Uczelnia nie odpuszcza: szara cegła znika za styropianem

Remont elewacji uniwersytetu, cegłę przykryto styropianem
Źródło: Artur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl
Nie pomogło oburzenie warszawiaków ani krytyka varsavianistów. Prywatna uczelnia zasłania styropianem kolejny fragment elewacji z szarej cegły. Choć budynek jest wpisany do ewidencji zabytków, nie uzgadniała prac z konserwatorem zabytków. Nie musiała.

Szara cegła może nie wyglądać na szlachetny materiał, ale w latach 20. zapanowała na nią szczególna moda. Wykańczano nią prywatne domy, osiedla mieszkaniowe, budynki publiczne i przemysłowe. Sięgali po nią najlepsi ówcześni architekci, bo kojarzyła się nowoczesnością tak, jak później szkło i stal. Tak było również w przypadku Fabryki Aparatów Elektrycznych Szpotańskiego na Kamionku. Dziś fabryka "produkuje" nie aparaty, lecz magistrów - mieści się tam prywatna uczelnia, która od wielu lat, "metodą gospodarczą" ociepla budynek w najtańszy możliwy sposób: przez ogacenie styropianem.

Nie uzgadniali, bo nie musieli

O realizowanym "po taniości" remoncie pisaliśmy dwa lata temu. - Unicestwienie tej szarej cegły, poprzez przykrycie jej styropianem, uważam za zbrodnię - mówił wtedy varsavianista Jarosław Zieliński. Ale władze uczelni nie pozostawiały złudzeń. Tłumaczyły, że ocieplenie jest niezbędne a inne metody - drogie. Zapowiadały, że prace będą kontynuowane. I tak też się stało - na Kamionku zaczął się właśnie kolejny ich etap. Zdjęcia znikających za styropianem detali krążą w mediach społecznościowych i tak jak poprzednio wywołują oburzenie.

Sprawę skomentował stołeczny konserwator zabytków Michał Krasucki. - Kolejny raz pod warstwą styropianu znika szara cegła. A dzieje się to podstawie starego, ale aktualnego pozwolenia na budowę, które w momencie wydawania nawet nie było uzgadniane z konserwatorem, bo budynek jeszcze nie był ujęty w gminnej ewidencji zabytków - wyjaśnił na Facebooku.

Prace są więc legalne, choć gdyby remont zaczynał się dziś, uczelnia nie dostałaby za pewne zgody na styropian. Chcieliśmy zapytać jej władze, czy ich podejście do sprawy uległo jakiejś zmianie, ale szybko pozbawiły nas złudzeń. W odpowiedzi na pytania specjalista ds. public relations Danuta Pawlak przysłała maila, w którym czytamy: "w związku z prowadzonym 2 lata temu kolejnym etapem remontu wyczerpująco odpowiedzieliśmy na wszystkie pytania medialne dotyczące prowadzonych prac".

Podejście humanistycznospołeczne

I rzeczywiście - akapit dalej powtarzają się te same słowa, które dostaliśmy mailem dwa lata temu: "zdecydowanie zależało nam na zachowaniu jak najbardziej oryginalnego charakteru budynku. Podjęliśmy próbę wyczyszczenia elewacji, ale cegła jest w bardzo złym stanie i rozpada się. Sprawdzaliśmy i nie jest możliwe jej odtworzenie".

Argumenty? Wciąż te same: studentom jest zimno, budynek wymaga ocieplenia, a na inną technologię szkoły nie stać, bo realizuje remont samodzielnie i bez dofinansowania. Uczelnia powtarza je również we wpisie, który w środę rano pojawił się na jej facebookowym profilu.

Na ironię zakrawa fakt, że gdyby budynek trafił do rejestru zabytków, uczelnia miałaby większą szansą na uzyskanie pomocy finansowej. Ale pytana o to, czy przez ostatnie dwa lata brano w ogóle pod uwagę zmianę technologii lub źródeł finansowania, pani Pawlak odpowiedziała jedynie, że nie wie, bo na uczelni pracuje od niedawna.

Na końcu maila poprosiła za to, by w tekście nie zabrakło informacji, że pełna nazwa szkoły to Uniwersytet Humanistycznospołeczny SWPS...

Szarą cegłę pokrywają styropianem

Karol Kobos /kz/b

Czytaj także: