Prochownia przegrała i musi opuścić lokal. "Nie potrafimy tego wszystkiego zrozumieć"

Prochownia w Parku Żeromskiego
Prochownia w Parku Żeromskiego
Źródło: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl
Mimo petycji i protestów, nie udało się obronić Prochowni na Żoliborzu. "Z przykrością i złamanym duchem informujemy, że pomimo tego, że stworzyliśmy, i przez niemal 10 lat z wielkim zaangażowaniem prowadziliśmy to miejsce, Zarząd Zieleni ocenił, że ktoś inny lepiej poprowadzi działalność w tym miejscu" - poinformowała restauracja w mediach społecznościowych.

Prochownia w Parku Żeromskiego po 10 latach ma zniknąć z mapy gastronomii warszawskiej. Jeszcze pod koniec stycznia opisywaliśmy walkę restauracji z urzędnikami. Zarząd Zieleni, wraz z końcem umowy nakazał wówczas właścicielce nie tylko opuścić lokal, ale też zdemontować wszystkie sprzęty, okablowanie, rury czy ulepszenia tworzone przez w sumie dziewięć lat.

W obronie Prochowni stanęli mieszkańcy

Później ogłoszono konkurs na nowego najemcę. Pod koniec lutego Marianna Zjawińska, właścicielka restauracji poinformowała, że złożyła ofertę. Co w niej zawarła? "Prawie 100 stron opisu naszego doświadczenia, lista i opis 495 wydarzeń kulturalnych, sportowych, rekreacyjnych, integracyjnych i społecznych przeprowadzonych w ciągu ostatnich 5 lat, Wasze opinie, recenzje i plan na działania w przyszłość" - czytamy na Facebooku Prochowni.

W obronie restauracji stanęli też sami mieszkańcy. Była petycja do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego i dyrektor Zarządu Zieleni m.st Warszawy Moniki Gołębiewskiej-Kozakiewicz. "Nakaz opuszczenia lokalu oraz przywrócenie do stanu poprzedniego jest wyrokiem skazującym na dotychczasowych dzierżawcach oraz pracownikach w tak niepewnym okresie epidemii i oznacza w praktyce zamknięcie biznesu" - napisano m.in. w petycji. I podkreślono: "Przypominamy także, że zgodnie z dokumentem przeprowadzonych konsultacji społecznych jesienią 2021 mieszkańcy Żoliborza pozytywnie odnieśli się do istnienia tam Prochowni w obecnym kształcie".

Pod petycją podpisało się w sumie blisko siedem tysięcy osób.

"Obrady za zamkniętymi drzwiami, wyniki bez uzasadnienia"

Były też protesty w obronie Prochowni przed ratuszem, ale nie udało się. Jak czytamy dalej na Facebooku restauracji, komisja konkursowa miała ocenić oferty pod kątem przede wszystkim doświadczenia wraz z referencjami, planowanego programu, planu zagospodarowania wnętrza i ceny na końcu. "Wczoraj zostały złożone oferty, a za zamkniętymi drzwiami odbyły się obrady komisji konkursowej. Dzisiaj (we wtorek - red.) zostały opublikowane wyniki. Bez uzasadnienia, bez komentarza, bez punktacji. Głównym zadaniem konkursu i słowem powtarzanym bez końca, miała była transparentność. Chcielibyśmy zobaczyć te oferty i przyznaną przez komisję punktację" - wskazano dalej.

"Nie wiemy co Wam teraz powiedzieć. Nie potrafimy tego wszystkiego zrozumieć" - podsumowała restauracja.

Czytaj także: