Podczas spotkania z mieszkańcami Przemyśla wicemarszałkini Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska mówiła o odbudowie Pałacu Saskiego. Stwierdziła między innymi, że inwestycja jest realizowana bez konsultacji z władzami Warszawy i nie wiadomo, jakie będzie jej przeznaczenie. - To ma być odbudowanie polskiej kultury? Wybudowali to Rosjanie w Warszawie jako nasi zaborcy. To nigdy nie było historycznie związane z Polską - powiedziała Kidawa-Błońska.
Nagranie tej wypowiedzi trafiło do mediów społecznościowych. Było mocno krytykowane. Wicemarszałkini zarzucano brak wiedzy historycznej. Część mediów cytowała te słowa, pisząc o "szokującej tezie" i "kompromitującej wpadce".
Małgorzata Kidawa-Błońska, spotkanie z kilkunastoma sympatykami w Przemyślu.
— Bambo (@obserwujesobie) October 16, 2022
O odbudowie Pałacu Saskiego. pic.twitter.com/7rm4NRU4FY
"Chcą odbudowy rosyjskiej architektury"
Nie jest to jednak pierwsza sytuacja, gdy w kontekście Pałacu Saskiego mówi się o rosyjskich wątkach w historii budowli. Pod koniec 2018 roku była prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz mówiła w "Faktach po Faktach" w TVN24, że Saski w wersji sprzed wojny, która ma być odtwarzana, to tak naprawdę kamienica zbudowana przez rosyjskiego kupca. - Tak kocha Rosję PiS? - pytała Hanna Gronkiewicz-Waltz. I dodawała: - Z jednej strony ta partia mówi, że trzeba pamiętać, co Niemcy nam zrobili, a z drugiej chce zabudować jedyną pozostałość w centrum miasta, która jest świadkiem II wojny, świadkiem zburzenia tego "nieszczęsnego pałacu, rosyjskiej architektury".
Pałac Saski, który znamy z fotografii z XIX i początku XX wieku, ma rzeczywiście związek z osobą rosyjskiego kupca Jana Skwarcowa, który nabył go po powstaniu listopadowym i zlecił jego przebudowę w stylu klasycystycznym według projektu Adama Idźkowskiego. Działo się to w okresie, gdy Warszawa znajdowała się pod wpływami Imperium Rosyjskiego. Historia budynku sięga jednak XVII wieku i nie raz modyfikowany był jego wygląd, a także przeznaczenie.
CZYTAJ TEŻ: 150 drzew koliduje z odbudową Pałacu Saskiego. Ekspertka ujawnia, co je czeka
Od szlacheckiego pałacu do królewskiej rezydencji
W roku 1661 ziemię, na której wzniesiono wkrótce barokowy pałac, nadano poecie Janowi Andrzejowi Morsztynowi. Od końca lat 50. XVII wieku pełnił on funkcje na dworze królewskim, był między innymi podskarbim wielkim koronnym. Budowla była uznawana za jedną z najbardziej okazałych w Warszawie. Na stronie spółki Pałac Saski czytamy, że za projekt odpowiadał architekt Wazów Giovanni Battista Gisleni, ale przez lata dzieło przypisywano Tylmanowi z Gameren. Początkowo budynek miał parter i piętro, natomiast na przełomie XVII i XVIII wieku córka Morsztyna rozbudowała go o kolejną kondygnację.
Rodzina Morsztynów pozbyła się pałacu w roku 1713. Odkupił go August II Mocny, pierwszy polski król elekcyjny z saskiej dynastii Wettynów. Postanowił przebudować go na królewską rezydencję, wzorowaną na Wersalu i jego rozległych ogrodach. W tym celu nabył też sąsiadujące działki. Do kompleksu dołączono między innymi posiadłości, które przekształcone zostały po latach w Pałac Brühla i Pałac Błękitny. Wówczas Pałac Saski znalazł się w centrum założenia urbanistycznego zwanego Osią Saską, która rozciągała się od Krakowskiego Przedmieścia aż do dzisiejszego placu Żelaznej Bramy.
