Psychiatrzy specjaliści z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie składają wypowiedzenia. W ubiegłym tygodniu z pracy w Klinice Psychiatrii Dzieci i Młodzieży zrezygnowało pięciu z sześciu lekarzy. Domagają się podwyżek.
- Jeśli chodzi o tych, którzy pracują tutaj na pełny etat, to zostało trzy miesiące, kiedy skończą pracę, bo taki przysługuje im okres wypowiedzenia. Wypowiedzenia innych, którzy mają nieco inny charakter pracy, będą obowiązywały krótszy okres, także niewiele tego czasu zostało, żeby się dogadać. Jak mówią członkowie personelu oddziału dla młodzieży, jeżeli dyrekcja zaoferuje podwyżki, to wówczas bardzo chętnie zostaną, bo oni nie chcą porzucać swoich pacjentów, chcą nadal tutaj pracować, ale jeżeli ta oferta przyjdzie za późno, to będą już mentalnie pogodzeni z odejściem z pracy stąd, a po drugie znajdą pracę gdzie indziej - mówił w poniedziałek na antenie TVN24 reporter Jan Piotrowski.
Pracownicy czekają więc na ruch dyrekcji, a ta - jak mówił Piotrowski - rozkłada ręce, twierdząc, że spełnienie postulatów płacowych będzie oznaczać utratę płynności finansowej całej placówki. - A zatem władze placówki odsyłają dalej, do Ministerstwa Zdrowia, bo to ono jest decydujące, jeśli chodzi o finanse w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie - zaznaczył reporter.
Rzecznik MZ Wojciech Andrusiewicz przyznał na antenie TVN24, że resort zna problemy instytutu: - Dlatego organizujemy spotkanie z dyrekcją i pracownikami. Będziemy chcieli namawiać do pozostania w tej placówce - zadeklarował Andrusiewicz.
Według informacji Piotrowskiego, lekarze, którzy pracują w instytucie przy Sobieskiego na pełny etat (a to oznacza pracę nawet po kilkanaście godzin dziennie), zarabiają około pięciu tysięcy złotych miesięczne, natomiast psychoterapeuci za pracę na pół etatu dostają półtora tysiąca złotych.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>
Na 28 miejsc zajętych było... 40
Klinika Psychiatrii Dzieci i Młodzieży przy Sobieskiego to jedyne takie miejsce w niemal dwumilionowej Warszawie i jedno z dwóch na całym Mazowszu. Zgłaszają się tutaj pacjenci nie tylko ze stolicy i województwa mazowieckiego, ale również z podlaskiego. - Rozmawiałem z lekarzem i w zeszłym tygodniu było 40 miejsc zajętych, chociaż łóżek jest 28. Często ci młodzi pacjenci w poważnym kryzysie, którzy potrzebują pomocy lekarskiej jak najszybciej, muszą spać na korytarzu. W tej chwili zajęte są 34 miejsca. I tymi wszystkim ludźmi zajmuje się raptem kilkoro lekarzy - zauważył Piotrowski.
- Mamy za dużo pacjentów i za mało personelu. Lekarze są źle opłacani, ale myślę, że psychoterapeuci mają jeszcze gorszą sytuację, co powoduje, że tam trudno jest budować zespół, bo zespół się ciągle zmienia - mówił na antenie TVN24 Łukasz Szostakiewicz, jeden z lekarzy pracujących w Klinice Psychiatrii Dzieci i Młodzieży.
- Klinika przestanie istnieć, bo nie da się leczyć pacjentów w momencie, kiedy nie ma profesjonalistów, kiedy nie ma kto tego robić - przyznała z kolei w TVN24 kierowniczka Kliniki Psychiatrii Dzieci i Młodzieży dr hab. n. med. Barbara Remberk.
Spotkanie w Ministerstwie Zdrowia w sprawie sytuacji psychiatrii
Tymczasem szef MZ zapowiedział, że we wtorek w resorcie zdrowia odbędzie się spotkanie jego kierownictwa w sprawie sytuacji psychiatrii w Polsce. - Jeśli chodzi o kwestię psychiatrii, to tutaj rzeczywiście mamy w kilku ośrodkach taką sytuację, która wymaga wyjaśnienia. Na jutro zwołałem kierownictwo resortu - powiedział w poniedziałek minister.
Jak dodał, rozmowy będą dotyczyć zwiększenia wyceny w ramach psychiatrii, tak żeby poprawić jej sytuację finansową. - Ale najpierw musimy dokładnie zdiagnozować, czy problem dotyczy tylko wyceny, czy po prostu jakiejś sytuacji organizacyjnej bądź właśnie w relacji pracodawca - pracownik, zaznaczył szef MZ.
Niedzielski zaznaczył, że na spotkaniu z MZ we wtorek będzie obecny również prezes Narodowego Funduszu Zdrowia, który od niedzieli - jak poinformował Niedzielski - "pracuje nad nowym rozwiązaniem".
Autorka/Autor: mp
Źródło: tvnwarszawa.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24