Stołeczny Zarząd Zieleni pod koniec marca ogłosił przetarg na budowę automatycznych toalet miejskich (z symbolicznym serduszkiem na drzwiach). Toalety miały pojawić się w parkach: Arkadia Górna w rejonie Idzikowskiego i Morskie Oko w rejonie Puławskiej na Mokotowie, Szczęśliwickim w rejonie Drawskiej na Ochocie, Skaryszewskim w rejonie Międzynarodowej na Pradze Południe oraz Żeromskiego w rejonie Mierosławskiego na Żoliborzu.
Zarząd Zieleni w dokumentach przetargowych zaznaczył jednak, że w ramach opcji w ciągu czterech lat od podpisania umowy z wykonawcą, może zamówić budowę kolejnych szaletów. Gdyby urzędnicy skorzystali z tej opcji toalety pojawiłyby się w kolejnych ośmiu miejscach: Parku Olszyna na Bielanach, Parku Sieleckim i Parku Morskie Oko na Mokotowie, Parku im. Jana Szypowskiego "Leśnika" na Pradze Południe, na Skwerze Żurowskiego na Pradze Północ, w Parku Archera w Ursusie, w rejonie skrzyżowania Rosochatej i Gronowskiej w Wilanowie i na Skwerze Gwary Warszawskiej na Woli.
Pięć toalet miało być gotowych do końca roku. Na ten cel urzędnicy zamierzali przeznaczyć do 2,6 miliona złotych. Do przetargu stanęły dwie firmy. ECOGIGANT Łukasz Trębacz z Bogdańca zaproponował cenę zamówienia podstawowego w kwocie 2,9 milion złotych, a opcji - ponad cztery miliony. Firma Hamster Polska z Rybnika wyceniła z kolei podstawowe zamówienie na ponad 2,1 miliona złotych, a opcję na ponad trzy.
Jedna za droga, druga za tania
Jedna oferta zmieściła się w zakładanym budżecie, jednak postępowanie i tak zostało unieważnione. Powód? Oferta została uznana przez urzędników za "rażąco niską". Zarząd Zieleni zaznaczył, że pomimo wezwania Hamster Polska do wyjaśnień, w tym wyliczenia ceny, firma nie odpowiedziała w wyznaczonym terminie. Dlaczego więc nie skorzystano z propozycji ECOGIGANT? "Pozostała oferta niepodlegająca odrzuceniu znacznie przewyższa kwotę, jaką zamawiający zamierza przeznaczyć na sfinansowanie zamówienia. Zamawiający nie może jej zwiększyć" - wyjaśnili urzędnicy.
Postępowanie na toalety to efekt ubiegłorocznej edycji budżetu obywatelskiego, w którym wygrały trzy projekty związane z ich budową. Zarząd Zieleni przełożył je po prostu na jeden, większy przetarg.
W żółwim tempie
Toalety z serduszkiem budowane są na podstawie zestandaryzowanego projektu. To oznacza, że mają automatycznie otwierane i zamykane drzwi, samoistnie zmywaną podłogę, każdorazowo mytą i dezynfekowaną muszlę klozetową, a także sensory, które samoczynnie uruchomiają dozownik mydła, suszarkę, a także wodę w kranie. W środku znajduje się przewijak dla niemowląt, a na zewnątrz kranik do mycia rąk. Automatyka toalet ma też powiadomić o awarii czy kończącym się papierze w dozowniku. Obiekty są dostosowane do potrzeb osób z niepełnosprawnościami.
W ubiegłym roku roku pisaliśmy, że tempo przybywania miejskich szaletów z serduszkiem pozostawia wiele do życzenia. Jeszcze w 2017 roku ratusz zapowiadał, że do końca 2019 roku będzie ich 49. Do września 2020 roku zbudowano ich tylko 19: cztery na bulwarach wiślanych, dziewięć w innych rejonach Śródmieścia, dwie na Żoliborzu, po jednej na Pradze Północ, Pradze Południe, we Włochach oraz w Rembertowie.
Rzeczniczka Zarządu Zieleni Anna Stopińska pytana wówczas o przyczyny opóźnień odpowiadała: - Realizacja projektu zestandaryzowanych toalet miejskich wiąże się z przeprowadzeniem długotrwałego procesu uzgodnień w zakresie dokumentacji niezbędnej do wykonania przyłączy do toalet. Proces ten ma znaczący wpływ na czas realizacji projektów i powstałe w tym zakresie opóźnienia.
Autorka/Autor: mp/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl