Podtopione auta, zalane wejście do metra. Wylał Potok Służewiecki, nie lądowały samoloty

Woda z Potoku Służewieckiego wylewa się na jezdnię
Zalane wejście do stacji metra Stokłosy
Źródło: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl
Wieczorem nad Warszawę dotarł front burzowy. Intensywne opady spowodowały lokalne podtopienia. Strażacy mieli najwięcej zgłoszeń z Ursynowa i Wilanowa. Pod wodą znalazła się między innymi część Doliny Służewieckiej. Poziom wody w Potoku Służewieckim był bardzo wysoki. Nie lądowały samoloty na Lotnisku Chopina.

- Około godziny 18.59 zaczęliśmy przyjmować pierwsze zgłoszenia związane z przejściem frontu burzowego. Najwięcej z nich dotyczy Ursynowa i Wilanowa - poinformował Wojciech Kapczyński z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej. Jak wyjaśnił, dotyczyły one głównie podtopień oraz połamanych gałęzi drzew. Jak dodał potem w rozmowie z PAP, do godziny 20 było około 80 zgłoszeń, a na całym Mazowszu - 419. Zastrzegł, że cały czas napływają kolejne. Podkreślił, że nie ma osób rannych.

Nasz reporter Tomasz Zieliński opisywał, że zalana została między innymi Dolina Służewiecka przy skrzyżowaniu z aleją Komisji Edukacji Narodowej. - Niektóre samochody znalazły się do połowy wysokości pod wodą - zaznaczył. Jeden z nich musieli wyciągać na suchą część jezdni strażacy. Jeszcze przed ich przyjazdem nasz reporter pomógł opuścić auto podróżującemu w nim dziecku.

Do podobnej sytuacji dochodziło na ulicy Płaskowickiej przy skrzyżowaniu z Braćmi Wagów. Zdjęcia z podtopionymi samochodami oraz miejskim autobusem, a także płynącą toaletą przenośną zostały udostępnione na lokalnych grupach w mediach społecznościowych.

- Ulica jest już przejezdna. Na miejscu interweniowała straż pożarna - dowiedział się Zieliński.

Zalane wejście, ale metro jeździ

Zalane zostało również przejście podziemne na stacji metra Stokłosy. Na zdjęciach zrobionych przez naszego reportera widać, że kobietom, które znalazły się w przejściu, woda sięgała niemal do kolan. Nad odpompowaniem wody pracowali strażacy z Zakładowej Służby Ratowniczej Metra Warszawskiego.

Pasażerowie nie mieli dostępu do jednego z wejść na stację Stokłosy. - Mimo tego ze stacji nadal można korzystać - przekazała Anna Bartoń, rzeczniczka Metra Warszawskiego. Jak wyjaśniła, grodzie zostały zamknięte, aby woda nie wlewała się do stacji.

Problemy w funkcjonowaniu komunikacji miejskiej mogły pojawiać się na terenie całego miasta. "Z powodu intensywnych opadów deszczu i silnego wiatru w obszarze działania WTP występują utrudnienia w kursowaniu pojazdów komunikacji miejskiej WTP. Mogą występować opóźnienia i przekierowania pojazdów" - ostrzegał Zarząd Transportu Miejskiego.

Problemy były także na kolei. Jak podano, "w obszarze Warszawskiego Węzła Kolejowego występują utrudnienia w kursowaniu pociągów SKM i KM. Możliwe opóźnienia, odwołania, przekierowania i relacje skrócone pociągów". Burze spowodowały usterkę urządzeń sterowania ruchem kolejowym w rejonie stacji Warszawa Zachodnia. Ponadto drzewo spadło na sieć trakcyjną na szlaku Warszawa Zachodnia - Warszawa Włochy.

