Parkowanie na "kopertach" to prawdziwa plaga. Z pośpiechu, dla wygody, kosztem niepełnosprawnych, dla których każdy metr to problem. Z odsieczą spieszy straż miejska. Ruszyła zmasowana akcja walki z wygodnickimi kierowcami.
Marek Sołtys, znany jako Szalony Wózkowicz, od 30 lat jest niepełnosprawny. Trudno mu poruszać się po mieście, ale najciężej - zaparkować w weekend przed centrum handlowym.
- Towarzystwu Przyjaciół Szalonego Wózkowicza najtrudniej jest przy sklepach. Ludzie spieszą się, podjeżdżają blisko wyjścia no i niestety bardzo nam tym utrudniają – opowiada Sołtys. - Bo nam dostanie się dużo dalej do samochodu i wejście do środka sprawia kłopot - tłumaczy.
Najgorzej w Śródmieściu
Ale te tłumaczenia nie trafiają do kierowców. W ubiegłym roku, w samym Śródmieściu wręczono ponad 2 tys. mandatów. Na Woli było ich prawie tysiąc, na Mokotowie ponad 800, na Bielanach o połowę mniej. Od stycznia tego roku wypisano juz prawie 600 mandatów.
- Kilkanaście razy dziennie, na dziennej zmianie i na nocnej też są samochody które parkują na miejscach dla niepełnosprawnych – relacjonuje Wacław Madej ze straży miejskiej.
Nie pomagają nawet wysokie kary: 500 złotych mandatu i 388 za odholowanie auta oraz 28 złotych za każdy dzień postoju na parkingu.
Strażnicy postanowili zrobić z tym porządek. Wszystkie samochody bezprawnie zajmujące miejsca dla niepełnosprawnych są od razu odholowywane. Pomagają mieszkańcy, którzy codziennie informują o przypadkach łamania przepisów.
- Jeśli mieszkańcy widzą, że ktoś nieuprawniony zaparkował na kopercie, dzwonią bardzo często i to bez względu na to, czy to są koperty na drogach publicznych czy w centrach handlowych – opowiada rzeczniczka straży miejskiej Monika Niżniak.
Marta Brzegowa js/roody