Na początku grudnia ubiegłego roku prezydent Trzaskowski oznajmił, że rozpoczął rozmowy z miejskimi radnymi na temat nadania imienia Lecha Kaczyńskiego jednej ze stołecznych ulic. Sygnalizował wówczas, że obecnie nie są oni przychylni temu pomysłowi. Temat powrócił po czwartkowej sesji Rady Warszawy.
- Jeżeli chodzi o kwestię ulicy Marii i Lecha Kaczyńskich, sygnalizowałem miesiąc temu, że nie ma zgody wśród radnych Koalicji Obywatelskiej, na to, żeby ta decyzja teraz zapadła. Przypominam, że to jest decyzja Rady Warszawy, no i te moje przewidywania, po moich wstępnych rozmowach, wczoraj się potwierdziły – powiedział w piątek Trzaskowski. Podkreślił powtórnie: - To jest prerogatywa Rady Warszawy.
PiS zarzuca uszustwo
Szef klubu radnych KO Jarosław Szostakowski powiedział podczas sesji, że dopóki w Polsce rządzi Prawo i Sprawiedliwość, nadawanie ulicy w Warszawie imienia Lecha Kaczyńskiego byłoby skrajnie upolitycznione. - Jestem przeciw i apeluję do pana prezydenta Rafała Trzaskowskiego o to, żeby dopóki w Polsce rządzi Prawo i Sprawiedliwość, nie występował z takim wnioskiem – oznajmił.
Wypowiedź ta spotkała się z krytyką radnych Prawa i Sprawiedliwości. - Po co kłamać w kampanii wyborczej. Po co obiecywać, a potem nie realizować obietnicy – powiedział PAP wiceprzewodniczący Rady Warszawy Dariusz Figura, odnosząc się do słów Szostakowskiego oraz braku realizacji przez Trzaskowskiego zapowiedzi dotyczących ulicy Kaczyńskiego.
Podobnie sytuację ocenił przewodniczący klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości Cezary Jurkiewicz. - To wszystko, co było deklarowane podczas kampanii wyborczej, to było oszustwo – powiedział. Dodał, że postawa Rafała Trzaskowskiego oraz zdecydowana deklaracja Szostakowskiego pokazują, że politycy Platformy Obywatelskiej są w stanie wszystko obiecać, aby wygrać wybory, a następne tych obietnic nie realizować.
Deklaracje Trzaskowskiego
O ulicy Lecha Kaczyńskiego w Warszawie Rafał Trzaskowski mówił już podczas kampanii wyborczej. - Prezydent Lech Kaczyński zasługuje na upamiętnienie, to jego wysiłkom zawdzięczamy wspaniałe Muzeum Powstania Warszawskiego – stwierdził w czerwcu 2018 roku w wywiadzie dla PAP. Potem nieraz to podtrzymywał.
- Uważam, że Lech Kaczyński zasługuje na upamiętnienie w Warszawie, natomiast nie chcę podejmować inicjatywy w ogniu kampanii wyborczej, która się właśnie zaczyna – do Parlamentu Europejskiego, a później do parlamentu, dlatego że dobrze wiem, że w kampanii wyborczej mielibyśmy tylko zgiełk polityczny. Złożę swoją konkretną propozycję, ale po wyborach parlamentarnych – powiedział podczas konferencji prasowej w marcu 2019. Propozycja jednak nie padła, także po kolejnych wyborach – prezydenckich.
W lutym tego roku jego rzeczniczka zapewniła, że uchwała w tej sprawie wejdzie pod obrady na sierpniowej sesji Rady Warszawy. Tak się jednak nie stało.
Ostatecznym terminem miała być tegoroczna jesień, co sam Trzaskowski zadeklarował pod koniec października. - Na jesieni będzie moja inicjatywa, rozmawiamy z radnymi i na jesieni będzie mój wniosek, kropka – deklarował w Radiu Zet prezydent stolicy. Ale w listopadzie na tej samej antenie, stwierdził, że od radnych płyną sygnały, iż "nie będzie zgody (...) w momencie, kiedy są pałowane kobiety na ulicach".
To stanowisko podtrzymał w grudniu w TVN24. Znów powołał się na niechęć radnych mającej większość w radzie miasta Koalicji Obywatelskiej. Jednocześnie ulica Kaczyńskiego stała się niespodziewanie ulicą Lecha i Marii Kaczyńskich. - Wniosek jest gotowy. Uważam, że taka decyzja, żeby Maria i Lech Kaczyńscy mieli w Warszawie (ulicę - red.), jest słuszna, ale podzielam diagnozę, że to nie jest dobry moment – tłumaczył w "Faktach po Faktach" Rafał Trzaskowski. Dodał, że jego zdaniem powinna być to ulica blisko Muzeum Powstania Warszawskiego na Woli. Nie sprecyzował, która dokładnie miałaby być to ulica.
Ulica była kilka miesięcy
Prezydent Lech Kaczyński, który zginął w katastrofie smoleńskiej, miał już przez kilka miesięcy ulicę w Warszawie. W listopadzie 2017 roku na mocy tak zwanej ustawy dezubekizacyjnej ówczesny wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera wydał w tej sprawie zarządzenie zastępcze, które zmieniło nazwę alei Armii Ludowej (Trasa Łazienkowska) na ulicę Lecha Kaczyńskiego.
Rada Warszawy wniosła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego skargę na zarządzenie Sipiery, które sąd uchylił w maju 2018 roku. Wojewoda mazowiecki wniósł następnie kasację do Naczelnego Sądu Administracyjnego. W grudniu NSA oddalił skargę kasacyjną wojewody. Trasa Łazienkowska znów nosi nazwę alei Armii Ludowej.
Autorka/Autor: kk/b
Źródło: PAP / tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lech Marcinczak / tvnwarszawa.pl