Liderka Strajku Kobiet Marta Lempart rozlała czerwoną farbę przed wejściem do siedziby Prawa i Sprawiedliwości na Nowogrodzkiej. Znalazł się tam też karton z napisem "mordercy kobiet" i kukła. W ten sposób aktywistka chce zwrócić uwagę na projekt ustawy o zakazie aborcji, którym zajmie się Sejm. Zapowiedziała też na 1 grudnia protest w Warszawie i innych miastach w Polsce.
- W przyszłym tygodniu mamy w Sejmie zakaz aborcji, całkowity zakaz aborcji na wzór tego, który był 2016 roku, taki najbardziej brutalny. Ale nie tylko to. Mamy też projekt Instytutu Wróblewskiego, czyli tego posła, któremu zawdzięczamy obecny zakaz aborcji, który doprowadzi do zakazu rozwodu i tego, że osoby LGBT mające dzieci będą tracić uprawienia rodzicielskie, a on będzie miał uprawnienia prokuratora i będzie mógł kontrolować wszystko. Będzie mógł wstępować w każde postępowanie sądowe i administracyjne. Więc to nie jest tylko "co", ale też, "jak" to będzie robione - mówiła o powodach piątkowej akcji przed siedzibą PiS liderka Strajku Kobiet Marta Lempart.
Zaznaczyła, że jest to czas akcji ostrzegawczych nie tylko w Warszewie, ale też w innych miejscach w Polsce. - Wszystkich do tego namawiamy i zachęcamy, mimo że to oczywiście budzi kontrowersje. Ale to jest taki moment, że trzeba mówić do tej władzy językiem, który ona rozumie. Zwracamy się do posłów PiS i Konfederacji, bo to oni ostatecznie zdecydują o tym, czy projekt Ordo Iuris – fundamentalistów Kościoła i faszystów, zostanie przegłosowany. To oni będą głosować, dlatego idziemy teraz przeciwko nim w tej akcji ostrzegawczej - stwierdziła Lempart.
- 1 grudnia w Warszawie przed Sejmem i w innych miastach Polski będą protesty - zapowiedziała liderka Strajku Kobiet. - A propos obu ustaw, bo razem z zakazem aborcji idzie system całkowitej kontroli kobiet, ciąż, poronień, rodzin, wszystkiego tak naprawdę - dodała.
Rejestr ciąż i projekt Wróblewskiego
Senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza przekazał we wtorek na Twitterze, że rząd planuje wprowadzić "rejestr ciąż". "Od 1 stycznia wszelkie podmioty lecznicze będą wprowadzać do Systemu Informacji Medycznej informacje o pacjentkach z ciążami" - napisał. Chodzi o projekt nowelizacji rozporządzenia ministra zdrowia.
W środę rządowe Centrum e-Zdrowie wydało oświadczenie w tej sprawie. Czytamy w nim, że "konieczność raportowania i pozyskania informacji o ciąży jest podyktowana względami medycznymi". "Ponadto wykorzystanie informacji o ciąży jest niezbędne do weryfikacji uprawnień dodatkowych, jak np. uprawnień ciężarnych do otrzymania bezpłatnych leków lub prawa dostępu do świadczeń poza kolejnością" - dodało Centrum e-Zdrowie.
Posłowie PiS złożyli na początku listopada w Sejmie projekt ustawy o Polskim Instytucie Rodziny i Demografii. Projektodawcą jest między innymi poseł Bartłomiej Wróblewski, który by współautorem wniosku do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zaostrzenia prawa antyaborcyjnego. Dla opozycji to sygnał ostrzegawczy. - Nie ma żadnego powodu, żeby jakikolwiek szef instytutu wchodził z butami do domów polskich rodzin i próbował wchodzić też w śledztwa i na sprawy sądowe - ocenił Miłosz Motyka z PSL. Wątpliwości opozycji budzą też inne zadania instytutu.
Do najważniejszych z nich zaliczono m.in. gromadzenie, opracowywanie i udostępnianie organom władzy publicznej informacji o zjawiskach i procesach demograficznych, społecznych i kulturowych w Polsce, a także przygotowywanie analiz, ekspertyz i studiów prognostycznych oraz organizowanie oraz prowadzenie badań naukowych, a także opiniowanie projektów ustaw i rozporządzeń pod względem ich wpływu na sytuację rodzin, dzietność oraz inne procesy demograficzne.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24