928 przestępstw, 400 świadków, 14 tomów akt. Diagnosta stanie przed sądem

400 świadków, 14 tomów akt. Przed sądem stanie mężczyzna, który zajmował się legalizacją tachografów w samochodach ciężarowych. Prokuratura zarzuca mu 928 przestępstw.

Kilkanaście miesięcy trwała praca mazowieckich policjantów nad sprawą, w której ostatecznie Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce skierowała do Sądu Rejonowego w Ciechanowie akt oskarżenia przeciwko 44-latkowi prowadzącemu działalność polegającą na legalizacji tachografów w samochodach ciężarowych.

Jak poinformował zespół prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu, mężczyźnie zarzucono 928 przestępstw.

ZOBACZ TAKŻE: Aut miał w ogóle nie oglądać, a jedynie przybijać pieczątki. Diagnosta podejrzany o branie łapówek.

"Zarzuty dotyczą poświadczenia w okresie od stycznia 2020 roku do kwietnia 2021 roku nieprawdy w dokumentach, co do faktu przeprowadzenia badań legalizacyjnych tachografów samochodów ciężarowych i ich pozytywnego wyniku, podczas gdy badania nie zostały przeprowadzone zgodnie z obowiązującą procedurą, a także wystawiania za przeprowadzenie badań faktur VAT i pobierania opłat w wysokości wynikającej z wystawionych faktur" - czytamy w komunikacie policji.

Przesłuchali około 400 świadków

Jak ustalili funkcjonariusze, 44-latek z Ciechanowa, działając wbrew ustawie z 2018 roku o tachografach, legalizował urządzenia poza miejscem prowadzania działalności gospodarczej, pobierając opłaty najczęściej w wysokości 250-300 złotych za badanie.

"Działalność taka jest nielegalna, ponieważ legalizacja musi odbywać się na odcinku pomiarowym spełniającym wysokie normy dokładności pomiaru. Jest to tzw. baza drogowa, która musi posiadać odpowiednią ekspertyzę wydaną przez Główny Urząd Miar w Warszawie" - piszą policjanci.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Za łapówki miał wystawiać zaświadczenia o badaniach aut, których nawet nie widział. Areszt dla diagnosty.

Akta liczą 14 tomów, przesłuchano około 400 świadków, a także zabezpieczono obszerną dokumentację.

Auta nie pojawiały się u diagnosty

"Analiza tych dowodów, w połączeniu z oględzinami, pozwoliły na ustalenie, że pojazdy objęte zarzutami, co do których diagnosta sporządzał dokumentację potwierdzającą przeprowadzenie badań technicznych w ogóle nie pojawiły się na stanowisku diagnostycznym, nie wykonywano przy nich żadnych czynności diagnostycznych, lub wykonywano czynności w zakresie niepozwalającym uznać ich za badanie techniczne" – czytamy w komunikacie.

Podejrzany podczas przesłuchania przyznał się do zarzucanych mu czynów, złożył obszerne wyjaśnienia. Mężczyźnie grozi osiem lat więzienia.

W poniedziałek informowaliśmy też o zarzutach dla mężczyzny, który zabarykadował się w sklepie z ekspedientką. Miał nóż:

waw
Mężczyzna z nożem zamknął się w jednym ze sklepów w centrum Warszawy
Źródło: Adam/Kontakt 24
Czytaj także: