Prof. Chazan odmówił aborcji, jest szansa na ugodę w procesie

Szpital św. RodzinyTVN24

Jest szansa na ugodę w procesie cywilnym, wytoczonym stołecznemu Szpitalowi im. Św. Rodziny za głośną odmowę legalnej aborcji w 2014 r. Kobieta, której aborcji odmówił ówczesny dyrektor placówki prof. Bogdan Chazan, chce wraz z mężem ponad miliona zł zadośćuczynienia.

Przed Sądem Okręgowym w Warszawie, który zaczął we wtorek badać ten pozew, pełnomocnicy stron zapowiedzieli negocjacje ugodowe. Sąd dał im na to dwa tygodnie (z możliwością przedłużenia), po czym mają zawiadomić o ich wyniku.

Sąd odmówił połączenia spraw

Przed tym samym sądem tego dnia zaczął się też odrębny proces, jaki szpitalowi i jego ubezpieczycielowi wytoczył Rzecznik Praw Pacjenta (RzPP), wnosząc o zapłatę na rzecz kobiety 100 tys. zł zadośćuczynienia. RzPP oraz powodowie chcieli połączenia obu tych spraw do wspólnego rozstrzygnięcia, czemu szpital był przeciwny. Sąd odmówił połączenia spraw, choć zapowiedział, że czynności dowodowe byłyby wykonywane jednorazowo, by ich nie dublować (chodzi np. o przesłuchania świadków, opinie biegłych). Kobieta zgłosiła się w 22. tygodniu ciąży z ciężkim uszkodzeniem płodu. Chazan, mimo przesłanek medycznych w postaci wad płodu, odmówił aborcji, powołując się na klauzulę sumienia. Nie wskazał też kobiecie, choć zobowiązywały go do tego przepisy, innego lekarza lub placówki, gdzie zabieg można wykonać. Wkrótce potem urodziła ona dziecko, które zmarło niedługo po porodzie. W wyniku decyzji prezydent Warszawy Chazan został wtedy odwołany z funkcji dyrektora szpitala. Sprawa wywołała duże poruszenie w opinii publicznej i przeciwstawne oceny - w zależności od światopoglądu komentujących. W pozwie wobec szpitala powódka żąda 900 tys. zł zadośćuczynienia, a jej mąż - 300 tys. zł. "Szpital jest jednostką, gdzie pracował prof. Chazan i ponosi odpowiedzialność za swych pracowników" - powiedział PAP pełnomocnik powodów mec. Piotr Jankowski, pytany, dlaczego nie został pozwany sam Chazan. Szpital - który nie uznaje tego roszczenia - wnosi, by sąd wezwał profesora do sprawy jako jednego z pozwanych, razem z lekarzem prowadzącym ciążę i ubezpieczycielem szpitala. Sąd zapytał strony o możliwość ugody. "Możemy o tym rozmawiać; jesteśmy otwarci" - odparła reprezentująca szpital radca prawny Dorota Duchnowska. Zastrzegła, że może rozmawiać o zadośćuczynieniu na poziomie, jaki wskazał w swym pozwie RzPP, a nie jakiego żądają powodowie. Mąż kobiety potwierdził co do zasady "wolę rozmów". Pełnomocnicy wymienili się wizytówkami. Sąd odroczył tę sprawę bezterminowo.

Co jest podstawą roszczenia?

Wcześniej tego dnia SO w tym samym składzie zaczął też badać pozew Rzecznika Praw Pacjenta. Złożony on został zgodnie z ustawą o RzPP, która pozwala mu wszczynać takie postępowania o naruszenia praw pacjenta. W razie zawinionego naruszenia, sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia za krzywdę.

Pozwani wnoszą o oddalenie tego pozwu (do którego nie przyłączyła się pokrzywdzona kobieta), kwestionując m.in. zawinienie szpitala. Pełnomocnik jednego z pozwanych pytał, co jest tu podstawą roszczenia: odmowa aborcji czy urodzenie dziecka. Według pozwanych podstawę tego pozwu podważa wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który w 2015 r. niejednogłośnie uznał za niekonstytucyjny m.in. obowiązek wskazania innego lekarza czy szpitala przy odmowie danego świadczenia z powołaniem się na klauzulę sumienia. "TK nie orzekał co do szpitala, tylko co do lekarza" - replikował Mariusz Mamczarek z biura RzPP. Pozwani chcą, by sąd zapytał TK o konstytucyjność przepisu tzw. ustawy antyaborcyjnej przewidującej możliwość przerwania ciąży przy "ciężkim i nieodwracalnym upośledzeniu płodu". Chodzi o to, że ustawa mówi, iż przerwanie takiej ciąży jest dopuszczalne do chwili "osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej", podczas gdy przerwanie ciąży powstałej "w wyniku czynu zabronionego" jest dopuszczalne, "jeśli od jej początku nie upłynęło więcej niż 12 tygodni".

Lekarz nie jest funkcjonariuszem

W 2015 r. mokotowska prokuratura umorzyła śledztwo ws. "narażenia pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez lekarza szpitala im. Świętej Rodziny w Warszawie w związku z odmową przeprowadzenia zabiegu usunięcia ciąży" oraz "przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków" przez dyrektora tego szpitala. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Przemysław Nowak mówił wtedy, że z opinii biegłych wynikało, iż wady płodu wskazywały na brak możliwości przeżycia dziecka po urodzeniu. "Nie ulega wątpliwości, iż spełnione zostały przesłanki warunkujące dopuszczalność zgodnego z prawem przerwania ciąży, i to niezależnie od jej zaawansowania. Po złożeniu pisemnego żądania przez pokrzywdzoną lekarze mieli obowiązek wszcząć procedurę prowadzącą do przerwania ciąży" - zaznaczył prokurator. "Nie ulega również wątpliwości, iż prof. Chazan nie dopełnił ciążących na nim obowiązków związanych z powołaniem się na klauzulę sumienia. Na klauzulę sumienia powoływać się może wyłącznie lekarz mający wykonać świadczenie zdrowotne. Klauzula ta nie może być stosowana przez całą placówkę na zasadzie zbiorowego sumienia, narzucanego przez kierownictwo szpitala" - powiedział. Prok. Nowak dodał, że "nawet przy uznaniu, iż Chazan powołał się na klauzulę jako lekarz konsultujący konkretny przypadek, to wówczas i tak nie dopełnił ciążących na nim obowiązków wynikających z ustawy o zawodzie lekarza, gdyż nie wskazał pacjentce realnej możliwości uzyskania należnego świadczenia zdrowotnego u innego lekarza lub w innym podmiocie leczniczym". "Dyrektor szpitala, a tym bardziej lekarz, nie jest jednak funkcjonariuszem publicznym. Wobec powyższego niedopełnienie przez Chazana ciążących na nim obowiązków nie wyczerpało znamion przestępstwa" - oświadczył prok. Nowak. Dodał, że zgromadzone dowody wykazały też, że "w związku z odmową przerwania ciąży nie było bezpośredniego zagrożenia dla życia lub zdrowia matki", więc sprawę należało umorzyć także w tym zakresie.

"Przykład obywatelskiego nieposłuszeństwa"

Sam Chazan mówił w 2014 r., że w szpitalu, którym kieruje, nie wykonuje się aborcji, a odmowa udzielenia pacjentce informacji, gdzie może ją przeprowadzić, wynikała z "jego własnej klauzuli sumienia i znajduje uzasadnienia w przepisach prawa, w tym w konstytucji". Dodał, że w opinii prawników był to przykład uzasadnionego obywatelskiego nieposłuszeństwa. Mówił, że dziecko kobiety opisywanej przez media mogło żyć długo. Sprawę swego zwolnienia skierował do sądu pracy; żąda przywrócenia na stanowisko dyrektora. Proces toczy się za zamkniętymi drzwiami.

Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej w sierpniu 2016 r. umorzył postępowanie w sprawie Chazana, uznając, że nie popełnił on przewinienia zawodowego. Potem Naczelny Sąd Lekarski uchylił postanowienie i przesłał sprawę rzecznikowi do ponownego rozpatrzenia (sprawa trwa). Sam Chazan podał, że "sąd, po wysłuchaniu tylko jednej ze stron podjął decyzję o odrzuceniu wniosku Naczelnego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej NIL o oddalenie zażalenia pokrzywdzonych (rodziców zmarłego, ale nie wskutek aborcji dziecka) na uprzednie postanowienie Rzecznika". Profesor jest jedną z osób związanych ze służbą zdrowia, które podpisały "Deklarację wiary", gdzie zapisano m.in. pierwszeństwo prawa bożego nad prawem ludzkim oraz potrzebę "przeciwstawiania się narzuconym antyhumanitarnym ideologiom współczesnej cywilizacji". Podpisując ją, lekarze i studenci medycyny deklarują, że nie będą wykonywać zabiegów sprzecznych z ich światopoglądem.

Minister zdrowia o aborcji w szpitalu przy Madalińskiego
Minister zdrowia o aborcji w szpitalu przy MadalińskiegoTVN24

PAP/kz/pm

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Do niebezpiecznego zdarzenia doszło we wtorek pod Garwolinem. Na auto, w którym znajdował się kierowca, runęło duże drzewo. Ze skutkami nocnej nawałnicy walczyli też straży z Wyszkowa. Dochodziło tam do podtopień, uszkodzone zostały dachy.

Drzewo runęło na auto, w środku był kierowca

Drzewo runęło na auto, w środku był kierowca

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W Młocku niedaleko Ciechanowa 46-latka kierująca renault wjechała do rowu. Miała ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Tłumaczyła policjantom, że była przekonana, że ktoś ją goni.

Pijana wjechała autem do rowu, bo myślała, że ktoś ją goni

Pijana wjechała autem do rowu, bo myślała, że ktoś ją goni

Źródło:
PAP

Opublikowano sprawozdanie roczne Portu Lotniczego Warszawa-Modlin. Zawarto w nim założenia nowych planów inwestycyjnych i finansowych, które zakładają rozbudowę infrastruktury do przepustowości 7-8 milionów pasażerów rocznie w roku 2029 roku. Z lotniska Warszawa Modlin od stycznia do końca maja tego roku skorzystało 1,18 mln pasażerów.

Ambitne plany rozbudowy Modlina

Ambitne plany rozbudowy Modlina

Źródło:
PAP

Zaniepokojenie kota uratowało egzotycznego gościa - informuje stołeczne straż miejska. Mieszkańcy bloku na Bródnie zauważyli dziwne zachowanie swojego pupila, okazało się, że na ich balkonie pojawił się niespodziewany przybysz - gekon. Na miejsce wezwali ekopatrol.

Kot był zaniepokojony. Jego czujność wzbudził egzotyczny gość

Kot był zaniepokojony. Jego czujność wzbudził egzotyczny gość

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Z utrudnieniami musieli się liczyć kierowcy, którzy w porannym szczycie wybrali podróż mostem Świętokrzyskim. Jezdnię zablokowali aktywiści i aktywistki z Ostatniego Pokolenia, którzy domagają się większych inwestycji w transport publiczny.

Aktywiści klimatyczni zablokowali most Świętokrzyski

Aktywiści klimatyczni zablokowali most Świętokrzyski

Źródło:
tvnwarszawa.pl

20 zastępów straży gasiło w nocy z wtorku na środę pożar hali w Nowym Dworze Mazowieckim. Nikt nie ucierpiał, ale straty finansowe są duże.

Płonęła hala w kompleksie magazynowo-biurowym

Płonęła hala w kompleksie magazynowo-biurowym

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Płocka zatrzymali na gorącym uczynku 19-latka, który próbował sprzedać innemu nastolatkowi marihuanę. W mieszkaniu zatrzymanego znaleziono ponad 2,5 kilograma narkotyków, w tym amfetaminę i MDMA.

Chciał sprzedać marihuanę nastolatkowi. Wpadł. W mieszkaniu miał więcej towaru

Chciał sprzedać marihuanę nastolatkowi. Wpadł. W mieszkaniu miał więcej towaru

Źródło:
PAP

Pod Ciechanowem kierujący volvo w obszarze zabudowanym przekroczył dozwoloną prędkość aż o 68 km/h. Okazało się, że własne błędy nic go nie nauczyły. Wcześniej był już karany za przekroczenie prędkości. Teraz zapłaci cztery tysiące złotych mandatu i za kółko nie wsiądzie przez najbliższe trzy miesiące.

Cztery tysiące złotych mandatu za przekroczenie prędkości

Cztery tysiące złotych mandatu za przekroczenie prędkości

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Przy ulicy Marywilskiej powstaje tymczasowe targowisko. Pomieści 800 kontenerów i parking na 400 samochodów. Jak przekazała prezes spółki Marywilska 44, zapewni ono miejsce pracy około 60 procentom kupców, którzy stracili swoje sklepy w pożarze hali. Kiedy będzie otwarte?

Tymczasowe targowisko na Marywilskiej ma zostać otwarte jeszcze w wakacje

Tymczasowe targowisko na Marywilskiej ma zostać otwarte jeszcze w wakacje

Źródło:
PAP

- Do gmachu Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej na rogu Nowogrodzkiej i Brackiej wszedł mężczyzna, który w torbie miał niebezpieczne przedmioty - powiedział Jakub Pacyniak ze śródmiejskiej policji.

Akcja służb w ministerstwie. 44-latek miał w torbie broń hukową, pałkę teleskopową, gaz pieprzowy i kilka noży

Akcja służb w ministerstwie. 44-latek miał w torbie broń hukową, pałkę teleskopową, gaz pieprzowy i kilka noży

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

W miejscowości Michałów-Reginów koło Legionowa odkopano ludzkie szczątki. Prawdopodobnie pochodzą z czasów drugiej wojny światowej i należą do żołnierzy, którzy polegli podczas prowadzonych w tym miejscu walk.

Podczas rozbudowy drogi odkryto ludzkie szczątki

Podczas rozbudowy drogi odkryto ludzkie szczątki

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kierowcy podróżujący trasą S8 musieli liczyć się z utrudnieniami, drożny był jeden pas ruchu. Strażacy gasili płonący kamper. Nikt nie ucierpiał.

Kamper stanął w płomieniach

Kamper stanął w płomieniach

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ze stawu pod Otwockiem wyłowiono ciało mężczyzny. Zmarły wyszedł w poniedziałek na ryby i nie wrócił do domu.

Wyszedł na ryby, nie wrócił do domu. Jego ciało wyłowiono ze stawu

Wyszedł na ryby, nie wrócił do domu. Jego ciało wyłowiono ze stawu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Otwocka zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy mieli wymuszać haracz od kobiet świadczących usługi seksualne. Później do podejrzanych dołączyły jeszcze trzy kobiety. Powód? Chciały wymusić zmianę zeznań u pokrzywdzonych.

"Kobiety przyszły po haracz i wymuszały zmianę zeznań w sprawie zatrzymanych mężczyzn"

"Kobiety przyszły po haracz i wymuszały zmianę zeznań w sprawie zatrzymanych mężczyzn"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

We wtorek rano w Mrozach koło Mińska Mazowieckiego kierowca samochodu osobowego potrącił rowerzystę - mężczyzna z urazem głowy został zabrany do szpitala śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Potrącenie rowerzysty, rannego mężczyznę zabrał śmigłowiec

Potrącenie rowerzysty, rannego mężczyznę zabrał śmigłowiec

Źródło:
tvnwarszawa.pl

33-latek myśląc, że nadjeżdża taksówkarz, zatrzymał policyjny radiowóz. Funkcjonariusze zahamowali, a mężczyzna usłyszał zarzuty.

Pomylił radiowóz z taksówką, usłyszał zarzut

Pomylił radiowóz z taksówką, usłyszał zarzut

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na Lotnisku Chopina zatrzymano 35-letniego obywatela Nigerii, który próbował przemycić ponad kilogram kokainy. Narkotyk znajdował się w 85 kapsułkach, które mężczyzna wcześniej połknął. Grozi mu do 20 lat więzienia.

Na lotnisku zachowywał się nerwowo. W żołądku miał ponad kilogram kokainy

Na lotnisku zachowywał się nerwowo. W żołądku miał ponad kilogram kokainy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci interweniowali na terenie jednej z posesji w gminie Leszno pod Warszawą. 26-latek zaatakował ostrym narzędziem swoją babcię. Ranna kobieta została zabrana do szpitala, a jej wnuk trafił do aresztu.

Wnuk odpowie za próbę zabicia babci

Wnuk odpowie za próbę zabicia babci

Źródło:
tvnwarszawa.pl

42-latka i 35-latek zajmowali się sprzątaniem w jednym z biurowców w centrum stolicy. Jak ustalili policjanci, kobieta i mężczyzna przy okazji legalnie wykonywanej pracy kradli wartościowe przedmioty, wynosili je w workach ze śmieciami. Podejrzani zostali zatrzymani i usłyszeli zarzuty.

Sprzątali w biurowcu, łupy wynosili w workach na śmieci

Sprzątali w biurowcu, łupy wynosili w workach na śmieci

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Muzyka płynąca przez dwie weekendowe noce z Toru Wyścigów Konnych na Służewcu oburzyła okolicznych mieszkańców. Pisali o drżących od hałasu oknach, a nawet meblach. Powracały pytania, dlaczego stołeczny ratusz godzi się na tak głośne imprezy trwające do rana.

Drżały szyby i meble, mieszkańcy nie mogli spać. Oburzenie po rapowym festiwalu na Służewcu

Drżały szyby i meble, mieszkańcy nie mogli spać. Oburzenie po rapowym festiwalu na Służewcu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Miała być nowa wizytówka dzielnicy, jest coraz bardziej wstydliwy problem. Sześć milionów złotych kosztowało stworzenie Centrum Lokalnego Kamionek. Jego istotnym elementem są pawilony handlowe, w których handlować nikt nie chce. Sprawę postanowili skontrolować dzielnicowi radni i radne z klubu Lewica Miasto Jest Nasze.

Wydali miliony, pawilony stoją puste. Rozpoczęła się kontrola

Wydali miliony, pawilony stoją puste. Rozpoczęła się kontrola

Źródło:
tvnwarszawa.pl