"Nie stosuję przemocy. To nie są moje narzędzia reżyserskie. Ani dyrektorskie. Przemoc jest mi zarzucana wyłącznie w mediach poprzez pomówienia, fałszywe oskarżenia, insynuacje i hejt" - napisała w środę w mediach społecznościowych dyrektorka Teatru Dramatycznego Monika Strzępka. W swoim obszernym oświadczeniu wezwała stołeczne biuro kultury do przedstawienia podstaw wszczęcia procedury odwołania jej ze stanowiska.
"Do dziś nie zostały mi przedstawione żadne zarzuty ani oficjalne informacje, które uzasadniałyby taką decyzję. W mojej ocenie nie naruszyłam postanowień łączącej nas umowy" - podkreśliła Strzępka.
Czytaj więcej: Dyrektorka Teatru Dramatycznego odpiera zarzuty o mobbing. "Nie stosuję przemocy"
"Decyzja jest ostateczna"
W czwartek zwróciliśmy się do stołecznego ratusza o komentarz do oświadczenia dyrektorki teatru. "Nie będziemy publicznie prowadzić dyskusji z Panią Moniką Strzępką i odpowiadać na jej wypowiedzi. Mówimy o szanowanej instytucji kultury, teatrze, który jest miejscem pracy dla ponad setki osób" - odpowiedziała rzeczniczka stołecznego ratusza Monika Beuth.
"Wśród najważniejszych zarzutów, jakie kierujemy wobec Moniki Strzępki, należy wymienić zarządzanie instytucją w sposób odbiegający od zamierzeń i wartości wskazanych w programie działania instytucji, w tym sposób komunikacji z pracownikami oraz nierealizowanie koncepcji programowej w tym m.in. przełożenie terminu premiery przedstawienia 'Heksy', a następnie odwołanie jej na dzień przed planowanym terminem bez podania przyczyny. Odwołanie wszystkich zaplanowanych w grudniu i styczniu spektakli destabilizuje działania teatru i jest niegospodarne" - zaznaczyła Beuth.
Podkreśliła, że przedstawiciele ratusza dwukrotnie rozmawiali z Moniką Strzępką. Na tych spotkaniach "przedstawiono potrzebę poprawy sposobu zarządzania instytucją oraz wskazano listę nieprawidłowości, które wymagają pilnych działań naprawczych".
"Decyzja o odwołaniu dyrektorki jest ostateczna, jesteśmy w trakcie procedury, która prowadzona jest zgodnie z przepisami prawa" - podsumowała Monika Beuth.
Odwołanie "Heksy"
We wtorek, 12 grudnia - trzy dni przed premierą, odwołano próbę medialną spektaklu "Heksy" Agnieszki Szpili, a w czwartek - otwartą próbę generalną.
"Z przykrością informuję, że, niestety, nie pojawię się na piątkowej premierze spektaklu HEKSY. Dla mnie, autorki powieści i współautorki (wraz z Anną Kłos) adaptacji, ogrom cierpienia psychicznego i emocjonalnego, którego doznał zespół aktorski w ostatnim czasie, jest tak dewastujący, że nie umiałabym oglądać tego spektaklu zapominając o tym, co widziałam i przeżywałam wraz z zespołem przez ostatnie dni, uczestnicząc w próbach w teatrze. Odcinam się od rewolucji głoszonej przez Monikę Strzępkę powołującą się na mój tekst, bo w jej wydaniu ów HEKSOWY PRZEWRÓT jest fejkiem. Tak jak cała głoszona przez nią rewolucja. Monika Strzępka nie zrozumiała bowiem, że nie można rypać patriarchatu bez zrypania tego co patriarchalne najpierw w sobie. Tej wiedzy zabrakło głośnej ze swych feministycznych przekonań dyrektorce i reżyserce" - napisała Szpila 13 grudnia.
"Nie możemy dopuszczać do tego typu chaosu"
21 grudnia resort kultury poinformował: "Minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz przyjął do wiadomości zamiar odwołania przez m. st. Warszawa pani Moniki Strzępki ze stanowiska dyrektora Teatru Dramatycznego im. Gustawa Holoubka w Warszawie".
- Nie możemy dopuszczać do tego typu chaosu i rozpoczęliśmy tę procedurę - odpowiadał na jednej z konferencji prasowych zapytany o sprawę prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Procedura, o której mówi prezydent Warszawy to odwołanie dyrektorki teatru. Miasto, jak to ujęto, zareagowało tak na pogłębiający się kryzys i nierealizowanie zawartej umowy
Autorka/Autor: dg
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl