W niedzielę wieczorem, na drodze numer 50 w pobliżu miejscowości Człekówka, na prawidłowo jadący samochód marki renault, najechał jadący w tym samym kierunku mężczyzna, który siedział za kierownicą srebrnej toyoty. Nie zachował bezpiecznej odległości i z całym impetem uderzył w renault - jechała nim kobieta wraz z dwójką 16-latków.
Uderzenie było tak silne, że oba pojazdy po zderzeniu wypadły na pobocze, przewracając się. W wyniku tego ranna została kobieta kierująca renault oraz jej dwójka dzieci.
Sprawca nie udzielił pomocy rannym
Z zebranych przez policjantów informacji wynika, że zaraz po tym zdarzeniu, sprawca wypadku nie udzielił poszkodowanym żadnej pomocy i uciekł. Ranni trafili do szpitala, a za sprawcą wypadku został zorganizowany pościg, w którym zaangażowano także policjanta z psem tropiącym.
Po kilkudziesięciu minutach od zdarzenia, funkcjonariusz z wydziału ruchu drogowego wspólnie z jednym z dochodzeniowców, zatrzymali mężczyznę - na widok mundurowych zaczął uciekać. Policjanci nie dali się zwieść jego zapewnieniem, że z żadnym wypadkiem nie ma nic wspólnego. 32-letni łodzianin okazał się bowiem właścicielem porzuconej na poboczu toyoty.
KSP//ec
Źródło zdjęcia głównego: | Komenda Stołeczna Policji