Po godz. 15. przed siedzibą kina przy al. Solidarności 115 stawiło się blisko 30 osób. Przynieśli ze sobą również transparenty. "Nie oddamy kultury, Biedronki niech wrócą na łono natury", "BIEDRONKA NIE, FEMINA TAK", "Kultura nie na sprzedaż", "Podobno Biedronka kupiła Pałac Prezydencki" – brzmią napisy na niektórych.
Jest pozwolenie
W ten sposób chcą zaprotestować przeciwko planom budowy w pomieszczeniach kina sklepu. Jak już pisaliśmy, takie zamiary ma Jeronimo Martins, firma, do której należy Biedronka. Właściciel budynku jest skłonny wynająć jej wnętrza Feminy, a śródmiejscy urzędnicy wydali pozwolenie na budowę - dokument otwierający drogę do stworzenia dyskontu. Firma JM na razie jednak prac nie planuje, bo chce połączyć sklep z jedną salą kinową. Te zamiary wymagają rozbudowy budynku, a na to nie zgodził się konserwator zabytków. CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT.
Przeciwko tym działaniom protestuje stanowczo organizacja Warszawa Społczna, której przedstawiciele zjawili się w sobotę przed kinem. "Wydanie decyzji o pozwoleniu na roboty budowlane dotyczące przebudowy oraz zmiany sposobu użytkowania budynku Kina Femina można określić tylko w jeden sposób – to niebywały skandal" – przekonują w wydanym oświadczeniu.
"Ponury żart"
Komentują też pomysł połączenia kina ze sklepem. "Propozycje inwestora dotyczące budowy salki kinowej nad sklepem można rozpatrywać jedynie w kategoriach ponurego żartu. Nie ma z naszej strony zgody na niszczenie i psucie warszawskiej kultury i przestrzeni publicznej, nie ma zgody na propagandowe zagrywki" – czytamy dalej w oświadczeniu. "Jeśli pomimo sprzeciwu firma zdecydowałaby się na kontynuowanie tej oburzającej "inwestycji", nie będzie mogła liczyć na przychylność klientów" – dodają.
ran
Protest przed kinem