanim zostanie wyznaczony kolejny termin rozpatrzenia sprawy - zaznaczył. I wyjaśnił, że stowarzyszenia Miasto Jest Nasze ma prawo do zaskarżenia decyzji WSA. Jeśli się na to zdecyduje, sprawa trafi do Naczelnego Sądu Administracyjnego i dopiero po jej rozpoznaniu, WSA będzie mógł zająć się rozpoznaniem skargi miasta.
- Zamierzamy złożyć zażalenie. Głęboko nie zgadzamy się z decyzją sądu i będziemy walczyć o jej uchylenie - zapowiedział Jan Mencwel, przewodniczący MJN.
Unieważniona uchwała krajobrazowa
Warszawska uchwała krajobrazowa, regulująca przestrzenny ład reklamowy została przyjęta przez radnych w styczniu tego roku. Miesiąc później wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł unieważnił ją, stwierdzając, że nie spełniała ona wymogów poprawnej legislacji. Jego zdaniem w trakcje jej procedowania wprowadzone zostały zmiany, których nie skonsultowano później z konserwatorem zabytków, mieszkańcami, właścicielami nieruchomości i podmiotami zajmującymi się działalnością reklamową.
Prace nad warszawską uchwałą krajobrazową trwały niemal cztery lata. Radni podczas styczniowej sesji byli w tej sprawie niemal jednogłośni. Pośród 51 osób, tylko trzy wstrzymały się od głosu. Nikt nie był przeciwny.
Dokument wprowadzał przejrzyste zasady i warunki umieszczania nośników reklamowych. Pozwalał także władzom miasta na nakładanie kar za ich łamanie. Jedną z najważniejszych zmian ujętych w przepisach, było "wyrzucenie" wielkich billboardów z centrum miasta. Mogłyby pojawiać się wyłącznie przy dużych trasach wylotowych i wzdłuż wyznaczonych ciągów komunikacyjnych. Zawarto też w niej regulacje dotyczące ujednolicenia wyglądu szyldów reklamowych, elementów małej architektury oraz ogrodzeń, precyzując przy tym obszary i osiedla, gdzie zakazano grodzenia.
Po wejściu przepisów w życie, właściciele istniejących reklam i szyldów mieliby odpowiednio dwa i trzy lata na dostosowanie się do zmian. Po upłynięciu tego okresu, ci którzy nie spełnili wymogów, zostaliby ukarani. Wysokość kar uzależniono od wielkości reklamy. Stawki byłyby naliczane w trybie dziennym, więc im dłużej właściciele zwlekaliby z usunięciem nielegalnych nośników, tym wyższą dostaliby grzywnę.
Każdy, kto chciałby ustawić nową reklamę po wejściu w życie uchwały, musiałby zadbać, by spełniała ona nowe wymogi. W przeciwnym razie, również zostałby ukarany.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock