Prokuratura Okręgowa w Warszawie zakończyła śledztwo w sprawie śmierci lekarza i jego żony pod Warszawą. Ich ciała odnaleziono w domu w stanie "znacznego rozkładu". Badany był między innymi wątek syna zmarłych, który mieszkał ze zwłokami.
- Postępowanie zostało umorzone w dniu 5 czerwca 2023 roku w oparciu o przepis artykułu 17 paragraf 1 pkt 1 Kodeksu postępowania karnego - poinformował nas Szymon Banna z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
- Materiał dowodowy zgromadzony w toku postępowania prowadzonego przez Komendę Stołeczną Policji pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Warszawie nie dał podstaw do stwierdzenia, że do śmierci pokrzywdzonych przyczyniły się osoby trzecie - dodał.
Zaznaczył też, że "z uwagi na dobro rodziny pokrzywdzonych udzielenie bliższych informacji o szczegółowych ustaleniach śledztwa nie jest możliwe".
Nieoficjalnie: zwłoki znajdowały się w stanie znacznego rozkładu
Do zdarzenia doszło w jednym z domów jednorodzinnych w podwarszawskim Kiełpinie, gdzie znaleziono ciała małżeństwa w wieku 42 i 50 lat. Prokuratura wszczęła śledztwo.
Media nieoficjalnie podawały, że zwłoki znajdowały się w stanie znacznego rozkładu. Sprawę miał zgłosić policji ojciec zmarłego mężczyzny, który po raz ostatni kontaktował się z rodziną około dwóch tygodni wcześniej. Do sprawy zatrzymano 14-letniego syna pary, który mieszkał z rodzicami. W chwili zatrzymania był w kinie.
Osadzono go w izbie dziecka i objęto opieką psychologiczną. Śledczy wyjaśniali, czy mógł mieć związek ze sprawą.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24