Łukasz Szostkiewicz, psychiatra z Kliniki Psychiatrii Dzieci i Młodzieży, która mieści się przy Sobieskiego 9 na Mokotowie, powiedział dziennikarzowi TOK FM ( artykuł ukazał się 23 września), że na pierwszym planie konfliktu lekarzy-specjalistów z dyrekcją są kwestie płacowe. Od momentu, kiedy lekarze-rezydenci otrzymali podwyżki, specjaliści zarabiają niewiele więcej. Różnica wynosi 200-300 złotych. - Sytuacja w Instytucie Psychiatrii i Neurologii jest bardzo trudna od dawna. To skutkuje tym, że wiele oddziałów jest obsadzanych przez zdecydowanie niewystarczającą liczbę lekarzy. Uważamy, że te kwestie płacowe bardzo się przekładają i na jakość pracy, i na jakość opieki nad pacjentem - stwierdził w rozmowie z radiem lekarz.
Wyjaśnił, że z tego powodu z pracy zrezygnuje czterech z sześciu specjalistów.
Tymczasem jak w sobotę poinformowała "Gazeta Stołeczna", wypowiedzenia złożyło już pięciu lekarzy.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>
Lekarze chcą podwyżek
Psychiatra przyznał również, że od 2017 roku znacznie zmniejszyła się liczba specjalistów pracujących na oddziałach psychiatrycznych w IPiN. Dodał, że obecnie zarabia 40 złotych za godzinę pracy, a za godzinę dyżuru niespełna 60 złotych. Według "Stołecznej" to około 5,3 tysiąca złotych miesięcznie. Szostkiewicz uważa, że to kwota niewspółmierna do kosztów życia w Warszawie oraz warunków na rynku pracy.
Jak podał TOK FM lekarze-specjaliści zaproponowali, aby podwyższyć ich wynagrodzenie w dwóch transzach po 1000 złotych brutto. Pierwsza miałaby zostać zrealizowana we wrześniu 2021, a druga w styczniu w 2022 roku.
Z cytowanego przez radio pisma dyrekcji do lekarzy wynika, że realizacja podwyżek w takim zakresie spowodowałaby utratę płynności finansowej. Dyrekcja poinformowała również, że postulat o podwyżkach został przekazany do Ministerstwa Zdrowia z prośbą o "niezwłoczne wsparcie Instytutu w realizacji postulatu". Dyrekcja zaapelowała również do lekarzy o wstrzymanie się ze składaniem wypowiedzeń stosunku pracy.
Zwróciliśmy się w czwartek do dyrekcji IPiN oraz resortu zdrowia z prośbą o komentarz sprawie sytuacji w Instytucie. Czekamy na odpowiedź.
Koniec oddziału?
"Stołecznej" udało porozmawiać się z kierowniczką Kliniki Psychiatrii Dzieci i Młodzieży dr hab. n. med. Barbarą Remberk. W rozmowie z dziennikarzem przyznała, że odejście lekarzy oznacza koniec oddziału i kliniki, a to jest równoznaczne z załamaniem się psychiatrii dziecięcej w tej części Polski. - Na całym Mazowszu i Podlasiu działa pięć takich oddziałów. Dwa dziecięce i trzy młodzieżowe. Nasi pacjenci nie zostaną do nich przepisani, bo każdy z nich pęka w szwach. Skutki mogą być tragiczne - powiedziała kierowniczka gazecie.
ROZMOWA Z RODZICAMI DZIECI WALCZĄCYCH Z DEPRESJĄ. ZOBACZ W TVN24 GO
Autorka/Autor: dg, mp/b,ec
Źródło: TOK FM, Gazeta Stołeczna, tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mapy Google