Rząd dał zielone światło do otwarcia galerii i muzeów 1 lutego. Ale w Muzeum Techniki w Pałacu Kultury i Nauki drzwi pozostaną zamknięte. Dyrektor placówki zapewnia, że jego zespół nie próżnuje i zaprasza na otwarcie nowej wystawy we wrześniu.
W związku z antycovidowymi obostrzeniami w listopadzie zamknięto wszystkie muzea i galerie w Polsce. Ale w pracy placówki, która przez kilkadziesiąt lat pokazywała dorobek polskiej techniki, niewiele to zmieniło – pozostaje zamknięte od 2017 roku. To skutek problemów finansowych, w jakie popadło po tym, jak resort nauki odmówił dotacji. Rosnące zadłużenie sprawiło, że władze Pałacu Kultury wymówiły muzealnikom umowę na pomieszczenia, które zajmują od 1955 roku. Szybko pojawiły się obawy, że kolekcja może zostać wyprzedana, dlatego stołeczny konserwator zabytków zdecydował o jej zajęciu.
Kolekcja bezpieczna, długów brak
Na gruzach dotychczasowego muzeum resorty kultury i nauki oraz stołeczny ratusz powołały nowe. Dyrektor Narodowego Muzeum Techniki zapewnia, że tamte problemy to przeszłość.
- Ta kwestia została ostatecznie rozstrzygnięta. Cała kolekcja, która należała do Muzeum Techniki Przemysłu NOT, trafiła do Narodowego Muzeum Techniki. Większość eksponatów znajduje się w Pałacu Kultury i Nauki, natomiast w związku z tym, że muzeum w tym miejscu jest nieczynne, część kolekcji dotycząca motoryzacji została przewieziona do naszego oddziału zamiejscowego w Chlewiskach i tam można ją cały czas oglądać – mówi nam Mirosław Zientarzewski. - Muzeum nie przejęło żadnych zobowiązań i długów. Jest nową placówką z nowym budżetem, nie ma żadnych długów – zapewnia.
Otwarcie planowano na wiosnę 2020 roku, ale tego terminu nie udało się dotrzymać. I nie ma to związku z koronawirusem. - W muzealnictwie wiele rzeczy dzieje się wolniej, niż nam się wydaje. Muzeum jest w organizacji, trzeba przeprowadzić inwentaryzację zbiorów bibliotecznych, archiwalnych i muzealnych, to zajmuje czas, a mamy mały zespół – 18 etatów tutaj, licząc z oddziałem zamiejscowym – odpowiada Zientarzewski.
Czyszczenie piaskowca po 65 latach
Potrzebny był też remont, bo - jak zauważa dyrektor - skrzydło G, które zajmuje muzeum, poważnej renowacji nie przeszło nigdy wcześniej. Chodzimy po nowym parkiecie i patrzymy na odnowiony kamień na ścianach.
- Cały budynek jest wyłożony piaskowcem, wnętrza również. Szukaliśmy z konserwatorem zabytków i wykonawcą optymalnego rozwiązania, które pozwoli w jak najlepszym stanie zachować substancję tego budynku, a jednocześnie przywrócić jej dawny blask. Zastosowaliśmy technologię naniesienia specjalnej glinki, która wyciąga zanieczyszczenia z piaskowca, a potem sama odpada – opowiada nasz rozmówca. Kontrast widać, gdy pokazuje kawałek nieoczyszczonej ściany w pomieszczeniu technicznym.
Remontu doczekały się także toalety.
Zespół muzeum przygotowuje się do otwarcia nowej wystawy pod tytułem "Wkład Polaków w światowe dziedzictwo techniczne i naukowe". - Myślę, że nastąpi we wrześniu 2021. Młodzież wróci do szkół, my wrócimy do działalności wystawienniczej, miejmy nadzieję, że koronawirus będzie już wspomnieniem, a przynajmniej nie będzie tak groźny jak dziś – mówi Mirosław Zientarzewski. - Prace nad scenariuszem są skończone, ogłosimy niebawem konkurs na projekt ekspozycji – dodaje.
Remontu, ale już nie tak poważnego, wymagają wciąż pomieszczenia na pierwszym piętrze. Dyrektor ma nadzieję, że uda się go przeprowadzić jeszcze w tym roku. W tych przestrzeniach zaplanowano galerie poświęcone historii transportu i komputerów.
W sąsiedztwie Stadionu Narodowego
Na tym ambicje muzealników się nie kończą, bo w pałacowych wnętrzach jest im za ciasno. Dlatego wybiegają w przyszłość, snując wizję nowej siedziby, zbudowanego od podstaw gmachu. - Pracujemy nad koncepcją muzeum w nowej lokalizacji, która pozwoli stworzyć placówkę godną polskiego dorobku naukowego i technicznego. Rozważaliśmy wiele miejsc, ale optymalny wydaje się powrót do przedwojennego pomysłu, czyli błoń Stadionu Narodowego – podsumowuje dyrektor.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl