Prokuratura Rejonowa w Otwocku bada okoliczności śmierci 11-miesięcznej dziewczynki, która zmarła w tamtejszym szpitalu. Z ustaleń reportera tvnwarszawa.pl wynikało, że w szpitalu zabrakło specjalistycznego sprzętu, dlatego do placówki wezwano zespół ratownictwa medycznego. Wykonana została już sekcja, ale śledczy wciąż czekają na jej wyniki.
"W śledztwie (...) powołano biegłego z zakresu medycyny sądowej w celu przeprowadzenia sądowo-lekarskich oględzin i otwarcia zwłok. Sekcja została wykonana w dniu 28 czerwca 2024 r. Opinia nie została jeszcze sporządzona" - przekazał nam Norbert Woliński, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa- Praga.
Jak zapewniono, "podjęte zostały także inne czynności zmierzające do wyjaśnienia okoliczności czynu, w tym zabezpieczono dokumentację medyczną dotyczącą leczenia dziecka oraz monitoring z oddziału szpitalnego, na którym przebywało dziecko. Śledztwo jest w toku".
Nie było sprzętu, wezwali karetkę do szpitala
O śmierci dziewczynki informowaliśmy pod koniec czerwca na tvnwarszawa.pl. Dziecko na oddział pediatryczny Mazowieckiego Centrum Leczenia Chorób Płuc i Gruźlicy w Otwocku trafiło wieczorem 18 czerwca z podejrzeniem zapalenia oskrzeli.
Anna Kamińska, dyrektorka naczelna Mazowieckiego Centrum Leczenia Chorób Płuc i Gruźlicy w Otwocku tłumaczyła wówczas, że po przyjęciu do szpitala wykonano niezbędne badania, a następnie włączono leczenie w związku ze stwierdzonym zapaleniem płuc. Jednak nad ranem stan dziecka zaczął się pogarszać. Dziewczynce podłączono tlen i zaczęto poszukiwania miejsca w innym szpitalu. Pacjentka miała zostać przewieziona do kliniki dziecięcej w Warszawie karetką transportową. Po 13 godzinach od przyjęcia do szpitala, dziecko przestało oddychać. Doszło do nagłego zatrzymania krążenia. Do szpitala wezwano również zespół ratownictwa medycznego. To bardzo rzadka sytuacja.
Według naszych źródeł w samym szpitalu, jak i w stołecznym pogotowiu ratunkowym oraz Mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim, powodem wezwania karetki do szpitala był brak odpowiedniego sprzętu do prowadzenia resuscytacji oddechowo-krążeniowej niemowlęcia na oddziale pediatrycznym placówki specjalizującej się w leczeniu chorób płuc i gruźlicy. Adnotacja takiej treści znalazła się w dokumentacji medycznej, sporządzonej przez ratowników.
Z naszych ustaleń wynikało także, że w czasie próby przywrócenia funkcji życiowych 11-miesięcznej dziewczynki na oddziale nie było rurki intubacyjnej w odpowiednim rozmiarze dla tak małego dziecka. W zamian użyto cewnika do ssaka, a rurkę dostarczyła dopiero załoga karetki transportowej. Oprócz tego, dziecko nie było podpięte do respiratora. W pobliżu sali, w której trwała akcja ratunkowa, nie było defibrylatora, a podczas uciskania klatki piersiowej pacjentka była wentylowana ręcznie (przy użyciu worka samorozprężalnego). Nie był także użyty kapnometr, czyli urządzenie pozwalające kontrolować, jak przebiega wentylacja pacjentki.
Jak przekazała dyrektorka szpitala, po 75 minutach resuscytacji krążeniowo-oddechowej, o 9.35 lekarz stwierdził zgon dziecka.
Śledztwo i kontrola po publikacji tvnwarszawa.pl
Wkrótce po naszej publikacji Prokuratura Rejonowa w Otwocku wszczęła postępowanie, a Narodowy Fundusz Zdrowia wszczął kontrolę w Mazowieckim Centrum Leczenia Chorób Płuc i Gruźlicy.
- 27 czerwca Prokuratura Rejonowa w Otwocku wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci 11-miesięcznej dziewczynki w Mazowieckim Centrum Leczenia Chorób Płuc i Gruźlicy. Śledztwo to zostało wszczęte z uwagi na doniesienia medialne w tej sprawie. Do prokuratury nie wpłynęło zawiadomienie dotyczące tego zdarzenia. Czynności zostały natychmiast podjęte. Prokurator zażądał od Mazowieckiego Centrum Leczenia Chorób Płuc i Gruźlicy całości dokumentacji lekarskiej dotyczącym leczenia tej osoby - przekazał wówczas rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga prokurator Norbert Woliński.
Z kolei Departament Kontroli NFZ rozpoczął kontrolę jeszcze w dniu publikacji naszego artykułu. - Postępowanie trwa, ponieważ chcemy dokładnie zbadać okoliczności tego tragicznego zdarzenia - poinformował Paweł Florek, dyrektor biura komunikacji społecznej i promocji Narodowego Funduszu Zdrowia.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl