Czesław Kiszczak od dawna zmagał się z problemami kardiologicznymi. Na początku września trafił do szpitala, a jego rodzina informowała, że stan generała jest zły.
W latach 70. Kiszczak był najpierw szefem wywiadu wojskowego, później także kontrwywiadu. W 1981 r. jako generał wojska został szefem MSW - jako bliski współpracownik ówczesnego premiera gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Brał udział we wprowadzaniu stanu wojennego; był członkiem Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego i Biura Politycznego KC PZPR w latach 1986-90.
"Mnie się marzyła wielka koalicja"
Był uczestnikiem rozmów w Magdalence i prac Okrągłego Stołu w 1989 r. W lipcu 1989 r. został desygnowany na premiera, ale nie zdołał utworzyć rządu.
- Ja za chińskiego boga nie chciałem tworzyć rządu w oparciu o koalicję PZPR-ZSL-SD i paru katolików świeckich, bo to by w Polsce niczego nie zmieniło. Mnie się marzyła wielka koalicja - mówił później. W rządzie Tadeusza Mazowieckiego pełnił funkcję wicepremiera i szefa MSW. 6 lipca 1990 r. wycofał się z życia politycznego.
Skazany za stan wojenny
Od lat 90. Kiszczak często był stawiany przed sądem jako oskarżony za swe działania szefa MSW w PRL. Najgłośniejszy i najdłuższy był proces o przyczynienie się do śmierci dziewięciu górników z kopalni Wujek, zabitych przez ZOMO w pierwszych dniach stanu wojennego w grudniu 1981 r.
W procesie dot. autorów stanu wojennego sąd wymierzył mu karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu za udział w "zorganizowanym związku przestępczym o charakterze zbrojnym", który - według IPN - przygotowywał stan wojenny (groziło mu do ośmiu lat więzienia). Wyrok, po apelacji, został utrzymany.
Zeznawał ws. Popiełuszki
W dwóch procesach z oskarżenia IPN został uznany za winnego dyskryminacji wyznaniowej podległych funkcjonariuszy. IPN zarzucał mu także przekroczenie uprawnień przez utrudnianie i kierowanie na fałszywe tory śledztwa w sprawie śmiertelnego pobicia przez milicję Grzegorza Przemyka w 1983 r. Śledztwo zostało później umorzone z powodu przedawnienia karalności.
Zeznawał także jako świadek w procesie swego byłego zastępcy w MSW, gen. Władysława Ciastonia, oskarżonego o kierowanie zabójstwem ks. Jerzego Popiełuszki w październiku 1984 r. Mówił, że zabójstwo kapelana podziemnej "Solidarności" było prowokacją wymierzoną i w niego, i w gen. Jaruzelskiego. Zabójca księdza, kpt. SB Grzegorz Piotrowski twierdził jednak, że Kiszczak mógł przerwać działania zmierzające do porwania i zamordowania ks. Jerzego Popiełuszki.