Rozprawa rozpoczeła się o godz. 10.00. Toczyła za zamkniętymi drzwiami. Na miejsce przyszło pięciu biegłych - specjalistów z zakresu psychologii i psychiatrii. Oceniali czy oskarżeni byli poczytalni w momencie zabójstwa.
Do 25 lat więzienia
Proces zabójców policjanta ruszył 5 stycznia. Prokurator z najdrobniejszymi szczegółami opisywała jak zginął funkcjonariusz. Na sali rozpraw zjawili się jego mordercy, ale także rodzina zabitego, która wnosiła o najwyższą karę. Dwóm zabójcom policjanta Andrzeja Struja grozi do 25 lat więzienia, bo w chwili zbrodni nie ukończyli 18 lat.
Funkcjonariusz został zabity przy przystanku tramwajowym na warszawskiej Woli. 42-letni Struj zwrócił uwagę dwóm młodym ludziom, którzy najpierw przeklinali na przystanku tramwajowym, a potem rzucili w kierunku jednego z wagonów koszem na śmieci. Doszło do szamotaniny - jeden z oskarżonych - Piotr R - przytrzymał policjanta, drugi - Mateusz N. zadał mu kilka ciosów nożem. Policjanta nie udało się uratować pomimo reanimacji.
15 lat pracy
Struj służył w policji 15 lat. Pracował w wydziale wywiadowczo-patrolowym stołecznej komendy. Osierocił dwie córki. W chwili, gdy został zamordowany, był na urlopie. Pośmiertnie został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i Krzyżem Zasługi za Dzielność. Został też awansowany na stopień podkomisarza.
Jednym ze skutków tragedii jest zaostrzenie odpowiedzialności karnej za atak na policjantów podczas służby. Niedawno prezydent Bronisław Komorowski podpisał nowelizację wzmacniającą ochronę prawną funkcjonariuszy oraz osób, które nie będąc nimi, występują w obronie prawa, reagując na zachowania przestępcze.
fot
ran/par
Źródło zdjęcia głównego: | PAP/EPA, FIVB