Ostatni rok wyboru dla sześciolatków

fot. TVN Warszawa
fot
Źródło: | profil Roxy Cottontail na Tumblr
Bieżący rok jest ostatnim, kiedy o początku edukacji dziecka decydują rodzice. W 2012 roku pierwsza klasa dla 6-latka będzie już obowiązkiem. Część rodziców na zmiany już się zdecydowało. Szybszy rozwój malucha i lepszy start w przyszłość to argumenty, które ich przekonują. Ale wielu wciąż ma wątpliwości.

- Uważam, że to jest wielka strata dla dzieci. Od momentu kiedy dziecko skończy te 6 lat, do 65 roku życia, będzie pracowało – mówi Anna Kotkowska.

Nieprzekonanych chcą przekonywać dzielnice i organizują dla rodziców spotkania z psychologami. Na Pradze Północ klasy pierwsze klasy dla 6-latków prowadzone są od dwóch lat. Uczniowie mają tu specjalnie przygotowany program, odpowiednio wyposażone sale i w klasie jest ich niewielu.

Podobnie ma być na Bemowie o czym rodziców przekonują włodarze dzielnicy. Tyle, że na Bemowie dzieci jest więcej. A to oznacza, że więcej będzie potrzeba też ławek.

- Poradziliśmy sobie z problemem przedszkoli, teraz będziemy musieli poradzić sobie z problemem szkół. W tej chwili problemu wielkiego być nie powinno – nie traci optymizmu Jarosław Dąbrowski, burmistrz Bemowa.

5 razy więcej

W ubiegłym roku z możliwości wcześniejszego posłania dziecka do szkoły skorzystało zaledwie 20 procent rodziców. Po 2012 roku sześciolatków w pierwszych klasach będzie nawet 5 razy więcej.

- Nie oszukujmy się, w naszych klasach nie będzie po 10-cioro dzieci jak w Unii Europejskiej gdzie klasy są małe. U nas będzie zdecydowanie więcej i nie wiem czy wszystkie dzieci podołają temu zadaniu – boi się jedna z nauczycielek.

Na zmierzenie się z problemem liczebności pierwszoklasistów szkoły mają jeszcze 20 miesięcy, natomiast bardzo ciasno już w tym roku może się zrobić w zerówkach.

Obowiązkowe zerówki

Od września nie będzie to już kwestią chęci lecz obowiązku. Do klas zerowych pójdzie prawie 17 tysięcy pięciolatków. Na komfortowe warunki zerówkowicze mogą liczyć na Pradze Północ.

- My mamy dużo przedszkoli jak na naszą małą dzielnicę. Tych przedszkoli jest 13 i przeliczyliśmy, albowiem robimy regularnie taki sprawdzian z demografii - mówi Jadwiga Chrobak.

Ale nie każda dzielnica ma taką pewność. Na Białołęce, która od lat boryka się z brakiem miejsc dla przedszkolaków, obowiązkowa zerówka może oznaczać cięcia.

- Jest 900 miejsc, jest szansa, że ta liczba okaże się wystarczająca. Jeżeli nie, będziemy zmuszeni ograniczyć nabór w grupach dla 3-latków. Ten nabór zostanie ograniczony tylko do jednej grupy w każdym przedszkolu i wszystko wskazuje na to, że nie będzie naboru do grup 4-letnich – tłumaczy Piotr Jaworski.

Podobnie może być na Targówku i Ursynowie. Jak bardzo ograniczone zostaną grupy przedszkolne, okaże się po zakończeniu rekrutacji do klas zerowych. Na zapisy rodzice mają czas do 15 kwietnia.

Marta Klosmjc/roody

Czytaj także: