Od pierwszego kwietnia cena za wywóz śmieci uzależniona będzie od zużycia wody. Reporter magazynu "Polska i Świat" przejrzał nowe wyliczenia dla lokatorów z jednej z warszawskich spółdzielni. Cena skoczy tam średnio o 40 procent.
Trwa gorąca dyskusja o rachunkach. Pierwszego kwietnia warszawiaków czeka rewolucyjna zmiana zasad naliczania opłaty za śmieci. Zniknie stała cena za mieszkanie 65 złotych i 94 złotych za dom. Suma uzależniona będzie od zużycia wody. Lada dzień mieszkańcy bloków spółdzielczych dostaną nowe rozliczenia. Łukasz Wieczorek sprawdził, jakie rachunki dostaną lokatorzy osiedla "Służew nad Dolinką". - Przeciętnie mieszkańcy będą płacili sto kilkadziesiąt złotych, ale będą tacy, którzy zapłacą kilka złotych, albo tacy, którzy zapłacą kilkaset złotych – przyznał Grzegorz Jakubiec, prezes spółdzielni.
W skrajnych przypadkach rachunek może przekroczyć nawet tysiąc złotych. - Starsza mieszkanka nie zauważyła, że woda wycieka w toalecie. Naciekło ponad 400 metrów sześciennych. Tysiąc dwadzieścia wychodzi miesięcznie opłata za śmieci - potwierdził Jakubiec.
Warszawiacy się skarżyli
Miasto wprowadza zmianę zasad, ponieważ cena od osoby się nie sprawdziła. Wiele osób, składając deklarację, zaniżało liczbę lokatorów. Michał Olszewski, wiceprezydent stolicy twierdzi, że stała stawka za wywóz śmieci w konkretnym mieszkaniu, też jest nietrafiona. - Każdy płaci tyle samo. Czy jest to gospodarstwo pięcioosobowe, czy jednoosobowe. Mieliśmy mnóstwo skarg ze strony naszych mieszkańców, że jest to po prostu niesprawiedliwe - powiedział.
Miasto rozwiesza teraz plakaty, by pokazać mieszkańcom, dlaczego woda wpływać będzie na cenę za wywóz śmieci. - Jest to naszym zdaniem najbardziej sprawiedliwa i efektywna metoda, która uniemożliwia uciekanie z systemu - twierdzi Olszewski.
"Niesprawiedliwe metody"
Każde miasto samo decyduje, jak wyliczyć cenę za śmieci. Czy od gospodarstwa domowego, od osoby, od metrażu mieszkania, czy od zużycia wody. - Sprawiedliwą metodą jest ta zgodna z zasadą ochrony środowiska - zanieczyszczający płaci, a więc: wytwarzam odpady - płacę za faktyczną ilość wytworzonych odpadów. Tak się nie da w realiach prawnych, które mamy dzisiaj. Żadna z metod w ustawie ujętych nie jest metodą sprawiedliwą - komentuje Karol Wójcik ze Związku Pracodawców Gospodarki Odpadami.
Łódź też zmienia zasady, ale tylko w zabudowie wielorodzinnej. Zniknie stawka 34 złote za osobę. Suma zależeć będzie od zużycia wody. - Około sześćdziesiąt tysięcy osób umknęło nam w systemie, czyli nie płaci za gospodarkę odpadami. Chcieliśmy poprzez zmianę wychwycić te osoby - tłumaczy Małgorzata Moskwa-Wodnicka, wiceprezydent Łodzi.
Miasta liczą przy okazji, że zmiana zasad zachęci mieszkańców do racjonalnego zużycia wody. Nowymi przepisami w Warszawie zainteresowała się tymczasem prokuratura, która dopatrzyła się w nich niezgodności z prawiem przepisów. Sprawą zajmie się sąd.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24