Z informacji dziennikarza RMF FM wynika, że alkoholową libację odkryto podczas rutynowej kontroli przeprowadzonej przez tak zwany "patrol oficerski".
W jednym z pomieszczeń komendy w Nowym Dworze Mazowieckim miały znajdować się dwie osoby. Jeden z policjantów był pod wpływem alkoholu - miał 2,18 promila. Drugi dyżurny był trzeźwy, jednak jego szefowie stwierdzili, że powinien zareagować, więc wobec niego też wszczęto postępowanie dyscyplinarne.
Sylwester Marczak, rzecznik stołecznej policji, w rozmowie z radiem zapewnił, że dyżurny, który był pijany, zostanie zwolniony ze służby. - To co się wydarzyło jest dla nas niedopuszczalne, dlatego należy się spodziewać kolejnych kontroli, by wyeliminować tego typu nieprawidłowości - powiedział Marczak.
"Dwa aspekty sprawy"
W późniejszej rozmowie z tvnwarszawa.pl dodał, że w sprawie "mamy do czynienia z dwoma aspektami". - Pierwszy z nich to wzorowa służba kontrolna prowadzona przez patrol nadzorujący z KSP, której celem jest sprawowanie kontroli bieżącej służby na terenie garnizonu - podkreślił rzecznik.
- Drugi to coś, co jest niedopuszczalne, czyli nietrzeźwość w służbie. Patrol skontrolował służbę dyżurną z Nowego Dworu Mazowieckiego. Po stwierdzonych nieprawidłowościach na miejsce przybył komendant powiatowy i w jego obecności przeprowadzono badania stanu trzeźwości funkcjonariuszy. Jak się okazało, jeden z policjantów był nietrzeźwy - podsumował Sylwester Marczak.
Informowaliśmy również o incydencie na spotkaniu oficerów SOP-u:
Autorka/Autor: kz/b
Źródło: RMF, tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl