Tęczowa flaga zawisła na pomniku Jana Kilińskiego na Starym Mieście. Sprawą zajęła się policja. O poranku służby dostały podobne zgłoszenia dotyczące także innych monumentów na terenie stolicy. Zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie złożył wiceminister sprawiedliwości. Głos zabrał także premier.
Zdjęcia z ulicy Piekarskiej otrzymaliśmy od naszej czytelniczki. Widać na nich tęczową flagę wetkniętą przy lewej dłoni posągu pułkownika Jana Kilińskiego. Jak przekazała nam autorka fotografii, na monumencie powieszono także kartkę z napisem "pamięci poległym w atakach nienawiści".
Zgłoszenie o sytuacji policja otrzymała około godziny 7.20. - Rzeczywiście na pomniku była zawieszona kolorowa flaga. Na miejscu pracują policjanci, którzy zabezpieczają monitoring oraz ustalają ewentualnych sprawców tego zdarzenia - informuje Rafał Rutowski z Komendy Stołecznej Policji. Zastrzega jednak, że jest za wcześnie, by mówić o kwalifikacji tego czynu.
Flagi na innych warszawskich pomnikach
Przed pomnik Kilińskiego zostali także wezwani strażacy. - Braliśmy udział w interwencji policji, udostępniliśmy sprzęt w celu zdjęcia flagi - mówi Piotr Rżysko z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej. Dodaje też, że to niejedyne takie zgłoszenie w środę. Strażacy interweniowali również przy pomniku Mikołaja Kopernika na Nowym Świecie, a także na rynku Starego Miasta przy pomniku Syrenki.
Informację o tych przypadkach potwierdza policja. Jak podaje Rutkowski, w obu sprawach policjanci zajmują się ustaleniem okoliczności zdarzeń. Dotychczas nikt nie został zatrzymany.
"Pamięci poległych w walce z codzienną nienawiścią"
W mediach społecznościowych zdjęcia z nocnej akcji dotyczącej pomników udostępniły grupy i osoby związane z walką z homofobią. Na jednej z fotografii przedstawiono napis, umieszczany na pomnikach jako manifest. "To szturm! To atak! To tęcza! Pamięci poległych w walce z codzienną nienawiścią, tych, którzy mieli siłę, by skoczyć w ciemność. Dodająca wiary w lepszą przyszłość osobom, którym państwo zabrało wolność i bezpieczeństwo. Wzywająca do otwartej wojny przeciw dyskryminacji. Nakazująca nie prosić, nigdy więcej błagać o szacunek i litość" - brzmi jego treść.
Z wpisu dowiadujemy się, że oprócz tęczowej flagi i manifestu uczestnicy akcji umieszczali na pomnikach również fioletowe chustki z symbolem ruchu anarchistycznego. Z relacji w mediach społecznościowych wynika, że pojawiły się między innymi na monumentach: Józefa Piłsudskiego przed Belwederem, Wincentego Witosa na placu Trzech Krzyży, poety Tarasa Szewczenki u zbiegu Goworka, Spacerowej i Chocimskiej oraz na figurze Chrystusa przed Bazyliką Świętego Krzyża na Krakowskim Przedmieściu.
Jak przekazał nam zastępca oficera prasowego śródmiejskiej policji Marcin Żurawski, funkcjonariusze nie otrzymali zgłoszeń w sprawie pozostałych pomników. - Jesteśmy w kontakcie z administratorami tych obiektów. Zabezpieczają monitoring i prowadzą oględziny. Jeśli otrzymamy zgłoszenia, będziemy zajmowali się tą sprawą - zaznaczył.
"Stała się rzecz skandaliczna"
Po południu sprawę skomentował premiera Mateusz Morawiecki. Na Twitterze opublikował zdjęcie, na którym stoi obok pomnika Chrystusa przy Bazylice Świętego Krzyża. "Nie ma zgody na profanowanie symboli narodowych i religijnych w imię żadnej ideologii" - napisał.
Oświadczenie w związku z akcją opublikował metropolita warszawski kardynał Kazimierz Nycz.. "Profanacja zabytkowej figury Chrystusa "Sursum corda" przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie spowodowała ból ludzi wierzących, parafian kościoła Świętego Krzyża oraz wielu mieszkańców stolicy, dla których figura Zbawiciela dźwigającego krzyż stała się symbolem nadziei w najtrudniejszych dniach Powstania" – napisał metropolita.
Zaapelował, by niezależnie od wyznawanych poglądów szanować uczucia religijne ludzi wierzących. "Zaprzestańmy stosowania aktów wandalizmu i przekraczania granic w debacie publicznej" – napisał kard. Nycz.
Zawiadomienie do prokuratury
Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta poinformował, że złożył zawiadomienie do Prokuratury Okręgowej w Warszawie w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa przez aktywistów. Wyjaśnił, że chodzi o dwa czyny: obrazę uczuć religijnych (artykuł 196 Kodeksu karnego) oraz znieważeniu pomnika (art. 261 Kk).
- Stała się rzecz skandaliczna, która musi spotkać się ze stanowczą reakcją państwa. Grupy bojówkarzy środowisk lewicowych LGBT zdecydowały się sprofanować te pomniki, jasno informując, że prowadzą walkę. Od wielu miesięcy dyskutujemy w Polsce, że środowiska LGBT prezentują pewną ideologię, która za cel obrała sobie wartości patriotyczne oraz chrześcijańskie - powiedział Kaleta. Jego zdaniem owa walka przybiera formę "agresji wobec symboli bardzo ważnych dla naszego społeczeństwa".
Polityk Solidarnej Polski (klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości) oburzył się między innymi tym, że aktywiści umieścili flagę i inne emblematy na figurze Chrystusa przed Bazyliką Świętego Krzyża. Jak wskazywał, stało się to w przeddzień obchodów 76. rocznicy Powstania Warszawskiego, a pomnik ten kojarzy się "warszawiakom i Polakom z bardzo dramatycznymi przeżyciami i siłą wiary polskiego narodu". Został on bowiem powalony w wyniku wybuchu jednego z pocisków w trakcie powstańczych walk. Później wywieźli go Niemcy, ale po wojnie został odzyskany.
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Robert Kuszyński / Oko. Press