W środę przed południem przy ulicy Kolskiej zmarł mężczyzna, który wcześniej został przewieziony na izbę wytrzeźwień przez straż miejską. Sprawą ma zająć się wolska prokuratura.
Po godzinie 8:30 patrol policji przechodzący ulicą Chmielną zauważył mężczyznę, który leżał na chodniku, przy altance śmietnikowej. Na miejsce został wezwany patrol straży miejskiej.
- Mężczyzna nie miał żadnych obrażeń zewnętrznych. Odpowiadał na pytania strażników. Nie uskarżał się na żaden ból – zapewnia Monika Niżniak, rzeczniczka prasowa straży miejskiej.
Kilkadziesiąt minut reanimacji
Jak się okazało 44-letni mężczyzna był pijany, więc został przewieziony do izby wytrzeźwień. Jak wyjaśnia Niżniak, w samochodzie, którym przewożono mężczyznę jest monitoring.
– W czasie podróży mężczyzna zachowywał się normalnie, nie działo się nic niepokojącego – twierdzi rzeczniczka.
Po przywiezieniu na izbę wytrzeźwień mężczyzna nagle przestał oddychać. Zaczęła się reanimacja. Po kilkudziesięciu minutach 44-latek zmarł.
Na razie nie są znane przyczyny zgonu. Będzie to wyjaśniać wolska prokuratura.
bf/roody
Źródło zdjęcia głównego: TVN24