Na Bródnie w ogniu stanął dziesięciopiętrowy blok. Strażacy podają, że prawdopodobnie zaczęło się od pożaru śmieci. Pierwszą informację i zdjęcia otrzymaliśmy od trebora na Kontakt24.
Jak podał Piotr Antonowicz z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej, do zdarzenia doszło o godzinie 4 w bloku przy ulicy Rembielińskiej 19.
"Nagromadzone śmieci"
– Prawdopodobną przyczyną było nagromadzenie śmieci i pozostałości mebli, które zostały składowane przed budynkiem. Widocznie ktoś rzucił tam niedopałek i doszło do zajęcia się elewacji – wyjaśnił.
I dodał, że spaliła się elewacja, a do tego zniszczeniu uległy też okna na klatce schodowej i w mieszkaniach. Strażak zapewnił jednak, że nikt nie został poszkodowany, ale wymagana była ewakuacja kilkunastu osób. Działania ratowników zakończyły się około godziny 5. Jak poinformował Antonowicz, po oddymieniu wnętrz mieszkańcy mogli wrócić do budynku.
Sprawą zajmuje się policja. Jak zapewniła Paulina Onyszko z komendy rejonowej, na miejsce przyjedzie grupa dochodzeniowo-śledcza, która wraz z biegłym z zakresu pożarnictwa dokona oględzin i wyjaśniać będzie okoliczności zdarzenia.
Pożar przeniósł się na elewację
Lech Marcinczak z tvnwarszawa.pl pojechał na miejsce przed godziną 7. Potwierdził, że spalona jest elewacja budynku w jednym z pionów. - Od parteru aż po sam dach. W wielu mieszkaniach na górnych piętrach są powybijane okna. Do środka wszedł tam ogień, trawiąc wnętrza pokoi - relacjonował.
Jak dodał, nie da się wejść do środka klatki schodowej, "bo dalej można się podtruć". - Wszystkie korytarze są zadymione - informował.
I ocenił, że elewacja i większość okien są do wymiany, potrzebne będą również prace na korytarzach i w zniszczonych mieszkaniach. - Wiele godzin po pożarze wygląda to bardzo dramatycznie - podsumował.
Reporter powołuje się też na informacje od świadków, którzy stwierdzili, że nad ranem "obudził ich straszliwy smród". - Na pierwszy rzut oka nie wyglądało to dramatycznie, ale bardzo szybko okazało się, że sytuacja jest coraz poważniejsza, bo ogień wchodził coraz wyżej na elewację - przekazał nasz reporter.
Jedna z mieszkanek bloku dodała, że obudził ją krzyk: "uciekać, pali się". - Gdy wyszłam na klatkę, były już kłęby dymu, było ciemno. Całe moje mieszkanie jest w sadzy - powiedziała.
ab/ran