Potok Służewiecki jak rwąca rzeka

Kolejny dzień opadów z rzędu spowodował podniesienie poziomu wody w Potoku Służewieckim. Nasz reporter opisywał, że po poniedziałkowej ulewie przypominał on rwącą górską rzekę. - Przy skrzyżowaniu Doliny Służewieckiej z aleją Wilanowską wystąpił z brzegów. Najpierw podmywał zaplecze restauracji przy ulicy Fosa. Ale sytuacja stawała się coraz gorsza. Wkrótce woda zaczęła również przelewać się na skrzyżowanie - relacjonował Zieliński. 

Kierowcy musieli liczyć się z utrudnieniami w ruchu. - Na wysokości Centrum Alzheimera w alei Wilanowskiej przejezdny jest tylko jeden pas ruchu w kierunku Przyczółkowej - ostrzegał.

Problemy z przejazdem były też na trasie S79 przy węźle Marynarska. "W wyniku intensywnych opadów atmosferycznych doszło do utworzenia się zastoiska wodnego. Jezdnia w kierunku węzła Opacz została zablokowana oraz prawy pas jezdni w kierunku centrum. Utrudnienie potrwa do czasu odwołania" - podała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.

Również w Śródmieściu burze spowodowały szkody. Na Krakowskim Przedmieściu wiatr powywracał parasole, krzesła i stoliki w jednym z kawiarnianych ogródków.

Problemy z lądowaniem na Okęciu

Na Kontakt 24 otrzymaliśmy informację, że samoloty nie lądowały na Lotnisku Chopina w Warszawie. Sytuację potwierdził Krzysztof Moczulski, rzecznik prasowy Polskich Linii Lotniczych LOT.

- Z powodu burzy trzy samoloty zostały skierowane na lotniska zapasowe we Wrocławiu i Poznaniu. Stamtąd, po zatankowaniu i po poprawieniu sytuacji pogodowej, samoloty polecą na lotnisko w Warszawie. Chodzi o loty z Sofii, Bukaresztu i Belgradu - przekazał redakcji Kontaktu24 Moczulski.

Front burzowy na Mazowszu

Po południu zagrzmiało również w innych częściach Mazowsza. Burze przeszły między innymi w rejonie Lipska, Zwolenia, Kozienic, Łaskarzewa, Garwolina, Warki, Sulejówka, Góry Kalwarii i Ciechanowa. "Do godziny 18 mazowieccy strażacy interweniowali 204 razy w związku z burzami. Najwięcej było ich w powiecie płockim - 108, Warszawie - 21, powiecie żyrardowskim - 14, warszawskim zachodnim - 8, pułtuskim - 8, gostynińskim - 7" - poinformowała mazowiecka straż pożarna. Nikt nie został ranny.

Straż - ze względu na sezon wakacyjny - sprawdzała też obozy harcerskie. - Jednostki PSP z terenu województwa mazowieckiego nawiązały kontakt radiowy lub telefoniczny z obozowiskami pod namiotami zlokalizowanymi na obszarach leśnych - przekazał rzecznik komendanta mazowieckiego Karol Kierzkowski. Do wieczora żaden z komendantów obozów nie zgłosił potrzeby ewakuacji. Chodziło o 14 obozów z 700 uczestnikami.

SPRAWDŹ, GDZIE JEST BURZA W TVNMETEO.PL >>>

Burzowy był również niedzielny wieczór. Jak informowaliśmy na tvnwarszawa.pl, przez całą noc mazowieccy strażacy interweniowali ponad sto razy.

Ostrzeżenia przed gradem i upałami

Na obszarze niemal całej Polski obowiązywały w poniedziałek po południu alerty drugiego stopnia przed upałami oraz burzami z gradem.

Synoptycy ostrzegali jednocześnie przed burzami, którym towarzyszyć będą opady deszczu sięgające od 25 mm do 30 mm, a lokalnie nawet do 40 mm, oraz wiatru w porywach do 90 km/h. Miejscami mógł także padać grad.

W niektórych regionach kraju ostrzeżenia IMGW będą obowiązywać aż do czwartku. Instytut zastrzega, że w związku z dynamiczną sytuacją synoptyczną ostrzeżenia mogą ulec zmianie lub zostać wydłużone.

Czytaj także: