Przed sądem odbyła się kolejna rozprawa znanego muzyka Dariusza K., który jest oskarżony o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Prokuratura powołuje się na informacje biegłego i przekonuje, że muzyk był pod wpływem narkotyków. Wątpliwości ma jednak pełnomocnik oskarżonego.
Przed sądem odbyła się kolejna rozprawa znanego muzyka Dariusza K., który jest oskarżony o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Prokuratura powołuje się na informacje biegłego i przekonuje, że muzyk był pod wpływem narkotyków. Wątpliwości ma jednak pełnomocnik oskarżonego. Rozprawa dotycząca sprawy Dariusza K. odbyła się w piątek. Poruszano między innymi kwestię spożycia narkotyków.
"Był pod wpływem"
- Według biegłego do 20 nanogramów (we krwi-red.) to jest po spożyciu, powyżej, to już jest pod wpływem. Pan K. miał dużo wyższe wskaźniki, a więc był pod wpływem. Ponieważ nie ma konkretnie określonych wskaźników w prawie karnym, te badania zostały przeprowadzone zarówno w Polsce jak i za granicą – powiedziała przed kamerą TVN24 Urszula Jasik-Turowska z prokuratury rejonowej Warszawa-Mokotów.
I przypomniała, że oskarżonemu grozi maksymalnie 12 lat więzienia. Na razie nie chciała jednak mówić, o jaki wyrok będzie wnosić. – Podejrzewam, że mowy końcowe będą na kolejnym terminie 11 sierpnia – wyjaśnia Jasik-Turowska. Jak zaznacza, wówczas w sądzie ma się stawić również biegły. Jej zdaniem wyroku można spodziewać się 11 sierpnia, ewentualnie sąd może odroczyć ogłoszenie na 7 dni.
"Mam wątpliwości"
- Nie wiem, jakie będą wnioski końcowe. Natomiast mam wątpliwości, co do konkluzji pana biegłego. A w każdym razie co do modelu, który został zaproponowany w opinii zarówno tej pierwszej jak i uzupełniającej – ocenia Tadeusz Wolfowicz, pełnomocnik Dariusza K. - W polskim ustawodawstwie nie ma ustawowych progów prawnych osoby znajdującej się pod wpływem środka odurzającego i stanie po zażyciu tego środka. Za każdym razem Sąd Najwyższy zwraca uwagę na problem nie związany z potencjalną wartością danego środka odurzającego tylko nakazuje badać realny wpływ środka narkotycznego na stan psychomotoryczny takiej osoby – dodaje Wolfowicz. Jego zdaniem istnieje pewna sprzeczność między ekspertyzą toksykologiczną, która mówi o wysokim stopniu stężenia w organizmie oskarżonego a wynikami badania lekarskiego, w którym "jakiekolwiek objawy zakłócenia psychiki oskarżonego nie zostały dostrzeżone przez doświadczonego i wytrawnego w tej mierze lekarza". Jeszcze w lipcu ma się za to odbyć przed sądem rozprawa w sprawie aresztu. Prokurator zapowiada, że będzie wnioskowała o jego przedłużenie. Z kolei pełnomocnik Dariusza K. poinformowała, że będzie prosił sąd o rozważenie, czy mogą być zastosowane inne środki zabezpieczające.
Grozi mu 12 lat
Dariusz K. w lipcu 2014 roku miał śmiertelnie potrącić samochodem przechodzącą na pasach 63-letnią kobietę, będąc pod wpływem narkotyków.
Dariusz K. podczas pierwszej rozprawy odmówił odpowiedzi na pytania sądu, ale złożył oświadczenie, z którego wynika, że czuje winę i częściowo przyznaje się do zarzutów. Częściowo, jak twierdzi, sytuacji nie pamięta.
Muzyk podkreślał, że nie brał tego dnia narkotyków, ale zażywał je dzień wcześniej i zmieszał ze środkami na uspokojenie. Tłumaczył to stresem związanym z rozstaniem z byłą żoną. Grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności.
ran