Na nic protesty i odwołania. Umowa na Prochownię podpisana

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl
Prochownia w Parku Żeromskiego była prowadzona przez dekadę przez tę samą właścicielkę
Prochownia w Parku Żeromskiego była prowadzona przez dekadę przez tę samą właścicielkę
Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl
Prochownia w Parku Żeromskiego Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl

Nie milkną echa konkursu na dzierżawę Prochowni Północnej w Parku Żeromskiego. Artyści skierowali do prezydenta stolicy list otwarty, w którym kwestionowali rzetelność postępowania i apelowali o jego powtórzenie. Ale Zarząd Zieleni odrzucił skargę i podpisał już umowę z nowym najemcą.

Prochownia Północna w Parku Stefana Żeromskiego to ważne miejsce na mapie Żoliborza. Od 10 lat działała tam klubokawiarnia, oferująca odpoczynek na leżakach, bezpłatne koncerty, spektakle warsztaty, kino plenerowe czy zbiórki. Przez dekadę lokal pozostawał w rękach jednej właścicielki. Jak opisywaliśmy na tvnwarszawa.pl, jej umowa na dzierżawę wygasała wraz z początkiem 2022 roku, dlatego Zarząd Zieleni ogłosił konkurs na nowego najemcę.

Część jawna i niejawna konkursu zostały przeprowadzone 28 lutego. Już następnego dnia opublikowane zostały wyniki. Zwycięska oferta należała do spółki Dapius. - Rozstrzygnięcie konkursu nastąpiło w zaskakująco ekspresowym tempie, to jest w ciągu kilkunastu godzin. Zwłaszcza że wpłynęły cztery oferty, a moja miała blisko 100 stron, co stawia pod znakiem zapytania rzetelność przeprowadzonej przez komisję konkursową analizy złożonych ofert - twierdzi Marianna Zjawińska, restauratorka i właścicielka klubokawiarni prowadzonej pod nazwą Prochownia Żoliborz.

Wyniki konkursu wzbudziły kontrowersje pośród mieszkańców Żoliborza i sympatyków klubokawiarni. Sprawę opisywała między innymi "Gazeta Żoliborza". Jak czytamy w jej artykule, duże emocje - oprócz tempa weryfikacji i oceny ofert - wzbudzała także punktacja związana z doświadczeniem i sposobem zagospodarowania lokalu. "Doświadczona Prochownia Żoliborz, przedstawiająca ponad 40-stronicowe potwierdzenie w działalności, otrzymała dokładnie tyle samo punktów, co, jak się później okazało, zwycięski podmiot opisujący swoje doświadczenie na dwóch stronach" - zaznaczono.

Prochownia w Parku Żeromskiego Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl

List otwarty w sprawie Prochowni Żoliborz

Przebieg postępowania konkursowego krytykują też osoby związane ze środowiskiem kultury. Na profilu Prochowni Żoliborz na Facebooku opublikowany został list otwarty do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, który podpisało ponad 30 osób, m.in.: Maciej Stuhr, Grzegorz Damięcki, Tadeusz Muller, Joanna Moro, Natalia Niemen, Boris Kudlička, Barbara Borys-Damięcka, Danuta Kuroń czy Zbigniew Zamachowski.

"Z dostępnych na stronie Zarządu Zieleni dokumentów wynika, że zwycięska oferta nie spełniła wymogów regulaminu, a jednak została dopuszczona do części niejawnej konkursu. Ponadto doświadczenie oferentów nie jest rzetelnie udokumentowane, stąd nasza obawa, czy planowany przez oferenta program będzie realizowany na poziomie, który oczekujemy i do którego się przyzwyczailiśmy" - czytamy w liście otwartym.

Autorzy listu wskazują, że ich niepokój budzi nieduże doświadczenie oferenta, który wygrał konkurs. Jak piszą, zostało "poparte jedynie referencjami, które sam sobie wystawił". "Jedyne referencje załączone do zwycięskiej oferty są wystawione przez powiązaną spółkę (ten sam prezes w obydwu spółkach, podpisał zarówno ofertę, jak i listy referencyjne do niej załączone) a jedna z referencji dotyczy wydarzeń organizowanych cyklicznie w sezonach letnich 2017 oraz 2018, natomiast sama spółka została zarejestrowana w kwietniu 2018 roku" - podkreślono.

Kolejną wątpliwością są zamiary oferenta wobec Prochowni. "Doszły do nas również informacje, że spółka, która wygrała konkurs już szuka nowego właściciela, który poprowadziłby to miejsce. Wprawdzie takie działanie nie jest niezgodne z prawem, ale niezgodne z interesem społecznym, ponieważ pokazuje brak zainteresowania miejscem, które jest dla nas tak ważne" - zarzucali sygnatariusze listu.

List zakończono apelem, by oferty konkursowe zostały ponownie przeanalizowane - pod kątem formalnym i merytorycznym. Autorzy proszą urzędników, by priorytetowo potraktować aspekt korzyści dla mieszkańców. "Prochownia Żoliborz przez dziewięć lat była dla nas domem kultury, którego nasza dzielnica do dzisiaj nie posiada. Przez ten czas zespół Prochowni Żoliborz organizował wiele wartościowych wydarzeń z zakresu kultury, rozrywki i rekreacji. Dlatego zwracamy się z prośbą, aby proces wyłonienia nowego dzierżawcy i wszystkie oferty były jeszcze raz skrupulatnie przeanalizowane" - dodano.

Prochownia w Parku Żeromskiego Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl

Zarząd Zieleni odrzucił skargę

Zarząd Zieleni miał na podpisanie umowy z nowym najemcą 14 dni od momentu rozstrzygnięcia konkursu. Marianna Zjawińska złożyła kilka dni temu skargę w sprawie przebiegu oraz rozstrzygnięcia postępowania. Jak przekazała redakcji tvnwarszawa.pl, w piątek urzędnicy odrzucili skargę, wskazując, że w przypadku konkursu na dzierżawę krótszą niż trzy lata nie przysługuje prawo do jej złożenia.

Z kolei w środę rzeczniczka Zarządu Zieleni Karolina Kwiecień-Łukaszewska poinformowała nas, że umowa z nowym dzierżawcą została już podpisana. Odniosła się także do sugestii o zamiarach sprzedaży spółki. - Przed podpisaniem umowy dzierżawy nie doszło do zmiany oferenta, który wygrał konkurs, a zatem nie było podstaw ku temu, by tej umowy nie podpisać. Kwestie zmian własnościowych, które nie mają żadnego wpływu na podmiotowość prawną spółki, są jej wewnętrzną sprawą i nie będziemy się do tego odnosić - zastrzegła.

Pytana o to, czy w obliczu protestów możliwe jest powtórzenie konkursu, odparła, że "został on przeprowadzony zgodnie z obowiązującym prawem i nie ma podstaw do jego unieważnienia".

W wiadomości przesłanej do naszej redakcji rzeczniczka odniosła się również do zarzutów stawianych wobec postępowania konkursowego w przestrzeni publicznej. Jednym z nich było to, że w zwycięskiej ofercie nie znalazły się oświadczenia o niekaralności wszystkich reprezentantów spółki. Jak wskazała rzeczniczka, komisja konkursowa przyjęła, że treść regulaminu konkursowego pozwala na przyjęcie zaświadczenia o niekaralności od jednego z członków zarządu, uprawnionego zgodnie z KRS do samodzielnej reprezentacji spółki. Podkreśliła, że jest to zgodne z dotychczasową praktyką.

- Zarząd Zieleni w swojej historii zorganizował już kilka konkursów z analogicznymi warunkami w zakresie zaświadczeń z KRK o niekaralności, w których występowały podobne sytuacje, jak ta opisana w skardze, przy czym jeden z tych konkursów został zweryfikowany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. CBA nie wskazał tego faktu jako uchybienia. Stawiany zarzut jest więc całkowicie bezpodstawny - zaznaczyła Kwiecień-Łukaszewska.

"Oferta nie budziła wątpliwości"

Rzeczniczka Zarządu Zieleni poruszyła także kwestię referencji, które miały zostać wystawione spółce Dapius przez podmiot z nią powiązany. Wskazała, że firma przedstawiła trzy referencje od spółki Finals 11, która w świetle prawa jest odrębnym podmiotem, "nawet jeżeli występują pomiędzy nimi powiązania osobowe w zakresie członków zarządów czy wspólników".

- Przepisy prawa nie zakazują takim spółkom prowadzenia współpracy ani wystawiania referencji. Komisja konkursowa nie miała podstaw prawnych w świetle treści regulaminu konkursu, by odrzucić lub uznać za nieprawidłowe referencje tylko z tej przyczyny, że zostały wystawione przez spółkę powiązaną osobowo z oferentem - stwierdziła.

Jednocześnie dodała, że referencje stanowiły również przedmiot oceny merytorycznej ofert - w ramach oceny doświadczenia. - Warto w tym miejscu przypomnieć, iż sumaryczna wartość ocen wszystkich członków komisji względem oferty skarżącej (czyli Marianny Zjawińskiej - red.) była w omawianym kryterium wyższa o siedem punktów od oferty, która została wybrana jako najkorzystniejsza - podkreśliła Kwiecień-Łukaszewska.

W artykule "Gazety Żoliborza" sygnalizowano, że zwycięska oferta mogła mieć braki formalne polegające na tym, że nie wszystkie jej strony były zszyte i opieczętowane pieczęcią spółki. - Oferta, która została wybrana jako najkorzystniejsza, była kompletna, czytelna i nie budziła wątpliwości co do jej treści i rzetelności, więc nie można było odmówić zakwalifikowania jej do części niejawnej konkursu tylko z tej przyczyny, że nie wszystkie strony oferty były zszyte i nie były opieczętowane pieczęcią firmową - przekonuje rzeczniczka Zarządu Zieleni.

- Zarzuty dotyczące rzekomo rażąco niesprawiedliwej oceny doświadczenia dotychczasowego dzierżawcy oraz spółki Dapius, nie ujawniają żadnych nieprawidłowości w sposobie przeprowadzenia Konkursu. Stanowią jedynie subiektywną polemikę z oceną ofert dokonaną przez komisję konkursową - zaznaczyła.

Podkreśliła też, że komisja nie oceniała doświadczenia wyłącznie pod względem liczby zrealizowanych wydarzeń, ale też w zakresie ich jakości i zróżnicowania.

Wysoka frekwencja... problemem?

Zauważyła, że Prochownia znajduje się na terenie "zabytkowego parku, otoczonego budynkami mieszkalnymi". Dlatego w skład komisji weszli reprezentanci stołecznego konserwatora zabytków i wydziału kultury urzędu dzielnicy.

- Każdy członek komisji oceniał doświadczenie i proponowaną ofertę kulturalną w odpowiedni dla swoich kompetencji sposób - kierując się dobrem osób zamieszkujących okoliczne budynki, wszystkich odwiedzających park oraz dbałością o zabytkowy status budynku Prochowni i zieleni w parku. Duża frekwencja na imprezach organizowanych przez dotychczasowego dzierżawcę w Prochowni dla jednych mogła być zatem powodem do wystawienia wysokiej oceny w tym kryterium, a dla innych wręcz odwrotnie - zauważyła rzeczniczka.

Firma "zaprzecza pomówieniom" i zarzuca

Po komentarz zwróciliśmy się również mailowo do spółki Dapius. Zapytaliśmy m.in., czy to prawda, że prowadzone są poszukiwania nowego właściciela, który przejąłby prowadzenie lokalu na Żoliborzu. Spółka kategorycznie zaprzeczyła, a plotki o sprzedaży określiła pomówieniami.

"W lokalu chcemy kontynuować działalność gastronomiczną wzbogaconą o wydarzenia kulturalne takie jak kino letnie, spotkania integracyjne dla wszystkich grup wiekowych, organizacja wystaw, spotkań z ciekawymi ludźmi kultury i sztuki, promocje książek. Chcemy, aby był to lokal dla wszystkich, a nie tylko dla dla wąskiej grupy znajomych poprzedniej właścicielki (których również zapraszamy, aby mogli sami ocenić o ile lepsi będziemy od poprzedników)" - napisała w oświadczeniu spółka Dapius.

W odpowiedzi na nasze pytania podkreślono, że wszyscy reprezentanci spółki mieli zaświadczenia o niekaralności, oferta była zszyta i opieczętowana na wszystkich stronach, zgodnie z wymogami konkursu, a referencje zostały wystawione przez odrębny podmiot gospodarczy, z którym Dapius współpracował przez kilka lat.

"Chcielibyśmy również podkreślić ze skala hejtu oraz bezpodstawnych oskarżeń pod adresem naszej firmy ze strony środowiska poprzedniej właścicielki przeszła wszelkie granice przyzwoitości. Jest to dla nas o tyle zaskakujące że Pani Marianna Zjawińska złamała wszelkie obowiązujące przepisy dotyczące dzierżawy w Warszawie. Wszystkie podmioty gospodarcze (oprócz Pani Zjawińskiej) muszą po trzech latach umowy dzierżawy liczyć się z możliwością ogłoszenia konkursu, jeżeli inna firma wyrazi chęć wydzierżawienia nieruchomości, ale Pani Marianna, córka radnej, mimo zgłoszenia przez inne firmy zainteresowania, załatwiła sobie kontynuację dzierżawy bez przetargu" - zarzuciła firma Dapius. Przypomniała też, że "Pani Zjawińska uzyskała dzierżawę Prochowni dziewięć lat temu za śmieszna stawkę czynszu w wysokości 2300 zł netto/miesiąc, nie mając żadnego doświadczenia w prowadzeniu tego rodzaju działalności".

Na koniec spółka przekazała, że w postępowaniu zaproponowała najwyższą stawkę czynszu w wysokości 6800 złotych miesięcznie.

Zjawińska: nie złamałam żadnych przepisów

Właścicielka Prochowni Żoliborz skomentowała oświadczenie firmy Dapius w wiadomości przesłanej do naszej redakcji. Podkreśliła w nim, że wbrew temu, co przekazuje spółka, "Prochownia Żoliborz była lokalem dla wszystkich", a nie wyłącznie jej znajomych. - Warto przypomnieć, że blisko siedem tysięcy mieszkańców podpisało się pod petycją w sprawie Prochowni Żoliborz, mieszkańcy wzięli udział w protestach oraz dali wyraz zadowoleniu z jakości naszych działań wysyłając setki maili i pism w ramach konsultacji społecznych przeprowadzonych przez Zarząd Zieleni jesienią ubiegłego roku - stwierdziła Zjawińska. - Nie złamałam żadnych obowiązujących przepisów dotyczących dzierżawy w Warszawie, jest to pomówienie. Nie jest prawdą, że załatwiłam sobie kontynuację dzierżawy bez przetargu. A to, że moja mama od tej kadencji (2018-2023 - red.) jest radną, nie ma nic do rzeczy - podkreśliła Zjawińska. I przypomniała, że po raz pierwszy wygrała konkurs na dzierżawę Prochowni Północnej w 2012 roku. Później dwukrotnie została wybrana jako dzierżawca w wyniku procedury wykazu - w 2015 i 2019 roku. Za drugim razem ogłaszano co prawda konkurs, ale ostatecznie został on anulowany.

Właścicielka Prochowni Żoliborz odniosła się też do kwestii kosztów dzierżawy lokalu. - Wysokość czynszu za lokal była adekwatna dla lokalu gastronomicznego z funkcją kulturalną, którego istotnym zadaniem było organizowanie licznych, darmowych dla mieszkańców wydarzeń. W ciągu dziewięciu lat działalności zorganizowałam prawie tysiąc bezpłatnych wydarzeń kulturalnych, rozrywkowych, edukacyjnych, sportowych i rekreacyjnych integrujących lokalną społeczność, których byłoby więcej, gdyby nie ograniczenia covidowe w ostatnich dwóch latach. Było to możliwe dzięki mojej strategicznej decyzji o przeznaczaniu lwiej części wypracowanego przez zespół Prochowni Żoliborz zysku na organizację tych wszystkich wydarzeń. Na Żoliborzu nie ma domu kultury, starałam się by to Prochownia Żoliborz pełniła jego funkcję - dodała.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO:

Autorka/Autor:kk/b

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

Przy ulicy Modzelewskiego drzewo przewróciło się na stojący w pobliżu blok. Wybiło okna i zniszczyło elewację budynku do wysokości czwartego piętra. Interweniowała straż pożarna.

Drzewo runęło na blok. Wybite szyby, zniszczona elewacja

Drzewo runęło na blok. Wybite szyby, zniszczona elewacja

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Po poniedziałkowym zdarzeniu w Lasku Bródnowskim 26-letni mężczyzna usłyszał zarzut uszkodzenia ciała dwóch nastolatków. To nie koniec tej sprawy. Do sądu rodzinnego i dla nieletnich policjanci doprowadzili 15-latka i 16-latka oraz ich 13-letnią koleżankę. Dziewczyna trafiła do ośrodka wychowawczego. 

Zarzuty i nadzór kuratora dla nastolatków. Ich 13-letnia koleżanka trafiła do ośrodka wychowawczego

Zarzuty i nadzór kuratora dla nastolatków. Ich 13-letnia koleżanka trafiła do ośrodka wychowawczego

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Do tragedii doszło pod Płockiem. Na drodze krajowej numer 60 dachował lexus. Autem podróżowały cztery osoby. Kierowca zginął na miejscu. Troje pasażerów, w tym kobieta i dwoje dzieci, z obrażeniami trafiło do szpitala. Trasa jest całkowicie zablokowana.

Auto dachowało, kierowca nie żyje. Roczny chłopiec i siedmioletnia dziewczynka wśród rannych

Auto dachowało, kierowca nie żyje. Roczny chłopiec i siedmioletnia dziewczynka wśród rannych

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Niebawem warszawskie latarnie będą potrafiły więcej. To za sprawą inteligentnego systemu sterowania oświetleniem. Ma pomóc we wcześniejszym wykrywaniu awarii, pozwoli na zmianę natężenia światła czy monitorowanie zużycia energii. Na wykonanie prac chętne są cztery firmy. Koszt mieści się w przedziale od 44,3 do 171,4 miliona złotych.

Warszawskie latarnie będą potrafiły więcej

Warszawskie latarnie będą potrafiły więcej

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Do Kuratorium Oświaty w Warszawie wpłynęło dziesięć wniosków, dotyczących zamiaru likwidacji szkoły. W Zespole Szkół pod Mińskiem Mazowieckim nie ma nowych uczniów. Pod Żurominem w ósmej klasie był tylko jeden uczeń, a w całej placówce jest ich 17. Tę szkołę ocaliły jednak wyniki ostatnich wyborów samorządowych. Na warszawskich Bielanach szkoła jest likwidowana po to, by ją usamodzielnić.

W jednych już nigdy nie zabrzmi dzwonek, dla innych to nowe otwarcie. 10 szkół do likwidacji

W jednych już nigdy nie zabrzmi dzwonek, dla innych to nowe otwarcie. 10 szkół do likwidacji

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Samochody dostawczy i ciężarowy zderzyły się na trasie S8. Na miejscu pracowały służby, kierowcy musieli zwolnić.

Zderzenie przy zmianie pasa na S8

Zderzenie przy zmianie pasa na S8

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek, 26 lipca, rozpocznie się budowa nowego buspasa wzdłuż ulicy Głębockiej w Warszawie. Na odcinkach z jednym pasem ruchu jezdnia zostanie poszerzona, wymieniona zostanie też nawierzchnia całego odcinka drogi. "Kierowcy powinni spodziewać się utrudnień" - poinformował Zarząd Dróg Miejskich.

W piątek rozpocznie się budowa buspasa na Głębockiej

W piątek rozpocznie się budowa buspasa na Głębockiej

Źródło:
PAP

Na tydzień przed 80. rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego, w Domu Powstańców Warszawskich przy ulicy Nowolipie 22 odbyła się uroczysta inauguracja obchodów. W wydarzeniu wzięli udział weterani, ich rodziny, przedstawiciele władz i zaproszeni goście.

Spotkanie w Domu Powstańców Warszawskich z "apelem do mieszkańców Warszawy"

Spotkanie w Domu Powstańców Warszawskich z "apelem do mieszkańców Warszawy"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Elewacja kamienicy na Saskiej Kępie odzyskuje dawny blask. Ma niebanalny styl, jest wzorcowym przykładem modnego w ostatnich latach II Rzeczpospolitej prądu architektonicznego nazywanego Styl 37. Podczas czyszczenia elewacji odkryto ślady po kulach z czasów II wojny światowej.

Ma falującą elewację i ślady po kulach. Przechodzi remont

Ma falującą elewację i ślady po kulach. Przechodzi remont

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Strażnicy miejscy odnaleźli starszego mężczyznę, którego zaginięcie rodzina zgłosiła poprzedniego ranka. 69-latek przez całą dobę błąkał się po stolicy ubrany tylko w bieliznę.

Całą dobę błąkał się po stolicy. "Nic nie jadł i nie pił"

Całą dobę błąkał się po stolicy. "Nic nie jadł i nie pił"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Jest zwrot akcji w sprawie rodzinnej awantury zakończonej śmiercią młodego mężczyzny w Iłży. 21-letni bliźniacy odpowiedzą przed sądem za udział w pobiciu starszego brata, a nie jak wcześniej podawała prokuratura za zabójstwo. Początkowo śledczy sądzili, że śmierć nastąpiła wskutek uduszenia, ale biegli wykluczyli morderstwo.

Po bójce trzech braci jeden z nich zmarł. Bliźniacy oskarżeni, ale nie o zabójstwo

Po bójce trzech braci jeden z nich zmarł. Bliźniacy oskarżeni, ale nie o zabójstwo

Źródło:
PAP

Elektryczne szczoteczki do zębów to jeden z ulubionych przedmiotów złodziei sklepowych. Nie gardzą też wkładami do maszynek do golenia czy kremami. Jeśli wartość przekroczy 800 złotych odpowiadają za przestępstwo. I wcale nie musi to być wartość po jednej kradzieży.

"Systematycznie kradł wkłady do maszynek do golenia oraz serum przeciwzmarszczkowe"

"Systematycznie kradł wkłady do maszynek do golenia oraz serum przeciwzmarszczkowe"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

59-latek był wielokrotnie karany w związku "z szeroką działalnością przestępczą" prowadzoną od lat 80. Teraz jest podejrzany o handel znaczną ilością środków odurzających i psychotropowych, a także posiadanie bez zezwolenia broni i zapalników do materiałów wybuchowych.

Broń, zapalniki do ładunków wybuchowych i narkotyki. Zatrzymany z przestępczą kartoteką sięgającą lat 80.

Broń, zapalniki do ładunków wybuchowych i narkotyki. Zatrzymany z przestępczą kartoteką sięgającą lat 80.

Aktualizacja:
Źródło:
PAP/tvnwarszawa.pl

Stołeczni policjanci zabezpieczyli na Pradze Północ 18 kilogramów narkotyków, zatrzymali też podejrzanego o ich posiadanie 40-latka. - Mężczyzna w chwili zatrzymania trzymał worek z marihuaną. W piwnicy i mieszkaniu, które użytkował, wywiadowcy znaleźli też heroinę, amfetaminę, mefedron i kokainę - informują funkcjonariusze.

"Przyznał, że w worku są narkotyki". W sumie miał ich 18 kilogramów

"Przyznał, że w worku są narkotyki". W sumie miał ich 18 kilogramów

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek, 26 lipca, na Narodowym odbędzie się koncert Warsaw Rocks ’24, którego największą gwiazdą będzie zespół Scorpions. Przed wydarzeniem wjazd na Saską Kępę będzie czasowo ograniczony. By sprawnie dotrzeć na stadion, najlepiej wybrać Warszawski Transport Publiczny.

W piątek Warsaw Rocks na Narodowym

W piątek Warsaw Rocks na Narodowym

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Nie przez 63, jak we wcześniejszych latach, a tylko przez trzy dni będzie płonął ogień na kopcu Powstania Warszawskiego. To skutek uboczny modernizacji, jaką przeszedł Park Akcji "Burza", ale także - jak twierdzą urzędnicy - skarg okolicznych mieszkańców.

Wygaszanie tradycji. "Spektakularna iluminacja" zamiast ogniska pamięci

Wygaszanie tradycji. "Spektakularna iluminacja" zamiast ogniska pamięci

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Popularny plac zabaw w Ogrodzie Saskim zamknięty. Na zlecenie Zarządu Zieleni wykonawca miał wymienić drewniane palisady otaczające zabawki. Prace wstrzymano, bo wątpliwości urzędników budzi "jakość zastosowanym materiałów" oraz "sposób wykonania prac".

Miał być szybki remont. Są wątpliwości co do "jakości materiałów" i "sposobu wykonania prac"

Miał być szybki remont. Są wątpliwości co do "jakości materiałów" i "sposobu wykonania prac"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na stacji Warszawa Stadion, gdzie zatrzymują się pociągi Szybkiej Kolei Miejskiej i Kolei Mazowieckich, doszło do śmiertelnego wypadku. Były utrudnienia w ruchu.

Śmiertelny wypadek na stacji Warszawa Stadion

Śmiertelny wypadek na stacji Warszawa Stadion

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Kierujący toyotą ciągnął na pasie holowniczym 92-latka na wózku inwalidzkim. Na łuku drogi starszy mężczyzna spadł i zginął. Sąd wydał wyrok w tej sprawie.

Autem holował 92-latka na wózku inwalidzkim. Doszło do tragedii, kierowca skazany

Autem holował 92-latka na wózku inwalidzkim. Doszło do tragedii, kierowca skazany

Źródło:
tvnwarszawa.pl/PAP

Nocne prace na kładce pieszo-rowerowej przez Wisłę nie pozwalają spać mieszkańcom Pragi Północ. Czy to właściwa pora na poprawianie słupków? Jak wyjaśniają drogowcy, roboty w dzień wymagałyby zamknięcia mostu. I przepraszają za uciążliwości.

Nocą poprawiają słupki na kładce. "Ludzie krzyczą z okien bloku, by dali spać"

Nocą poprawiają słupki na kładce. "Ludzie krzyczą z okien bloku, by dali spać"

Źródło:
tvnwarszawa.pl