Rozbudowy pałacu nie przerwała śmierć króla w 1733 roku, kontynuował ją syn i następca tronu August III Sas. Dobudowywał kolejne skrzydła i przerabiał wnętrza na rokokową modłę. Okres jego panowania uznawany jest za lata świetności pałacu. Po jego śmierci w 1763 roku rezydencja przechodziła w ręce elektorów Saksonii, ale straciła status królewskiej i zaczęła podupadać.
Dzieciństwo spędził w nim Fryderyk Chopin
Pałacowe pomieszczenia były na przełomie wieków wynajmowane na biura i mieszkania. Na początku XIX wieku część z nich zajęło Liceum Warszawskie, realizujące program nauczania narzucony przez pruskiego zaborcę. Nauczał w nim ojciec Fryderyka Chopina - Mikołaj. Rodzina zamieszkała w 1810 roku na drugim piętrze prawego skrzydła pałacu. Przyszły kompozytor był wówczas maleńkim dzieckiem. Mieszkał tam do roku 1817, czyli do końca działalności szkoły w tym miejscu.
W międzyczasie zmienili się właściciele pałacu. Do roku 1816 pozostawiali nimi władcy Saksonii. Na kongresie wiedeńskim Fryderyk August I został zmuszony do zrzeczenia się tytułu księcia Księstwa Warszawskiego. Podczas kongresu doszło do jego podziału i utworzenia Królestwa Polskiego. Warszawa znalazła się wtedy pod wpływami Imperium Rosyjskiego, a pałac i ogród przeszły na własność rządu i były wykorzystywane między innymi w celach wojskowych. Jednocześnie w 1817 roku powstała tam Giełda Kupiecka, czyli pierwsza polska giełda papierów wartościowych.
Po powstaniu listopadowym pałac trafił w ręce rosyjskiego kupca
Kolejne lata przyniosły powstanie listopadowe, kiedy to doszło do zniszczenia Pałacu Saskiego. W roku 1837 w jego posiadanie wszedł rosyjski kupiec Jan Skwarcow. Zlecił on gruntowną przebudowę gmachu w stylu klasycystycznym. Za projekt odpowiadał polski inżynier i budowniczy Adam Idźkowski. Główny korpus budynku został rozebrany, a w jego miejscu wzniesiono kolumnadę w porządku korynckim, dzięki czemu pałac został połączony z Ogrodem Saskim. Zmieniły się także skrzydła boczne - powstały dwa samodzielne budynki z wewnętrznymi dziedzińcami. W tym kształcie przetrwał on do momentu jego zburzenia w trakcie II wojny światowej.
W latach 60. XIX wieku Pałac Saski od spadkobierców Skwarcowa przejęły rosyjskie władze wojskowe. Carska armia zajmowała go aż do 1915 roku. Mieściła się tam siedziba Zarządu Warszawskiego Okręgu Wojennego. Następnie, aż do odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 roku, urzędowali w nim pruscy wojskowi.
Pod koniec XIX wieku Rosjanie zdecydowali o budowie soboru św. Aleksandra Newskiego na ówczesnym placu Saskim i 70-metrowej dzwonnicy, zlokalizowanej od strony ulicy Królewskiej. Świątynia miała być symbolem rosyjskiej dominacji nad polskim terytorium. Została rozebrana w latach 20. XX wieku, czyli po powrocie Polski na mapę świata.
Tutaj rozszyfrowywali Enigmę, potem budynek przejął Wehrmacht
Polacy również postanowili przeznaczyć Pałac Saski na rzecz armii. Najpierw był siedzibą Sztabu Generalnego, a następnie od roku 1928 - Sztabu Głównego Wojska Polskiego. W tym okresie przed budynkiem pojawił się pomnik księcia Józefa Poniatowskiego, a plac Saski został mianowany placem Marszałka Józefa Piłsudskiego. W roku 1925 pod kolumnadą utworzony został Grób Nieznanego Żołnierza.
W wojskowym gmachu mieściło się w latach 30. XX wieku Biuro Szyfrów. Współpracowali z nim matematycy Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski. To właśnie w tym budynku udało się złamać kod niemieckiej maszyny szyfrującej Enigma.
