Kilkadziesiąt osób i kilka namiotów - przed siedzibą Telewizji Polskiej przy pl. Powstańców Warszawy trwa pikieta sympatyków telewizji Trwam.
Grupa ludzi, która koczuje przed gmachem telewizji, najprawdopodobniej spędziła noc w namiotach rozstawionych na placu. - Jest tu około 40 osób, mają transparenty, przemawiają z podestu - relacjonuje reporter tvnwarszawa.pl Dawid Krysztofiński.
W sobotę, w pikiecie Solidarnych 2010 przed siedzibą TVP uczestniczyło kilaset osób. Demonstranci chcieli się dostać do budynku. Na przeszkodzie stanęła policja. Wrócili wieczorem i zapowiedzieli, że będą manifestować całą noc. I tak też się stało.
Przeciw cenzurze
Zebrani trzymali transparenty: Dość kłamstw, Żądamy wolnych mediów, Dość Tuskolandii, Dość dyskryminacji katolickich mediów. Wznosili okrzyki: Tu jest Polska, Precz z cenzurą. Domagali się oddelegowania na marsz "Obudź się Polsko" dziennikarzy TVP, którzy do końca i uczciwie będą go relacjonować.
Przewodnicząca Solidarnych 2010 Ewa Stankiewicz wzywała, by ukrócić cenzurę w polskich mediach.
Redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz zwrócił się do pracowników TVP, którzy wyglądali przez okna budynku: "Zapraszamy do normalnego świata. Przywróćmy ten kraj dla normalnych mediów. Media są od tego, żeby rząd kontrolować, a nie się mu podlizywać. Mówcie prawdę. Z prawdą zajdziecie dalej niż z tymi kłamstwami".
Nie wpuścili ich do budynku
Demonstrujący przygotowali pismo do władz TVP, w którym domagali się m.in. zniesienia cenzury w mediach. Aby przekazać pismo próbowali dostać się do budynku TVP, ale nie wpuszczono ich do budynku. Wrócili wieczorem i zapowiedzieli, że rozbiją na placu miasteczko namiotowe. Twierdzą, że dostali na to zgodę ratusza. Na stronie urzędu miasta jest informacja, że mają zezwolenie na zgromadzenie publiczne do niedzieli, do godz. 24.
PAP//b/roody