Grupa manifestujących zgromadziła się w sobotę przez Kancelarią Prezesa Rady Ministrów. Dlaczego? - Biznes europejski z Rosją nawet się nie wyhamował. Jak było przed wojną, tak jest dalej. Towary idą z Rosji do Europy, czyli Europa handluje, kupuje. Wszystko co Rosja ma, wiezie sobie w tirach i w pociągach – mówił organizator protestu Mirosław Zahorski.
Jak dodał przewożone są między innymi surowce do produkcji smaru i oleju. – Życie ludzie się nie liczy, liczy się interes – stwierdził. Powiedział również, że apelują do władz Polski, aby rosyjskich oraz białoruskich ciężarówek nie przepuszczali przez granice.
Atak Rosji na Ukrainę. 17. doba agresji
Tysiące rosyjskich ciężarówek na polskich ulicach
Każdego dnia przez Polskę przejeżdżają tysiące rosyjskich i białoruskich ciężarówek. Wśród różnych towarów wiozą także te, które przynoszą zysk i pozwalają prowadzić Rosji inwazję przeciwko Ukrainie. Jak na razie granice są dla nich otwarte.
Przeciwko temu, na co dzień protestuje jeden człowiek - właśnie 60-letni biznesmen z Ukrainy Mirosław Zahorski. Na parkingach wzdłuż autostrady A2 tropi - jak sam mówi - kolaborantów za kółkiem. Kierowców z Rosji i Białorusi wypytuje o to, co przewożą, i próbuje uświadamiać, jakie to może mieć znaczenie dla Ukrainy niszczonej przez rakiety i bomby Putina.
Reportaż "Człowiek z misją" autorstwa Artura Zakrzewskiego z "Czarno na białym".
Autorka/Autor: kz/r
Źródło: tvnwarszawa.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24