Plac służył w okresie dwudziestolecia międzywojennego za miejsce najważniejszych uroczystości państwowych i kościelnych.
Po wybuchu II wojny światowej pałac przejęli hitlerowcy. Rozgościł się w nim Wehrmacht, natomiast Pałac Brühla (przed wojną mieszczący Ministerstwo Spraw Zagranicznych) zajął gubernator dystryktu warszawskiego Ludwik Fischer. Nazwę placu przemianowano na Adolf-Hitler-Platz. Niemieccy wojskowi urządzali na nim parady wojskowe.
Kres budowli nadszedł po Powstaniu Warszawskim. W trakcie walk w sierpniu i wrześniu 1944 roku powstańcom nie udało się jej zdobyć. Została wysadzona w powietrze przez Niemców pomiędzy 7 a 29 grudnia 1944. Ładunki wybuchowe nie zmiotły jedynie środkowego fragmentu pałacowej kolumnady, który mieścił Grób Nieznanego Żołnierza.
Wicepremier: budynki mają być odbudowane z autentycznych, historycznych materiałów
Odbudowa Pałacu Saskiego - jak mówił prezydent Andrzej Duda 7 lipca podczas ceremonii przekazania na ręce marszałek Sejmu Elżbiety Witek projektu ustawy w tej sprawie - to "ogromne dzieło o charakterze symbolicznym oraz inwestycja ponad podziałami". Zapisy ustawy mówią, że budynek zostanie odtworzony zgodnie ze stanem z 31 sierpnia 1939 roku, podobnie jak Pałac Brühla oraz kamienice przy Królewskiej.
We wtorek wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński otworzył wystawę "Okruchy pamięci", która prezentowana jest na ogrodzeniu terenu, gdzie ruszą wkrótce prace archeologiczne. W trakcie konferencji prasowej przypomniał, że budynki mają być odbudowane "nie tylko w stylu, ale także z autentycznych, historycznych materiałów".
- Chciałbym również powiedzieć - zwłaszcza tym, którzy zapowiadają, że jednym z elementów ich nieistniejącego programu jest niekontynuowanie tej odbudowy - że zapraszamy tutaj wszystkich, żeby zapoznali się z tym, jak przebiega proces odbudowy Pałacu Saskiego, a także jeszcze raz - bo mówiliśmy o tym wielokrotnie - chcę przypomnieć, co w tej chwili planujemy, co odpowiednie ciała zgodnie z ustawą pracujące w tej chwili nad tymi koncepcjami planują zgodnie, zresztą chyba z wolą Polaków, zainstalować w tych budynkach. A więc Pałac Brühla to przede wszystkim polski Senat. Jeżeli chodzi o Pałac Saski, to najprawdopodobniej reprezentacyjne przestrzenie dla Urzędu Marszałkowskiego - powiedział wicepremier.
Dodał, że reszta będzie "dla kultury i obywateli". - Chcemy, żeby tutaj była filia Muzeum Historii Polski, Zachęty, która jest po drugiej stronie ulicy, żeby to było miejsce otwarte dla organizacji pozarządowych, dla warszawiaków, miejsce wspólne warszawiaków i Polaków. A więc przede wszystkim instytucje kultury, instytucje pamięci historycznej, bo przecież w tym miejscu mieszkał Chopin i było Biuro Szyfrów. To miejsce, w którym oprócz opowieści o Chopinie czy polskich szyfrantach, będziemy także snuli opowieści o najważniejszych postaciach polskiej historii, na przykład o Marii Skłodowskiej-Curie. Ostatnio wpadł mi do głowy pomysł (...), żeby także otworzyć tę przestrzeń dla małych księgarni - mówił szef MKiDN.
Na początku przyszłego roku planowane jest ogłoszenie konkursu na koncepcję architektoniczną odbudowy Pałacu Saskiego.
Autorka/Autor: kk/b
Źródło: tvnwarszawa.pl / PAP
Źródło zdjęcia głównego: Narodowe Archiwum Cyfrowe