Wysyłane do mieszkańców pisma z decyzjami o wypowiedzeniu starych stawek i proponowanych nowych powinny być podpisane odręcznie. Tymczasem na Woli błędnie użyto faksymile, czyli pieczątki z kopią podpisu.
Dzielnica nie zarobi
Urzędnicy nie wiedzą jeszcze, do ilu ostatecznie osób trafiły pisma z faksymile w sprawie wyższej opłaty. Jednak według szacunków dzielnicy, może to być do kilkunastu tysięcy właścicieli nieruchomości.
Władze Woli szacowały, że dzięki wyższej opłacie do jej kasy wpłynie dodatkowe 40 mln zł. Połowa tej sumy miała pochodzić od właścicieli nieruchomości, którzy dostali pisma z faksymile.
Zaskarżali decyzje
Ciężko oszacować ile osób, których dotyczyła podwyżka, zapłaciło już podatek, a ile zaskarżyło decyzję o podwyżkach do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.
Tomasz Podlejski, wiceprezes SKO, nie przypomina sobie też, by podobny problem pojawił się w innych dzielnicach. Jak mówi, skargi od mieszkańców Woli, które dotyczą właśnie problemu z faksymile, są uznawane.
Kto zapłacił, może iść do sądu
Czy mieszkańcy, którzy zapłacili już wyższy podatek, opierając się na nielegalnej decyzji urzędu, mają szansę odzyskać pieniądze?
– Jeśli nie zakwestionowali podwyżki, to będzie trudno – mówi „ŻW" mec. Aleksander Hetko, radca prawny z kancelarii Beiten Burkhardt.
Jednak inny prawnik, Łukasz Jędruszuk, mówi, że można spróbować wystąpić do sądu cywilnego, by ten stwierdził nieważność podwyżki. – Wypowiedzenie i nowe stawki nie zostały bowiem podpisane we właściwy sposób, a to oznacza, że nie było oświadczenia gminy w tej sprawie – twierdzi prawnik.
Źródło zdjęcia głównego: | Getty Images