Pijany policjant potrącił pieszego, próbował uciec. "Został zawieszony"

Do zdarzenia doszło na Gocławiu
Do zdarzenia doszło na parkingu przed jednym z warszawskich klubów
Źródło: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl
Są konsekwencje zawodowe dla policjanta, który pod wpływem alkoholu potrącił pieszego. Do zdarzenia doszło w weekend na Gocławiu. Funkcjonariusz został zawieszony, równocześnie trwa postępowanie karne.

O sprawie pisaliśmy w weekend. Kierowca przed klubem nocnym na Gocławiu najpierw uderzył w inne auto, później potrącił mężczyznę. Świadkowie próbowali zatrzymać i obezwładnić sprawcę wypadku. Znaleźli jego dokumenty. - Miał policyjną legitymację - opisywał pan Mariusz, taksówkarz, który już drugi raz był świadkiem niewłaściwego zachowania z udziałem policjanta w tym miejscu. Funkcjonariusz usłyszał w poniedziałek dwa zarzuty. Teraz jego przełożeni mówią o konsekwencjach zawodowych.

Policjant został zawieszony

Jak ustaliliśmy, policjant pracuje w Komendzie Rejonowej Policji, która obejmuje Białołękę, Pragę Północ oraz Targówek. - W sprawie zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne - powiedziała nam Agnieszka Wiatrowicz-Grabowska z północnopraskiej policji.

Jak dodała, funkcjonariusz jest zawieszony w wykonywaniu czynności służbowych. - W sprawie trwa również postępowanie karne - przypomniała. 

Policjant usłyszał w poniedziałek dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości, drugi - spowodowania wypadku w stanie nietrzeźwości oraz ucieczki z miejsca zdarzenia. Funkcjonariusz, kiedy wsiadł za kierownicę, miał 1,19 promila alkoholu we krwi. 

"Niektórzy pojechali za nim, niektórzy biegli"

Do redakcji Kontaktu 24 zgłosił się w niedzielę pan Mariusz, taksówkarz, który kolejny raz alarmuje o incydencie przed klubem nocnym przy Wale Miedzeszyńskim na Gocławiu. W nocy, przed godziną trzecią, widział, jak sprawca potrącenia pieszego próbował uciec. Kierowca brał też udział w obywatelskim zatrzymaniu sprawcy i podejrzewał, że mógł być to policjant.

- Widziałem, jak samochód uderzył w człowieka, który przeleciał przez maskę na drugie auto. Miał spore obrażenia. Kierowca, który doprowadził do zderzenia, odjechał. Ruszyło za nim wiele osób. Niektórzy pojechali za nim, niektórzy biegli. Też brałem udział w pościgu - mówił.

Informacji na temat wypadku udzielił nam w niedzielę sierżant sztabowy Rafał Markiewicz z Komendy Stołecznej Policji. - W okolicy klubu nocnego na Wale Miedzeszyńskim kierowca chevroleta cofał i uderzył w inny pojazd, po czym ruszył do przodu i potrącił mężczyznę. Kierowca próbował oddalić się z miejsca zdarzenia, ale uniemożliwiły to osoby postronne, które zadzwoniły pod numer 112 - opisał policjant.

- Kierowca chevroleta próbował uciekać pieszo. Zatrzymał go patrol ruchu drogowego, który przybył na miejsce. Kierowca odmówił badania alkomatem, więc przewieziono go na badania na zawartość alkoholu i innych substancji psychoaktywnych w organizmie do szpitala. Nie mamy jeszcze wyników badań. Potrącony mężczyzna też został przewieziony do szpitala. Kierowcą chevroleta był policjant - przekazał wówczas Markiewicz.

Czytaj także: