Na nic protesty i odwołania. Umowa na Prochownię podpisana

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl
Prochownia w Parku Żeromskiego była prowadzona przez dekadę przez tę samą właścicielkę
Prochownia w Parku Żeromskiego była prowadzona przez dekadę przez tę samą właścicielkę
Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl
Prochownia w Parku Żeromskiego Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl

Nie milkną echa konkursu na dzierżawę Prochowni Północnej w Parku Żeromskiego. Artyści skierowali do prezydenta stolicy list otwarty, w którym kwestionowali rzetelność postępowania i apelowali o jego powtórzenie. Ale Zarząd Zieleni odrzucił skargę i podpisał już umowę z nowym najemcą.

Prochownia Północna w Parku Stefana Żeromskiego to ważne miejsce na mapie Żoliborza. Od 10 lat działała tam klubokawiarnia, oferująca odpoczynek na leżakach, bezpłatne koncerty, spektakle warsztaty, kino plenerowe czy zbiórki. Przez dekadę lokal pozostawał w rękach jednej właścicielki. Jak opisywaliśmy na tvnwarszawa.pl, jej umowa na dzierżawę wygasała wraz z początkiem 2022 roku, dlatego Zarząd Zieleni ogłosił konkurs na nowego najemcę.

Część jawna i niejawna konkursu zostały przeprowadzone 28 lutego. Już następnego dnia opublikowane zostały wyniki. Zwycięska oferta należała do spółki Dapius. - Rozstrzygnięcie konkursu nastąpiło w zaskakująco ekspresowym tempie, to jest w ciągu kilkunastu godzin. Zwłaszcza że wpłynęły cztery oferty, a moja miała blisko 100 stron, co stawia pod znakiem zapytania rzetelność przeprowadzonej przez komisję konkursową analizy złożonych ofert - twierdzi Marianna Zjawińska, restauratorka i właścicielka klubokawiarni prowadzonej pod nazwą Prochownia Żoliborz.

Wyniki konkursu wzbudziły kontrowersje pośród mieszkańców Żoliborza i sympatyków klubokawiarni. Sprawę opisywała między innymi "Gazeta Żoliborza". Jak czytamy w jej artykule, duże emocje - oprócz tempa weryfikacji i oceny ofert - wzbudzała także punktacja związana z doświadczeniem i sposobem zagospodarowania lokalu. "Doświadczona Prochownia Żoliborz, przedstawiająca ponad 40-stronicowe potwierdzenie w działalności, otrzymała dokładnie tyle samo punktów, co, jak się później okazało, zwycięski podmiot opisujący swoje doświadczenie na dwóch stronach" - zaznaczono.

Prochownia w Parku Żeromskiego Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl

List otwarty w sprawie Prochowni Żoliborz

Przebieg postępowania konkursowego krytykują też osoby związane ze środowiskiem kultury. Na profilu Prochowni Żoliborz na Facebooku opublikowany został list otwarty do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, który podpisało ponad 30 osób, m.in.: Maciej Stuhr, Grzegorz Damięcki, Tadeusz Muller, Joanna Moro, Natalia Niemen, Boris Kudlička, Barbara Borys-Damięcka, Danuta Kuroń czy Zbigniew Zamachowski.

"Z dostępnych na stronie Zarządu Zieleni dokumentów wynika, że zwycięska oferta nie spełniła wymogów regulaminu, a jednak została dopuszczona do części niejawnej konkursu. Ponadto doświadczenie oferentów nie jest rzetelnie udokumentowane, stąd nasza obawa, czy planowany przez oferenta program będzie realizowany na poziomie, który oczekujemy i do którego się przyzwyczailiśmy" - czytamy w liście otwartym.

Autorzy listu wskazują, że ich niepokój budzi nieduże doświadczenie oferenta, który wygrał konkurs. Jak piszą, zostało "poparte jedynie referencjami, które sam sobie wystawił". "Jedyne referencje załączone do zwycięskiej oferty są wystawione przez powiązaną spółkę (ten sam prezes w obydwu spółkach, podpisał zarówno ofertę, jak i listy referencyjne do niej załączone) a jedna z referencji dotyczy wydarzeń organizowanych cyklicznie w sezonach letnich 2017 oraz 2018, natomiast sama spółka została zarejestrowana w kwietniu 2018 roku" - podkreślono.

Kolejną wątpliwością są zamiary oferenta wobec Prochowni. "Doszły do nas również informacje, że spółka, która wygrała konkurs już szuka nowego właściciela, który poprowadziłby to miejsce. Wprawdzie takie działanie nie jest niezgodne z prawem, ale niezgodne z interesem społecznym, ponieważ pokazuje brak zainteresowania miejscem, które jest dla nas tak ważne" - zarzucali sygnatariusze listu.

List zakończono apelem, by oferty konkursowe zostały ponownie przeanalizowane - pod kątem formalnym i merytorycznym. Autorzy proszą urzędników, by priorytetowo potraktować aspekt korzyści dla mieszkańców. "Prochownia Żoliborz przez dziewięć lat była dla nas domem kultury, którego nasza dzielnica do dzisiaj nie posiada. Przez ten czas zespół Prochowni Żoliborz organizował wiele wartościowych wydarzeń z zakresu kultury, rozrywki i rekreacji. Dlatego zwracamy się z prośbą, aby proces wyłonienia nowego dzierżawcy i wszystkie oferty były jeszcze raz skrupulatnie przeanalizowane" - dodano.

Prochownia w Parku Żeromskiego Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl

Zarząd Zieleni odrzucił skargę

Zarząd Zieleni miał na podpisanie umowy z nowym najemcą 14 dni od momentu rozstrzygnięcia konkursu. Marianna Zjawińska złożyła kilka dni temu skargę w sprawie przebiegu oraz rozstrzygnięcia postępowania. Jak przekazała redakcji tvnwarszawa.pl, w piątek urzędnicy odrzucili skargę, wskazując, że w przypadku konkursu na dzierżawę krótszą niż trzy lata nie przysługuje prawo do jej złożenia.

Z kolei w środę rzeczniczka Zarządu Zieleni Karolina Kwiecień-Łukaszewska poinformowała nas, że umowa z nowym dzierżawcą została już podpisana. Odniosła się także do sugestii o zamiarach sprzedaży spółki. - Przed podpisaniem umowy dzierżawy nie doszło do zmiany oferenta, który wygrał konkurs, a zatem nie było podstaw ku temu, by tej umowy nie podpisać. Kwestie zmian własnościowych, które nie mają żadnego wpływu na podmiotowość prawną spółki, są jej wewnętrzną sprawą i nie będziemy się do tego odnosić - zastrzegła.

Pytana o to, czy w obliczu protestów możliwe jest powtórzenie konkursu, odparła, że "został on przeprowadzony zgodnie z obowiązującym prawem i nie ma podstaw do jego unieważnienia".

W wiadomości przesłanej do naszej redakcji rzeczniczka odniosła się również do zarzutów stawianych wobec postępowania konkursowego w przestrzeni publicznej. Jednym z nich było to, że w zwycięskiej ofercie nie znalazły się oświadczenia o niekaralności wszystkich reprezentantów spółki. Jak wskazała rzeczniczka, komisja konkursowa przyjęła, że treść regulaminu konkursowego pozwala na przyjęcie zaświadczenia o niekaralności od jednego z członków zarządu, uprawnionego zgodnie z KRS do samodzielnej reprezentacji spółki. Podkreśliła, że jest to zgodne z dotychczasową praktyką.

- Zarząd Zieleni w swojej historii zorganizował już kilka konkursów z analogicznymi warunkami w zakresie zaświadczeń z KRK o niekaralności, w których występowały podobne sytuacje, jak ta opisana w skardze, przy czym jeden z tych konkursów został zweryfikowany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. CBA nie wskazał tego faktu jako uchybienia. Stawiany zarzut jest więc całkowicie bezpodstawny - zaznaczyła Kwiecień-Łukaszewska.

"Oferta nie budziła wątpliwości"

Rzeczniczka Zarządu Zieleni poruszyła także kwestię referencji, które miały zostać wystawione spółce Dapius przez podmiot z nią powiązany. Wskazała, że firma przedstawiła trzy referencje od spółki Finals 11, która w świetle prawa jest odrębnym podmiotem, "nawet jeżeli występują pomiędzy nimi powiązania osobowe w zakresie członków zarządów czy wspólników".

- Przepisy prawa nie zakazują takim spółkom prowadzenia współpracy ani wystawiania referencji. Komisja konkursowa nie miała podstaw prawnych w świetle treści regulaminu konkursu, by odrzucić lub uznać za nieprawidłowe referencje tylko z tej przyczyny, że zostały wystawione przez spółkę powiązaną osobowo z oferentem - stwierdziła.

Jednocześnie dodała, że referencje stanowiły również przedmiot oceny merytorycznej ofert - w ramach oceny doświadczenia. - Warto w tym miejscu przypomnieć, iż sumaryczna wartość ocen wszystkich członków komisji względem oferty skarżącej (czyli Marianny Zjawińskiej - red.) była w omawianym kryterium wyższa o siedem punktów od oferty, która została wybrana jako najkorzystniejsza - podkreśliła Kwiecień-Łukaszewska.

W artykule "Gazety Żoliborza" sygnalizowano, że zwycięska oferta mogła mieć braki formalne polegające na tym, że nie wszystkie jej strony były zszyte i opieczętowane pieczęcią spółki. - Oferta, która została wybrana jako najkorzystniejsza, była kompletna, czytelna i nie budziła wątpliwości co do jej treści i rzetelności, więc nie można było odmówić zakwalifikowania jej do części niejawnej konkursu tylko z tej przyczyny, że nie wszystkie strony oferty były zszyte i nie były opieczętowane pieczęcią firmową - przekonuje rzeczniczka Zarządu Zieleni.

- Zarzuty dotyczące rzekomo rażąco niesprawiedliwej oceny doświadczenia dotychczasowego dzierżawcy oraz spółki Dapius, nie ujawniają żadnych nieprawidłowości w sposobie przeprowadzenia Konkursu. Stanowią jedynie subiektywną polemikę z oceną ofert dokonaną przez komisję konkursową - zaznaczyła.

Podkreśliła też, że komisja nie oceniała doświadczenia wyłącznie pod względem liczby zrealizowanych wydarzeń, ale też w zakresie ich jakości i zróżnicowania.

Wysoka frekwencja... problemem?

Zauważyła, że Prochownia znajduje się na terenie "zabytkowego parku, otoczonego budynkami mieszkalnymi". Dlatego w skład komisji weszli reprezentanci stołecznego konserwatora zabytków i wydziału kultury urzędu dzielnicy.

- Każdy członek komisji oceniał doświadczenie i proponowaną ofertę kulturalną w odpowiedni dla swoich kompetencji sposób - kierując się dobrem osób zamieszkujących okoliczne budynki, wszystkich odwiedzających park oraz dbałością o zabytkowy status budynku Prochowni i zieleni w parku. Duża frekwencja na imprezach organizowanych przez dotychczasowego dzierżawcę w Prochowni dla jednych mogła być zatem powodem do wystawienia wysokiej oceny w tym kryterium, a dla innych wręcz odwrotnie - zauważyła rzeczniczka.

Firma "zaprzecza pomówieniom" i zarzuca

Po komentarz zwróciliśmy się również mailowo do spółki Dapius. Zapytaliśmy m.in., czy to prawda, że prowadzone są poszukiwania nowego właściciela, który przejąłby prowadzenie lokalu na Żoliborzu. Spółka kategorycznie zaprzeczyła, a plotki o sprzedaży określiła pomówieniami.

"W lokalu chcemy kontynuować działalność gastronomiczną wzbogaconą o wydarzenia kulturalne takie jak kino letnie, spotkania integracyjne dla wszystkich grup wiekowych, organizacja wystaw, spotkań z ciekawymi ludźmi kultury i sztuki, promocje książek. Chcemy, aby był to lokal dla wszystkich, a nie tylko dla dla wąskiej grupy znajomych poprzedniej właścicielki (których również zapraszamy, aby mogli sami ocenić o ile lepsi będziemy od poprzedników)" - napisała w oświadczeniu spółka Dapius.

W odpowiedzi na nasze pytania podkreślono, że wszyscy reprezentanci spółki mieli zaświadczenia o niekaralności, oferta była zszyta i opieczętowana na wszystkich stronach, zgodnie z wymogami konkursu, a referencje zostały wystawione przez odrębny podmiot gospodarczy, z którym Dapius współpracował przez kilka lat.

"Chcielibyśmy również podkreślić ze skala hejtu oraz bezpodstawnych oskarżeń pod adresem naszej firmy ze strony środowiska poprzedniej właścicielki przeszła wszelkie granice przyzwoitości. Jest to dla nas o tyle zaskakujące że Pani Marianna Zjawińska złamała wszelkie obowiązujące przepisy dotyczące dzierżawy w Warszawie. Wszystkie podmioty gospodarcze (oprócz Pani Zjawińskiej) muszą po trzech latach umowy dzierżawy liczyć się z możliwością ogłoszenia konkursu, jeżeli inna firma wyrazi chęć wydzierżawienia nieruchomości, ale Pani Marianna, córka radnej, mimo zgłoszenia przez inne firmy zainteresowania, załatwiła sobie kontynuację dzierżawy bez przetargu" - zarzuciła firma Dapius. Przypomniała też, że "Pani Zjawińska uzyskała dzierżawę Prochowni dziewięć lat temu za śmieszna stawkę czynszu w wysokości 2300 zł netto/miesiąc, nie mając żadnego doświadczenia w prowadzeniu tego rodzaju działalności".

Na koniec spółka przekazała, że w postępowaniu zaproponowała najwyższą stawkę czynszu w wysokości 6800 złotych miesięcznie.

Zjawińska: nie złamałam żadnych przepisów

Właścicielka Prochowni Żoliborz skomentowała oświadczenie firmy Dapius w wiadomości przesłanej do naszej redakcji. Podkreśliła w nim, że wbrew temu, co przekazuje spółka, "Prochownia Żoliborz była lokalem dla wszystkich", a nie wyłącznie jej znajomych. - Warto przypomnieć, że blisko siedem tysięcy mieszkańców podpisało się pod petycją w sprawie Prochowni Żoliborz, mieszkańcy wzięli udział w protestach oraz dali wyraz zadowoleniu z jakości naszych działań wysyłając setki maili i pism w ramach konsultacji społecznych przeprowadzonych przez Zarząd Zieleni jesienią ubiegłego roku - stwierdziła Zjawińska. - Nie złamałam żadnych obowiązujących przepisów dotyczących dzierżawy w Warszawie, jest to pomówienie. Nie jest prawdą, że załatwiłam sobie kontynuację dzierżawy bez przetargu. A to, że moja mama od tej kadencji (2018-2023 - red.) jest radną, nie ma nic do rzeczy - podkreśliła Zjawińska. I przypomniała, że po raz pierwszy wygrała konkurs na dzierżawę Prochowni Północnej w 2012 roku. Później dwukrotnie została wybrana jako dzierżawca w wyniku procedury wykazu - w 2015 i 2019 roku. Za drugim razem ogłaszano co prawda konkurs, ale ostatecznie został on anulowany.

Właścicielka Prochowni Żoliborz odniosła się też do kwestii kosztów dzierżawy lokalu. - Wysokość czynszu za lokal była adekwatna dla lokalu gastronomicznego z funkcją kulturalną, którego istotnym zadaniem było organizowanie licznych, darmowych dla mieszkańców wydarzeń. W ciągu dziewięciu lat działalności zorganizowałam prawie tysiąc bezpłatnych wydarzeń kulturalnych, rozrywkowych, edukacyjnych, sportowych i rekreacyjnych integrujących lokalną społeczność, których byłoby więcej, gdyby nie ograniczenia covidowe w ostatnich dwóch latach. Było to możliwe dzięki mojej strategicznej decyzji o przeznaczaniu lwiej części wypracowanego przez zespół Prochowni Żoliborz zysku na organizację tych wszystkich wydarzeń. Na Żoliborzu nie ma domu kultury, starałam się by to Prochownia Żoliborz pełniła jego funkcję - dodała.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO:

Autorka/Autor:kk/b

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl