"Dajcie mi zbudować dom". Kazik na klęczkach przed białołęckim urzędem

Screen teledysku "Plan zagospodarowania przestrzennego dla Białołęki"
Kazik: jestem dobrej myśli, acz poharatany
Źródło: TVN24
Ukazał się teledysk do piosenki Kultu "Plan zagospodarowania przestrzennego dla Białołęki" z najnowszego krążka "Ostatnia płyta". Klip pokazuje zmagania bohatera z urzędniczą machiną, która odmawia mu budowy wymarzonego domu.

W piosence "Plan zagospodarowania przestrzennego dla Białołęki" Kazik Staszewski śpiewa: "Dajcie mi zbudować dom na tej ziemi, którą mam. Dajcie mi zbudować gniazdo, to jest także, także moje miasto". Premiera teledysku odbyła się w piątek wieczorem. W ciągu pierwszej godziny w serwisie YouTube odtworzyło go niemal pięć tysięcy osób.

Konwulsje przed urzędem dzielnicy

Głównego bohatera zagrał sam lider Kultu. Na początku wideoklipu widzimy go klęczącego przed urzędem dzielnicy Białołęka. Kazik składa ręce w błagalnym geście i bije pokłony. Podobne ujęcia powtarzają się też w dalszej części nagrania, tak samo jak sceny spotkań w sprawie pozwolenia na budowę domu.

W role kolejnych urzędników, do których dociera bohater, wcielają się m.in. muzycy Kultu: saksofonista Mariusz Dziedzina i puzonista Jarosław Ważny. Tego drugiego zdesperowany obywatel próbuje nawet przekonać butelką alkoholu. Bez skutku. Wszyscy kiwają tylko palcem, jasno komunikując: "nic z tego!". Bohater załamuje ręce nad stertami dokumentów, uderza pięściami w stół, rwie włosy z głowy, złorzeczy i odgraża się. Przed urzędem powalają go konwulsje. To stały motyw teledysków Staszewskiego, którego początki sięgają dwie dekady wstecz, gdy nawiązał współpracę z Zespołem Filmowym Skurcz.

Na koniec klipu bohater trafia do urzędu miasta w Konstancinie-Jeziornie. Tym razem wnosi ręce ku niebu w dziękczynnym geście i uśmiechnięty zmierza w stronę budynku, co sugeruje, że to na terenie bogatej podwarszawskiej gminy uda mu się wybudować dom. A przynajmniej ma taką nadzieję...

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE

Kilkanaście lat pracy, a planu nie ma

Wątek Białołęki pojawia się również w innej piosence z najnowszej płyty. Chodzi o "Zabiorę Ciebie w podróż naszą", gdzie słyszymy: "to Białołęka, 12 lat na plan tu czekam".

O co chodzi? "Prawdopodobnie nawiązuje on do planu zagospodarowania Białołęki Dworskiej część wschodnia. To ciekawa historia. Plan ten ma zostać uchwalony zgodnie z uchwałą z 2008 roku. No właśnie. 2008 roku. To już 13 lat. Na stronie internetowej miasta widnieje informacja, że prognozowane uchwalenie to 2024 rok. Zakładając, że wszystko pójdzie zgodnie z planem, będzie to 16 lat" - pisał na Facebooku, jeszcze przed premierą krążka, Filip Pelc. Procedowanie planów miejscowych przez kilka-kilkanaście lat to smutna rzeczywistość warszawskiego samorządu.

Radny przypomniał również, że w tej sprawie złożył trzy lata temu interpelację. "Ze względu na skomplikowany charakter planu, wynikający z objęcia opracowaniem terenów ewidencyjnie leśnych, zlokalizowanych na wzgórzach wydmowych, należących do prywatnych właścicieli, zainteresowanych przekształceniem działek w tereny budowlane, wyniki prac planistycznych budzą kontrowersje" - odpowiedział ówczesny zastępca dyrektora Biura Architektury Marek Mikos na interpelację Pelca.

"Prace obecnie nie są kontynuowane"

Pelc, idąc za ciosem, 11 maja ponownie zapytał w interpelacji o stan prac związanych ze sporządzeniem miejscowego planu zagospodarowania obszaru Białołęki Dworskiej w części wschodniej. Odpowiedź nadeszła 7 czerwca i wynika z niej, że... planu prędko nie będzie. Wicedyrektorka Biura Architektury Małgorzata Nowaczyk przyznaje w piśmie, że "Prace planistyczne dotarły do etapu wypracowywania rozwiązań projektu planu i obecnie nie są kontynuowane", a umowa z wykonawcą została rozwiązana.

"Zespół autorski projektantów planu wykonujący opracowanie przygotował wynikową koncepcję projektu planu. Podjęta w niej próba wskazania terenów, mających podlegać przekształceniu z leśnych na budowlane, nie spotkała się z pozytywnym przyjęciem właścicieli, tych nieruchomości, które nie znalazły się w obszarach wskazanych do zmian. Rozstrzygnięcia projektowe nie zostały zatem ostatecznie zaakceptowane" - tłumaczy Nowaczyk. Dalej wyjaśnia, że na przestrzeni lat zmieniło się postrzeganie środowiska, w efekcie czego "pierwotne (z początku XXI wieku) zamierzenie przekształcenia wszystkich terenów w Białołęce Dworskiej na budowlane, ewoluuje w kierunku ich ochrony, przynajmniej częściowej w odniesieniu do najcenniejszych przyrodniczo fragmentów".

W dokumencie czytamy, że trwają prace nad nowym Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania, które na nowo zdefiniują przyszłość tej części miasta. Do prac nad planem będzie można wrócić dopiero po przyjęciu studium. Terminów brak.

Czytaj także: