W ocenie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych całą winę za niedzielne zajścia ponosi organizator meczu, czyli warszawski klub.
Dlatego policja będzie wnioskować o zamknięcie stadionu przy Łazienkowskiej. "Policja wystąpi do wojewody mazowieckiego z wnioskiem o zamknięcie stadionu Legii do końca rundy wiosennej" - informuje MSW.
Kara miałaby obowiązywać przez rundę wiosenną, w której mistrzów Polski czekają jeszcze - nie licząc przerwanego spotkania z Jagiellonią - trzy mecze, w tym prestiżowe z Wisłą, Lechem i Zawiszą.
Zamknięcie Pepsi Areny ma nie obowiązywać w dalszej części sezonu, gdy tabelę Ekstraklasy podzieli się na dwie grupy - mistrzowską i spadkową.
Długa lista błędów
Oprócz wniosku o zamknięcie stadionu zostanie złożone zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez organizatora w związku z ustawą o bezpieczeństwie imprez masowych.
- Przez błędy ze strony organizatora zostało narażone życie i zdrowie uczestników widowiska. Podkreślamy, że wczorajsze wydarzenia to konsekwencja zachowania władz klubu, czyli tolerowania bandytów na stadionie pomimo sygnałów o narastającym zjawisku - stwierdził rzecznik MSW Paweł Majcher.
Mecz przerwany
Po niedzielnych burdach przy Łazienkowskiej, w trakcie których chuligani Legii wdarli się do sektora zajmowanego przez gości, zatrzymano 38 osób. 36 to kibice Jagiellonii. Mecz decyzją stołecznego ratusza przerwano po pierwszej połowie (0:0).
Decyzję o ewentualnych karach podejmie Komisja Ligi Ekstraklasy.
Czytaj także na sport.tvn24.pl
twis
zdjęcie główne: PAP/Bartłomiej Zborowski