Jarosław Kaczyński zabrał wieniec z kontrowersyjną tabliczką sprzed pomnika smoleńskiego

kombinerki
Uroczystości 14. rocznicy katastrofy lotniczej w Smoleńsku
Źródło: TVN24
Prezes Prawa i Sprawiedliwości zabrał sprzed pomnika smoleńskiego na placu Piłsudskiego wieniec z tabliczką, na której odpowiedzialnością za katastrofę obciążono jego brata. Całą sytuację obserwowali policjanci, ale oprócz słownych upomnień nie podjęli żadnych działań.

W rocznicę katastrofy smoleńskiej na placu Piłsudskiego złożono wieniec przedsiębiorcy Zbigniewa Komosy z napisem: "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski". Podobny wieniec jest składany w każdą miesięcznicę katastrofy.

Aktywista Zbigniew Komosa podczas uroczystości złożenia wieńców przed pomnikami na pl. Piłsudskiego
Aktywista Zbigniew Komosa podczas uroczystości złożenia wieńców przed pomnikami na pl. Piłsudskiego
Źródło: PAP/Radek Pietruszka

Jarosław Kaczyński próbował zniszczyć tabliczkę przymocowaną do wieńca.

W sieci pojawiły się nagrania z incydentu. Widać na nich, jak prezes PiS usiłuje z wieńca oderwać tabliczkę. Puka w nią i próbuje ją wyrwać, potem używa kombinerek. Poseł nie reaguje na upomnienia policji. Kiedy jego wysiłki pełzną na niczym, uderza kombinerkami w tabliczkę, a następnie bierze wieniec i odchodzi z nim. Policjanci idą z nim aż do samochodu. Towarzyszą mu okrzyki: "Jarosław Kaczyński to złodziej", "wynosi nie swój wieniec", a także "brawo panie prezesie".

Oświadczenie policji

W sprawie zajścia na placu Piłsudskiego przy Pomniku Ofiar Tragedii Smoleńskiej oświadczenie wydała policja. "Doszło do incydentu z udziałem parlamentarzysty, który zabrał wieniec złożony w tym miejscu przez inną osobę" - czytamy.

Jak zaznaczono, policjanci dokumentowali przebieg zdarzenia, w którego czasie czynności prowadził "zespół antykonfliktowy, starając się zapobiec naruszeniu prawa i informując posła o zgodnym z nim zachowaniu".

"Z uwagi na to, że całe zajście zostało nagrane, a parlamentarzysta jest osobą powszechnie znaną – jego zatrzymanie nie było niezbędne do zapewnienia prawidłowego toku postępowania, a więc nie zachodziły przesłanki wymagane dla podjęcia takiego działania" - podała policja.

Mundurowi zaznaczyli, że dalsze czynności w powyższej sprawie będą "procedowane zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami".

Komendę Stołeczną Policji dopytaliśmy, dlaczego funkcjonariusze pozwolili na zniszczenie i zabranie cudzego mienia oraz eskortowali polityka do samochodu. Czekamy na odpowiedź.

Kilka zawiadomień w sprawie uszkodzenia wieńca

Próba złożenia wieńca przez Zbigniewa Komosę kończyła się niejednokrotnie przepychankami z politykami Prawa i Sprawiedliwości. Kilkoma takimi incydentami zajmuje się policja. W październiku ubiegłego roku wpłynęło zawiadomienie dotyczące "zniszczenia mienia przez Jarosława Kaczyńskiego", w styczniu "zniszczenia mienia oraz kradzieży tabliczki przez Anitę Czerwińską", w lutym "zniszczenia mienia oraz kradzieży tabliczki przez Marka Suskiego".

Uroczystości w 14. rocznicę katastrofy smoleńskiej

Uroczystości w rocznicę katastrofy smoleńskiej rozpoczęły się w środę o godz. 8 od mszy w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej w kościele seminaryjnym pw. Wniebowzięcia NMP i św. Józefa Oblubieńca przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie.

Wcześniej została odprawiona też msza św. w intencji ofiar. Wieńce na Powązkach złożyli marszałkowie Sejmu i Senatu. Politycy pojawili się też w Świątyni Opatrzności Bożej w Wilanowie.

10 kwietnia w 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, wśród nich prezydent Lech Kaczyński z małżonką Marią, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski oraz inne osobistości, w tym najważniejsi dowódcy Wojska Polskiego. Polska delegacja udawała się na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.

Czytaj także: