Ograniczenie wolności, prace społeczne. Pierwsze wyroki po zadymie na Legii

Zatrzymania po niedzielnej zadymie na Legii
Źródło: ksp
Osiem miesięcy ograniczenia wolności, prace społeczne i zakaz udziału w imprezach masowych - to pierwsze wyroki po niedzielnym meczu na stadionie przy Łazienkowskiej. Po zadymach podczas spotkania Legii Warszawa z Jagiellonią Białystok zatrzymano 38 osób. Mecz został przerwany.

29-letni Piotr R., 31-letni Tomasz B. oraz 20-letni Przemysław R. usłyszeli zarzuty zakłócenia imprezy masowej oraz udziału w bójce. Sprawy rozpatrywane były we wtorek w trybie przyspieszonym - podała stołeczna policja.

Wszyscy trzej usłyszeli takie same wyroki: kary ośmiu miesięcy ograniczenia wolności, polegające na nieodpłatnym obowiązku wykonywania prac społecznych w wymiarze 20 godzin miesięcznie oraz dwuletnie zakazy wstępu na imprezy masowe.

Jak pisaliśmy wcześniej, we wtorek to stołeczna policja skierowała do sądu wnioski o ukaranie w trybie przyspieszonym trzech zatrzymanych osób.

Przesłuchania i zwolnienia

Sprawą pozostałych trzydziestu pięciu osób zajęła się prokuratura. Jak poinformował we wtorek po 17.00 Przemysław Nowak, rzecznik prokuratury okręgowej, wszystkie osoby zostały przesłuchane w charakterze i świadka i jeszcze dzisiaj zostaną zwolnione.

- Materiał dowodowy był niewystarczający by postawić im zarzuty - dodał.

Na tym jednak nie koniec. - Postępowanie będzie kontynuowane. Po zgromadzeniu dodatkowego materiału dowodowego, między innymi nagrania z monitoringu, możliwe, że te i inne osoby usłyszą zarzuty - wyjaśnił Nowak.

LEGIA KARZE KIBICÓW - CZYTAJ WIĘCEJ

Zatrzymania po meczu Legia - Jagiellonia

Zamkną stadion?

Komendant stołeczny policji wystąpił w poniedziałek do wojewody mazowieckiego Jacka Kozłowskiego z wnioskiem o wydanie decyzji zakazującej organizowania trzech najbliższych meczów Ekstraklasy na stadionie Legii z udziałem publiczności - poinformowało biuro prasowe wojewody.

Policja skieruje też prośbę do spółki Ekstraklasa o objęcie zakazem wyjazdowym kibiców Jagiellonii Białystok i Legii do końca sezonu oraz złoży zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez organizatora w związku z ustawą o bezpieczeństwie imprez masowych.

W ocenie szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza całą winę za zajścia podczas meczu ponosi jego organizator - czyli Legia - który zbyt późno wystąpił z wnioskiem o wprowadzenie sił policyjnych na teren stadionu i popełnił "rażące zaniedbania przy zabezpieczeniu widowiska".

- Polityka władz klubu, która jest absolutną tolerancją wobec bandytyzmu stadionowego i chuligaństwa, tak właśnie się kończy - mówił minister.

Forsowali bramę

Policjanci informowali, że pojawili się na trybunach trzy minuty po prośbie organizatora o interwencję. Musieli sforsować bramę, ponieważ nie było przy niej pracownika ochrony, a gdy się pojawił, oświadczył, że nie ma klucza.

Przeczytaj dokładny raport policji

Za bezpieczeństwo imprezy masowej odpowiada jej organizator, który musi zapewnić m.in. odpowiednią liczbę ochroniarzy. Za każdym razem organizator wyznacza osobę odpowiedzialną za kwestie związane z bezpieczeństwem. Na organizatorze spoczywa obowiązek wyznaczenia dróg ewakuacyjnych oraz dróg umożliwiających dojazd strażakom, pogotowiu oraz policji.

Podczas niedzielnego meczu pomiędzy Legią Warszawa a Jagiellonią Białystok doszło do zadymy. 38 osób zostało zatrzymanych. Wśród zatrzymanych było dwóch kibiców Legii i 36 kibiców Jagiellonii.

Zgodnie z kodeksem karnym za udział w bójce lub pobiciu grozi do 3 lat pozbawienia wolności.

Rzecznik KSP po burdach na Legii

su/mz

Czytaj także: