Około godziny 11:15 przed siedzibą Kancelarii Prezesa Rady Ministrów podpalił się mężczyzna. Przebywa na oddziale klinicznym chirurgii plastycznej, rekonstrukcyjnej i leczenia oparzeń w szpitalu wojskowym przy ul. Szaserów.
CZYTAJ RELACJĘ INTERNAUTY NA PORTALU KONTAKT24.
Do zdarzenia doszło ok. godz. 11.15 w Al. Ujazdowskich od strony Ogrodu Botanicznego.
Jak powiedział PAP rzecznik komendanta stołecznego policji asp. Mariusz Mrozek, na razie nie są znane powody podpalenia.
- Z ustaleń policji wynika, że 56-letni mężczyzna oblał się łatwopalnym płynem i prawdopodobnie podpalił - powiedział Mrozek.
Jak relacjonowali w rozmowie z TVN24 świadkowie - związkowcy, którzy akurat pikietowali przed kancelarią - mężczyzna usiadł na ławce, wyjął z torby butelkę i oblał się łatwopalną cieczą, a następnie podpalił.
Zdjęcia z zajścia przed kancelarią premiera przesłał na Kontakt24 internauta:
Przed kancelarią premiera podpalił się mężczyzna
"Myślałem, że polewa się wodą"
- Stan... mocno poparzony, głowa cała, ręce poparzone - podawał w TVN24 jeden ze świadków. - Nie miał nic, żadnego transparentu. Nic nie mówił, nie krzyczał, po prostu się przysiadł. Wcześniej chodził po drugiej stronie ulicy - opisywał jeden ze związkowców. - Tyle szczęścia, że są wzmożone patrole, bo ma być jakaś wizyta międzynarodowa. W ciągu paru sekund pojawiła się policja i pomogła nam ugasić - dodał.
- Siedział kilka minut, mówił o sytuacji w kraju, ale spokojnie - poinformował inny świadek. - Ja rozdawałem ulotki tu obok, patrzyłem na niego i myślałem, że polewa się wodą. Przechodziła dziewczyna, też chyba tak myślała, spojrzeliśmy na siebie, a on się podpalił...
Mężczyzna podpalił się pod KPRM
"Poparzone 60 proc. ciała"
56-latek w południe trafił do szpitala wojskowego przy ul. Szaserów - podała PAP.
Rzecznik placówki ppłk dr Grzegorz Kade w przesłanym PAP komunikacie poinformował, że początkowo był przyjęty na szpitalny oddział ratunkowy, a następnie, ze względu na charakter obrażeń, przeniesiono go na oddział kliniczny chirurgii plastycznej, rekonstrukcyjnej i leczenia oparzeń. Został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej.
Szpital za pośrednictwem policji próbował skontaktować się z rodziną mężczyzny, jednak bezskutecznie. Pragnące zachować anonimowość źródło w stołecznej policji powiedziało PAP, że mężczyzna pochodzi z województwa świętokrzyskiego i nie był wcześniej znany policji. Według źródła pacjent ma poparzone ponad 60 proc. powierzchni ciała, w tym poparzenia trzeciego stopnia.
PAP, roody// mz