Właściciel neogotyckich mebli powinien, zgodnie z nakazem konserwatora, przywieźć je z powrotem do zlikwidowanej apteki przy Nowym Świecie - zdecydował we wtorek Naczelny Sąd Administracyjny. Batalia o powrót zabytku trwała blisko sześć lat.
Słuch o zabytkowych, neogotyckich meblach zaginął wraz z zamknięciem apteki w lutym 2017 roku. Najemca lokalu - spółka AP-Farma - chciał w lokalu w oficynie Pałacu Branickich urządzić lokal gastronomiczny, ale zgody nie dostał. Dlatego - jak informował wówczas stołeczny konserwator zabytków - "przedsiębiorcy postanowili sięgnąć po środki ostateczne i... zabrali swoje meble". Ostatnio były widziane w sierpniu 2017 roku przez pracowników wojewódzkiego konserwatora zabytków w przybudówce, na prywatnej posesji w podwarszawskiej Wiązownie. Regały były owinięte folią i przechowywane w złych warunkach. Stołeczny konserwator zabytków zareagował na to wydaniem nakazu zwrotu mebli, czego do tej pory spółka nie zrobiła.
Jak przypomniała ostatnio "Gazeta Stołeczna", AP-Farma odwołała się od tej decyzji do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ale resort podtrzymał decyzję konserwatora, argumentując, że przeniesienie mebli "naruszyło wyjątkowy walor obiektu, którym jest niezmienność funkcji i miejsca przez ostatnie ok. 150 lat". Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który w lutym 2019 roku wydał korzystny dla AP-Farmy wyrok. Uchylił obie decyzję: resortu oraz konserwatora, wskazując, że nie udowodniono trwałego przeniesienia mebli.
NSA uchylił w całości wyrok WSA
We wtorek 29 listopada, po blisko czterech latach od tamtego orzeczenia, Naczelny Sąd Administracyjny rozpatrzył skargę resortu na wyrok WSA i uchylił go w całości. - Skarga kasacyjna jest zasadna, zasadne są wszystkie jej zarzuty - przekazała w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia NSA Agnieszka Wilczewska-Rzepecka. - Istotą tej sprawy jest wyłącznie ocena, czy spółka AP-Farma dopuściła się trwałego przeniesienia zabytkowych neogotyckich mebli aptecznych, czy też przeniesienie tego zabytku miało charakter czasowy. Zdaniem sądu pierwszej instancji stanowisko organów orzekających o trwałym przeniesieniu zabytku nie zostało przekonująco wskazane. Z takim stwierdzeniem nie można się jednak zgodzić, gdyż przeczy temu ustalony w sprawie stan faktyczny - wskazała sędzia.
Przypomniała, że już w 2016 roku właściciel zabytku i najemca lokalu planował w oficynie Pałacu Branickich prowadzenie działalności o innym profilu niż apteka. - Stołeczny konserwator zabytków postanowieniem z 15 czerwca 2016 roku nie uzgodnił projektu decyzji o warunkach zabudowy polegającej na zmianie sposobu użytkowania lokalu w oficynie pałacu na lokal o funkcji gastronomicznej. Po drugie już w odwołaniu od decyzji organu pierwszej instancji, sama AP-Farma wskazywała, że nie jest już podmiotem uprawnionym do prowadzenia apteki i tym samym zmuszona jest podjąć działania zmierzające do wykorzystania lokalu w inny niż dotychczas sposób w celu kontynuowania działalności zarobkowej. Ta okoliczność wskazuje na to, że przeniesienie mebli miało charakter trwały - argumentowała sędzia Wilczewska-Rzepecka.
Meble powinny wrócić na swoje miejsce
Wskazała też, że 25 stycznia 2017 roku prezes zarządu spółki AP-Farma zgłosił do konserwatora przeniesienie zabytku wskazując miejsce jego przechowywania. W tym piśmie nie podał jednak daty, kiedy meble wrócą na swoje miejsce. Dopiero w piśmie z maja 2017 roku spółka wskazała datę: koniec sierpnia 2018 roku.
- Sąd wojewódzki ma rację, że przeniesienie zabytku na czas remontu nie jest przeniesieniem trwałym. Ale w niniejszej sprawie, skoro zmieniły się plany spółki, a 11 września 2017 roku spółka straciła koncesję na prowadzenie apteki, to powinna wystąpić do konserwatora zabytków (…) o pozwolenie na trwałe przeniesienie zabytku ruchomego. AP-Farma tego nie uczyniła, co obligowało stołecznego konserwatora zabytków do wydania decyzji nakazującej przywrócenie zabytku do poprzedniego stanu, czyli powrotu tych neogotyckich mebli aptecznych do oficyny Pałacu Branickich przy ulicy Nowy Świat 18/20, w której zresztą te meble były nieprzerwanie od 165 lat - uzasadniała sędzia.
Jako podstawę prawną wskazała artykuł 45, ustęp 1, punkt 5 Ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. "W przypadku gdy bez wymaganego pozwolenia wojewódzkiego konserwatora zabytków lub w sposób odbiegający od zakresu i warunków określonych w pozwoleniu wykonano przy zabytku wpisanym do rejestru: inne działania, o których mowa w art. 36 pozwolenie konserwatora zabytków ust. 1 pkt 6–8 i 10–12 (np. przeniesienie zabytku) - wojewódzki konserwator zabytków wydaje decyzję nakazującą przywrócenie zabytku do poprzedniego stanu(...)".
Sędzia podkreśliła, że zapis ten nie ma charakteru uznaniowego, a obligatoryjny.
Konserwator czeka na uzasadnienie
Rzecznika prasowego mazowieckiego wojewódzkiego konserwatora zabytków Andrzeja Mizerę zapytaliśmy, co w praktyce oznacza wtorkowy wyrok NSA. - Jeszcze nie dotarło do nas orzeczenie sądu. Czekamy na jego uzasadnienie. Wtedy podejmiemy wszelkie możliwe działania wynikające z przepisów prawa, żeby te meble wróciły we właściwe miejsce - skomentował w rozmowie z tvnwarszawa.pl Mizera.
Apteka z wyjątkowym, neogotyckim wnętrzem z połowy XIX wieku. powstała w wyniku przebudowy oficyny dla hrabiny Róży z Potockich Branickiej po 1852 roku. W odróżnieniu do korpusu Pałacu Branickich, uniknęła zniszczeń podczas drugiej wojny światowej, dzięki czemu lekarstwa sprzedawano tu nieprzerwanie aż do 2017 roku.
Obecnie dawna apteka jest pusta. W październiku jej wnętrze tymczasowo zamieniło się w przestrzeń wystawienniczą, gdzie otwarto wystawę gipsowych form i rzeźb z brązu, powstałych w pracowni Braci Łopieńskich.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński, tvnwarszawa.pl